Jest to tłumaczenie newsa ze strony stacji telewizyjnej SWR. Strasznego języka używają
"Świadkowie Jehowy zrównani prawnie z kościałami"
Świadkowie Jehowy w Badenii-Witemberdze są od teraz również Stowarzyszeniem prawa publicznego - podobnie jak kościoły. To daje tej kontrowersyjnej społeczności religijnej kilka korzyści.
Jak doniosło w poniedziałek Ministerstwo Kultury w Stuttgarcie, rząd tego kraju związkowego postąpił zgodnie z rozstrzygnięciem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, jak również po linii innych niemieckich landów. Nie było żadnej swobody ruchów prawnych. Poza tym prawa stowarzyszenia przyznano Związkowi Wolnych Gmin Ewangelicznych w Niemczech. W ten sposób w Badenii-Witemberdze są już 32 religie oraz związki wyznaniowe (dosł. światopoglądowe), które posiadają przewidziane konstytucyjnie prawa stowarzyszenia prawa publicznego.
Jako takie stowarzyszenie, ŚJ zobowiązani są płacić mniejsze podatki oraz opłaty administracyjne. Mogą od teraz pobierać podatek kościelny, oraz wolno im - podobnie jak Kościołowi Katolickiemu i Ewangelickiemu - zasiadać w gremiach nadzorczych mediów publicznych. Świadkom chodzi jednak o zmianę postrzegania. Grupa ta wierzy, że pozwoli jej to lepiej walczyć z przypiętą im etykietą sekty.
Krytycy zarzucają ŚJ strukturę represyjną oraz totalitarny sposób postępowania. Poprzez uzależniające relacje psychiczne uniemożliwiają rozwój osobowości i przez swą ideologię czasów końca podsycają strach. Także metody (?) wychowawcze tej organizacji i jej szczegółowe przepisy jak choćby odmowa transfuzji krwii są krytykowane. Ponadto brakowałoby odrobiny poparcia dla państwa i zasad demokracji.
Badenia - Witemberga ma obawy konstytucyjne.
Podczas trwającego prawie 25 lat sporu o status prawny ŚJ w Niemczech, Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał w sierpniu odmowę uznania ŚJ za Stowarzyszenie Prawa Publicznego przez land Bremen - za niezgodne z konstytucją. Wcześniej status ten przyznały wszystkie landy poza Nadrenią Płn.-Westfalią, Bremen i Badenią-Witembergą. Rząd kraju związkowego B-W argumentował, że punkt widzenia wspólnoty wiary (zboru) zabraniajjący kontaktu wykluczonymi członkmi rodziny (dosł. 'odszczepieńcami'). To narusza zasady ochrony małżeństwa i rodziny. Zakazem kontaktowania się z odchodzącymi z organizacji trzyma się w niej mocno (siłą) innych, którzy chcieliby również odejść - a więc robi się to za pomocą środków, które naruszają konstytucję." (pogrubienie moje)
Oto jeden z komentarzy umieszczonych na tej stronie:
"Uznanie Towarzystwa Strażnica za kościół w Niemczech to katastrofa. Sam doświadczyłem tego w mojej rodzinie, kiedy krewni zmuszeni zostali do zerwania kontaktów z członkami rodziny, bo ci opuścili wspólnotę ŚJ albo zostali wykluczeni.
Gdyby tego nie zrobili, również zostałyby zamknięte przed nimi drzwi. W efekcie utraciliby kontakty, które głównie utrzymywane są w obrębie wspólnoty.
Moja żona poinformowała, że już nie chce być ŚJ, ponieważ ona ma inny obraz Jezusa, niż ten, który głosi organizacja. W zborze osoba, która która odeszła sama traktowana jest jakby popełniła poważny grzech. Od tego dnia nikt się z moją żoną nie witał, niektórzy przechodzili nawet na inną stronę ulicy.
Jedna z moich sióstr została wykluczona. Później chciała ponownie zostać ŚJ. To wygląda następująco: przychodziła na zebrania, mówiono że taka a taka jest wykluczona i chciałaby zostać z powrotem przyjęta. NIKT w zborze nie odezwał się ani słowem, dopóki kierownictwo zboru ogłosiło, że siostra taka i taka wykazała dostateczną skruchę i znów jest ŚJ. Wtedy od razu wszyscy z nią rozmawiali. To może trwać nawet pół roku i jest czystym psychoterrorem. Potem wolę masz już złamaną i nie odważysz się po raz kolejny stać się podejrzanym.
W wielu krajach toczą się procesy o wykorzystywanie dzieci.
Instrukcja kierownictwa jest taka, że jeśli ktoś twierdzi, że był molestowany, musi mieć 3-ch świadków. Wtedy konfrontuje się ofiarę ze sprawcą, który prosi o przebaczenie zamiast być wydany władzom. I sprawca może być nadal członkiem zboru a ofiary, jeśli nie milczą, są często wykluczane.
A więc nadanie tej sekcie statusu kościoła jest absurdem. Sekta ta jest niebezpieczna dla ogółu i stosuje pranie mózgu."