Nie wiem do czego ma zmierzać ta dyskusja, ale coś czuję że znowu do tego że tylko osoba wierząca w boga jest zdolna do miłości i dobrych uczynków. Obym się mylił.
Nemo, wiara w Boga nie czyni nas dobrymi. Dopiero wiara w połączeniu z bojaźnią Bożą - (nie mylić ze strachem przed Bogiem) czyni człowieka dobrym. Nie wyklucza to, ani nie odbiera ateistom ich dobra, miłości i uczciwości, które wypływają z zasad społecznych, a nie z zasad wiary.
Biorąc pod uwagę, że zarówno miłość, uczciwość, dobroć, to pojęcia względne i wysoce subiektywne, to musimy uznać, że w dużej mierze kształtują je właśnie prawa wypływające z wiary, czy też z norm społecznych, kulturowych, prawnych itd.