A tu jest ta salka o której kiedyś pisałem ja i Brat Jaracz:
https://www.google.pl/maps/@54.3445315,18.5902353,3a,75y,95.87h,89.94t/data=!3m6!1e1!3m4!1sOOAnXEkf4ITnlcBSJ7q_Rg!2e0!7i13312!8i6656Już kiedyś jedną salę zamieniono na burderlik, co opisałem swego czasu temu a dopowiedział Brat Jaracz:
W Gdańsku najciekawszą sprawą na Zaborni (ul. Ujeścisko) był fakt, że w lokalu w którym była Sala Królestwa, ten sam exŚJ założył czy wynajął tę salę pod Agencję Towarzyską!
Przez wiele lat ŚJ wstydzili się tego, gdy ludzie im mówili, że burdel otworzyli w swej sali. Fama poszła i tyle...
Myślę, że to był najbardziej skrajny przypadek w Polsce.
Brat Jaracz dopisał:
Osobiście znam tę sprawę z bardzo dalekiego słyszenia... Raczej nie był to temat do budujących rozmów Pod koniec lat 80. jeden z ówczesnych braci udostępnił pomieszczenie na podwórzu swojej posesji jako salę. Oficjalnie nie było o tym mowy - budynek figurował jako gospodarczy, i raczej tak pozostało do końca. W każdym razie bracia wpompowali kupę kasy, żeby z budynku zrobić miejsce spotkań. Nie byłem tam nigdy, luksusów ponoć nie było, ale przyzwoity poziom jak na tamte czasy. Później jego losy brata-właściciela sali byli podobne jak wielu "biznesmenów" z początku lat 90. Założył nietrafiony biznes - jeśli się nie mylę, firmę przewozową. No i zbankrutował. W międzyczasie został wykluczony albo sam się odłączył (tego już nie wiem, niestety). Ponieważ komornik deptał mu po piętach, ratował się jak mógł. A jednym z pomysłów było wynajęcie sali do celów już mniej zbożnych Faktycznie, była tam agencja w czasach dzikiego i raczkującego kapitalizmu, na początku lat 90. Taka pociecha dla SJ, że długo się nie utrzymała "na rynku" (około roku, może 1,5 roku...). I taka to historia w temacie zebrań w domowych pieleszach.
Oczywiście do dziś ludzie wskazują ten budynek, jako miejsce, gdzie ŚJ stworzyli burdel.