BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...

Rodzice vs Dzieci, które opuściły Organizację ŚJ

<< < (17/17)

Gwiazdor:
No i oczywiście po nitce do kłębka trafiłem na forum. Mój poziom "odstępcy" wzrasta - zamówiłem Kryzys Sumienia :-)

Dziękuję za miłe słowa.

Wysłane z mojego SM-N910F przy użyciu Tapatalka

Voyager:
Najgorsza sprawa to właśnie odrzucenie przez rodziców. Moi zostali odrzuceni przez swoich gdy zostali świadkami to tłumaczyli wtedy że mają wolną wolę i przecież nie robią nic złego. Teraz w drugą stronę już wolnej woli mieć nie wolno. Przykre. Już od trzech lat jestem właściwie bez rodziców. Da się żyć.

Villa Ella:
Witaj Gwiazdorze. Kogoś, kto ma silną wiarę, nic nie zgorszy. Kogoś, kto nie jest pewien swego, lub uważa się za bardziej świętego, niż inni- gorszy wszystko. Już nasz wielki poeata renesansowy, Jan Kochanowski, pisał o takiej pseudo pobożności : "Jeżeli nie grzeszysz, jako mi powiadasz, dlaczego się miła tak często spowiadasz?" Bądź sobą, nie oglądaj się na innych. W życiu, nie zawsze wszystko jest idealne. Ważne, aby nie krzywdzić innych oraz siebie.

monik_:
Niestety tę okrutną hipokryzję można zauważyć we wszystkich instytucjach wiary...
Jednak przerażające jest jednak to, że wystąpienie z takich instytucji (szczególnie konserwatywnych) wiąże się nie tylko z odrzuceniem przez daną społeczność, ale przede wszystkim przez własną rodzinę. Zapewne Twojej rodzicielce było o wiele trudniej od tak odciąć się od Ciebie, gdyż matka to... matka. Zawsze będzie Cię kochała bezwarunkowo. :) Także uważam, że powinieneś podążać drogą, którą dyktuje Ci serce i własne przekonania, a nie tylko głowa kościoła. Jeżeli jesteś wierzący natomiast, to Bóg będzie Ci towarzyszył wszędzie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej