Ludzie się boją a powinni brać przykłąd choć by ze mnie, wujcia Malarcia. Jak wiadomo już - w zborze jestem od 2 lat. Dopiero teraz otworzyłem oczy ponieważ ze względu na kumatość - postanowiłem zrobić test. Nie jestem ochrzczony jeszcze a data została wyznaczona na marzec 2016. Postanowiłem więc sprawdzić ile mam do gadania w tym ugrupowaniu. Test trwa od tygodnia i chyba... wyjdzie na to że zakończę swoją przygodę z ugrupowaniem. Powody są opisywane tu:
http://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2003.30Każdy z gości może sobie poczytać jak w rzeczywistości to wygląda. Dwa lata było super, naprawdę, żyć nie umierać lecz przez dwa lata wykonywałem zawsze to co nakazał KTOŚ! Teraz ze względu na skomplikowane życie trochę mi się poprzestawiało.
W planach miałem sporo bo spadam na zachód w miejsce w którym są polskie grupy korzystające ze zborów zagranicznych bo nie mają własnej (nie ma braci, nie ma starszych itp.). Plan był dobry. Chciałem w końcu ochrzcić się i naprawdę zająć się stworzeniem nowego zboru w miejscu w którym go nie ma. Widocznie stałem się konkurencją bo najprawdopodobniej nie uda się nawet dojść do chrztu. Jeszcze nie wiem jak zareaguje Nadarzyn który czyta to forum! Mam nadzieję że macie tam ludzi z głowami na karkach!
Mam nadzieję że niebawem na zebraniach dla starszych usłyszy się że ... prócz Biblii jest jeszcze życie!
Nie jestem dyrektorem. Nie jestem prezesem. Nie mam nówki S-klasse pod domem. Nie mam z kim zostawić np. chorego dziecka i lecieć na zebranie! Panowie z Nadarzyna! Biblia i wiara nie zając! Nie zwieje! Ja to tak widzę! Szkoda że aż tak się różnimy!