Włodku, z grubsza tak to wygląda, choć oczywiście każdy człowiek reaguje inaczej. Z tego, co wiem, częsty jest też etap albo olśnienia ("że też sam na to nie wpadłem"), albo gniewu ("tyle lat dawałem się robić w konia"). Punkty 4-5 często się łączą, a bywa, że poszukiwanie informacji i przeszukiwanie netu staje się wręcz kompulsywne - w pracy, po nocach, w komunikacji miejskiej itp.