Młodzież tu pokazana zachowuje się jak zwierzęta zerwane z jakiegoś łańcucha. Nie trzeba być ŚJ, żeby uznać to za paskudne. Chyba zbyt mocno rozwinięto pojęcie "wyszaleć się".
Faktem niezaprzeczalnym jest też to, że Strażnica demonizuje wszelkie spotkania młodzieży. I to nie tylko świeckie. Szczytem były listy wzywające do zaprzestania spotkań w gronie chrześcijan, gdy nie ma nadzoru starszych. Nawet wytknięto takie, gdzie przygotowywano się do studium Strażnicy, bo coś tam potem może się zadziać.
Teraz weźmy takich ortodoksyjnych rodziców, dla których ważniejsze jest być na każdym zebraniu niż pogadać szczerze z synem lub córką beż żonglowania Biblią, oraz zainteresować się, z kim spotyka się ich dziecko. A później szok i rozczarowanie.