Oglądam właśnie dzień drugi przesłuchań na żywo. Powiem tak - ZAORANE. Osoba prowadząca przesłuchanie jest BARDZO dobrze przygotowana, mają świadków, dowody, listy, dokumenty ze zborów wydane na podstawie nakazu policyjnego. Gdybym był jeszcze w organizacji i to obejrzał, to chyba tylko ten film by wystarczył by mnie obudzić.
Poniżej moje BARDZO luźne notatki pisane na szybko podczas oglądania:
Przesłuchiwany jest Doug Jackson - który usługiwał jako nadzorca obwodu podczas sprawy jednej z ofiar molestowania
"- W książce Paście jest zapis, że na przesłuchaniu nie będą obecni obserwatorzy, którzy mieliby udzielać wsparcia moralnego. Czy potrafi pan wyjaśnić z jakiego powodu została podana taka wytyczna?
- Nie, nie potrafię."
"- Czy rozumie pan, że dziecko przesłuchiwane w takich warunkach może czuć się nieswojo, nie posiadając żadnego wsparcia?
- Tak, rozumiem"
Nadzorca obwodu zapytany został o to, czy robił notatki ze swojego śledztwa dotyczączego molestowania dziecka w zborze. Odpowiedział, że tak. Zapytano go gdzie są teraz te notatki. Odpowiedział że nie wie, zostały przekazane zborowi i nie wie co dalej jest z nimi. Przesłuch**ący zauważył, że został wydany nakaz wydania wszystkich dokumentów z tego zboru i tych notatek tam nie było i spytał czy nadzorca potrafi powiedzieć dlaczego. Nie potrafił.
Cytat z listu, który napisał do biura oddziału: "niestety ludzie ze świata dowiedzieli się o tej sprawie...". Przesłuch**ący zapytał dlaczego robi się rozróżnienie, czym różni się fakt że ludzie ze zboru to wiedzą, a ludzie ze świata to wiedzą.
"- Gdy człowiek celowo dotyka biustu dziewczynki, jak zostałoby to przez pana sklasyfikowane? - Powiedziałby, że to nieczystość. - A jeśli działo się to wiele razy? - Wtedy zbliżamy się w obszar "rozpasania". - Dlaczego w takim razie w liście napisanym przez pana do biura opisał pan to wydarzenie jako zwykłą nieczystość, skoro miało miejsce wielokrotnie? Czy nie wygląda to na to, że list ten został napisany w sposób stawiający oskarżonego w pozytywnym świetle?"
Kwestia ponownego udzielania przywilejów osobie, która molestowała kiedyś dziecko. Nadzorca został zapytany, czy to głównie kwestia reputacji takiej osoby - odpowiedział twierdząco. Czy w takim razie brano pod uwagę czy po latach bezpieczeństwo dzieci nie jest zagrożone gdy ta osoba zostanie zamianowana? Z listu napisanego przez nadzorcę wynika że nie.
Przez całą swoją karierę jako starszy/nadzorca ani razu nie zgłosił żadnej sprawy kwalifikującej się jako przestępstwo na policję.
- Czy jeśli nie ma prawnego wymogu by zgłaszać przypadki molestowania dzieci do władz, to starsi mimo wszystko to robią? - Najpierw dzwonimy do biura oddziału po wskazówki. - I potem stosujecie się do tego co wam powiedzą? - Tak.
- Z notatek wynika, że ofiara molestowania i jej mąż zostali pouczeni przez starszych, że mają wyprostować swoje stosunki z Jehową. Dlaczego starsi je w ten sposób pouczali? - Ponieważ okazało się, że sprawa rozniosła się po zborze. "Zachęcaliśmy ich, by tę sprawę poruszali ze starszym zboru".
- Z pana listu wynika, że brat Neill [pedofil] zachował się porządnie, okazał skruchę i "przeszedł swoją próbę pomyślnie". Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem? - Tak, staramy się traktować życzliwie wszystkich, również oskarżonych.
Nadzorca: Dzisiaj z pewnością widzimy, że należy zalecać ofiarom molestowania by szukały pomocy specjalistycznej. - Czy organizacja by za to zapłaciła? - Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. - Dlaczego? Czy nie jest to normalna procedura? - Nie. - Czy uważa pan, że organizacja powinna dawać takie wsparcie? - Myślę że mogliby to rozważyć. - Ale mówimy tu o panu - czy pan osobiście uważa, że powinni? - Nie zastanawiałem się nad tym, wsparcie finansowe to coś większego, nie chciałbym się wypowiadać czy powinni, czy nie.
------
Ogólnie całość przesłuchania to jedna wielka porażka dla WTS-u. Oczywiście Świadkowie będą żyć w zaprzeczeniu dalej, ale może przynajmniej opinia publiczna w końcu przekona się jakie jest prawdziwe oblicze tej organizacji.