Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kaszanka, modlitwa i agent UB  (Przeczytany 2189 razy)

Offline gedeon

Kaszanka, modlitwa i agent UB
« dnia: 25 Lipiec, 2015, 21:40 »
Słyszałem już różne wersję o kaszance i modlitwie, ale to fakt, taka historia się zdarzyła.

Wydarzenie miało miejsce w Toruniu, w miejscu gdzie dziś jest hotel "Bulwar" i ulica Flisacza i dokładnie pod krzywą wierzą, stał barak (obecnie już go tam nie ma), tam mieszkała ciocia Genia, była charakterystyczna miała na twarzy plamkę, ciepła, gościnna, bardzo oddana sprawie siostra.

Prawdopodobnie zdarzenie miało miejsce ok 1958 roku, w zborze Toruńskim miała odbyć się obsługa, ówczesny sługa obwodu miał adres kontaktowy do siostry Geni.

Genia też była uprzedzona o wizycie, był to szczególny okres gdzie działalność służb UB była bardzo aktywna. Sługa obwodu miał być w Toruniu po raz pierwszy i nie był znany z twarzy w środowisku, w tym czasie nie posługiwano się nazwiskami tylko przybranymi imionami.
Służby Bezpieczeństwa aresztowały oryginalnego brata i podstawiły agenta UB. W umówionym dniu i porze agent zjawia się u Geni.
Genia z niejednego pieca chleb jadła, a że do tego była inteligentna i miała fantazję, postanowiła człowieka sprawdzić, użyła do tego prostego fortelu, a że mieszkanie Geni było malutkie nie było to trudne, na wszystkich drzwiach do szafy, komody i szufladach dyskretnie założyła znaczniki z nitek i włosa, te znaczniki nie widoczne tak normalnie po otwarciu drzwi lub szuflady natychmiast wypadały, potwierdzało to, że ktoś w nich grzebał.

Genia serdecznie przywitała się z bratem (agentem), zrobiła mu herbatę, a że słynęła z tego że dużo mówiła, agent nie zorientował się że jest badany i tak w głowie Geni zapaliła się czerwona ostrzegawcza lampka. Przeprosiła go i na chwilę wyszła, zostawiając agenta samego, z czego skwapliwie skorzystał, oczywiście zaglądając do szaf i szuflad.

Po powrocie Genia oczywiście odkryła że agent grzebał w szafach. Teraz akcja potoczyła się szybko, Genia zaproponowała że zrobi mu kanapki bo na pewno jest głodny, na co agent przytaknął.
Genia podała kanapki, agent pochylił głowę imitując modlitwę, niby wszystko dobrze, ale....

Ale jedna próba Geni nie wystarczyła, skoro jesteś taki głodny to zrobię ci coś specjalnego, wybiegła z domu do pobliskiego sklepu mięsnego kupiła pół kilo kaszanki powróciła do domu, cały czas rozmawiała z agentem bardzo serdecznie, kaszanka z cebulka na patelnie i za chwile nie zorientowany agent już się nią zajadał.
Genia poczekała aż dokończy jedzenie, potem ze spokojem otwarła drzwi mówiąc, wynoś się Ubeku bo zaraz zacznę krzyczeć że mnie napastujesz i cały z tego nie wyjdziesz, a że w pobliżu była gazownia i kręciło się tam sporo robotników, agent powiedział przepraszam i upokorzony ze spuszczoną głową wyszedł.

Plotki rozchodzą się szybko, w jednej z restauracji, zebrani na libacji Ubecy, żartowali jeden z drugiego tylko kaszanki nie zamawiajcie.
Kelner który był zainteresowanym ŚJ, szybko pociągnął za języki, co macie do kaszanki,przecież jest świeża.
Ubecy zaczęli się śmiać, my nie mamy nic do kaszanki, ale nasz kolego ma, uczył się dwa lata aby nie jeść kaszanki........no i ją zjadł. Wszyscy wybuchli śmiechem, tylko jeden z agentów się nie śmiał.....pewnie ten od kaszanki.
Okazało że to był specjalnie szkolony agent, za brak czujności i spalenie akcji dostał naganę i nosił ksywę "kaszanka".

Oto cała historia, Geni, agenta i kaszanki.
Zdarzenie jest prawdziwe, znane mi bezpośrednio z opowiadań Geni.
Tego w "Roczniku" nie wyczytasz.


Boratyniak

  • Gość
Odp: Kaszanka, modlitwa i agent UB
« Odpowiedź #1 dnia: 26 Lipiec, 2015, 00:54 »
Dobre :D Agent odwalił niezłą kaszane ;)

Ciekawe co dalej było słychać u siostry Geni. Historie z zeszłego stulenia są bardzo ciekawe.


Offline Janosik

Odp: Kaszanka, modlitwa i agent UB
« Odpowiedź #2 dnia: 23 Sierpień, 2015, 11:18 »
Jeśli mowa o kaszance to podam przykład jak skazany w wiezieniu Świadek Jehowy zada 1 mln odszkodowania za jedzenie kaszanki.
Cytuj
1 mln 250 tys. zł zadośćuczynienia za straty moralne oraz uszczerbek na zdrowiu psychicznym i fizycznym żąda od Skarbu Państwa więzień odsiadujący w Koszalinie 25-letni wyrok za potrójne zabójstwo. Mężczyzna twierdzi, że jest przetrzymywany w nieludzkich warunkach i karmiony kaszanką, której, jako świadek Jehowy, jeść nie powinien.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zabojca-zada-1-mln-zl-za-straty-moralne/660m8
Jestem homofobem.