Esrero i Nadarzyniak!
Bardzo Wam dziękuję za życzenia, za zachęcające i budujące mnie Wasze komentarze. To świadczy o Waszym poświęceniu i miłości, że zarywacie noc, by udzielać mi pochwał, szczerych wyjaśnień, docenić moje poświęcenie i swoją postawą wspierać mnie w tak trudnej walce.
Zgadzam się z Twoją opinią Nadarzyniak, że tekst i obraz, nawzajem siebie uzupełniają, ale nawet nie zakładałam, że ten film będzie pokazywany publicznie. Tylko dalsza postawa liderów Nadarzyna, o której opisuje Estera spowodowała upublicznienie nagrania. Podziwiam Wasze poświęcenia i bardzo przemyślane odpowiedzi, które dodają otuchy do dalszej walki, że wspólnie 'damy radę". Moim zdaniem, to jest wysiłek zespołowy, by nasze wspólne konstruktywne działania dały pozytywne efekty jeżeli będziemy konsekwentni w działaniu, by 'decydujący' zobaczyli, iż wykluczanie otwiera nam oczy, że ci ludzie boją się, by nie wyszło na jaw to, co oni za wszelką cenę chcą ukryć, iż działają podobnie jak 'Naznaczona' najpierw doradzają i przewidują, a dopiero później zadają pytania.
W Strażnicy z sierpnia 2016 jest napisane, że z małżeństwa powinno się czerpać satysfakcję, że żona miała być pomocą i uzupełnieniem męża. Że oboje mieli być jednym ciałem, dlatego mężczyzna opuści ojca i matkę, ma przylgnąć do żony i staną się jednym ciałem.
Natomiast mnie bracia starsi w Głogowie zmuszali do okazywania posłuszeństwa i podporządkowania mężowi, który za wszelką cenę chciał wrócić pod 'skrzydła' swoich rodziców, by nie brać za nic odpowiedzialności i kryć się pod spódnicę swojej żony. Zamiast współpracować ze mną, współpracował ze swoimi rodzicami jak usprawiedliwić swój nałóg alkoholowy. Zamiast szczerej rozmowy mąż stosował szantaże. Kiedy nie dawałam się nabrać, zostałam w zborze 'naznaczona', a moje odwołania od tej decyzji do B.O. doprowadziły do 'wykluczenia' 10 dni po rozwodzie.
Już wówczas powinnam założyć tym starszym sprawę o naruszanie moich dóbr osobistych, gdyż zmuszanie mnie do życia w chorym i toksycznym związku małżeńskim przekraczało ich kompetencje i było naruszaniem moich praw, które zapewnia mi prawo Boże i Konstytucja.
W 1995r. byłam tak wyczerpana sprawą rozwodową, samotną walką o dzieci i źle rozumianą lojalnością wobec Boga, że zamiast pociągnąć do odpowiedzialności osoby winne, ubiegałam się o ich łaskawość, współczucie i miłość. Teraz wiem, że to było chore myślenie oparte na słuchaniu wielu doradców, by "czekać na Jehowę", nie psuć opinii organizacji i jak wówczas myślałam Bożej, które omal nie doprowadziło mnie do śmierci.
Starszy, który podjął decyzję o moim bezzasadnym wykluczeniu, zamiast przyznać się do swoich błędów, przeprosić i je naprawić zaczął szerzyć dalsze oszczerstwa na mój temat i zmieniać zarzuty mojego wykluczenia. Szukając pomocy, pisząc skargi do B.O i starszych zboru, jego zdaniem siałam ferment w głogowskich zborach. Rozpowiadając kłamliwe rzeczy, że mnie wielokrotnie przepraszał, a ja nadal się jego czepiam, bo jestem psychicznie chora i nie jestem w stanie rozróżnić szarego od czarnego, bo moja wyobraźnia płata figle, że ja byłam zarzewiem konfliktu, że byłam wielokrotnie upominana, itd.(co posiadam w notatce urzędowej z prokuratury) w dalszym ciągu naruszając moje dobra osobiste jakim jest moje dobre imię oraz zdrowie.
W sprawie cywilnej kłamał on, kłamał były przewodniczący Zarządu Związku, kłamali inni starsi zboru składając zeznania pod przysięgą, kłamała moja 'przyjaciółka', moja własna siostra usprawiedliwiała pozwanego, a sąd dał im wiarę i stąd moja apelacja i dalsza batalia o sprawiedliwość, prawdę oraz walka o to, by ci którzy zmuszają nas do ślepego posłuszeństwa i podporządkowania zaczęli ponosić konsekwencje swoich decyzji i czynów. Galatów 6:7. " Bóg nie jest kimś, z kogo można drwić. Albowiem co człowiek sieje, to też BĘDZIE żąć ".
Jeżeli moje wysiłki, mój trud i poświęcenie w mojej sprawie wielu innych osób są dla kogoś 'walką z wiatrakami', że nie warto próbować, że to walka z góry przegrana, szkoda pieniędzy. Kto tak myśli, niech nie pomaga, niech zostawi swoje opinie dla siebie, gdyż obecnie ignoruję takich doradców i robię swoje, by żyć w zgodzie z sobą. Zbyt długo słuchałam takich doradców, którzy najpierw doradzali, a dopiero zadawali pytania, jak zrobiła to obecnie -Naznaczona.
Wasze doświadczenia są naprawdę bardzo pomocne dla mnie i innych.