Filmów zwyczajowo w necie nie oglądam, bo i głośników nie mam.
Starczy mi tekstów pisanych.
Ale widzę, że zabraknie życia na zakończenie tego.
Ileż to już lat się kręci?
RoszadaJak coś się zaczyna robić, to trzeba zmierzać do finału i określonego celu. Byłam lekceważona przez ponad 22 lata, zanim dojrzałam do tego, by osoby odpowiedzialne poniosły odpowiedzialność za zszarganie mojej opinii, zdrowia i rozbicie rodziny.
Jak nie oglądasz filmów w necie, to powiem, że na końcu filmu jest mój list skierowany do B.O. mówiący o tym, że straciłam zaufanie i cierpliwość do ludzi, którzy powołują się na to, że są przedstawicielami Boga Jehowy, a moim zdaniem nie kierują się Jego radami przy rozwiązywaniu problemów i zamiast pomagać, tworzą dodatkowe problemy i to tak poważne, że niektórzy popełniają samobójstwa o czym czytam pod niektórymi filmami i sama miałam takie myśli.
Dlatego nie zamierzam wracać tam, gdzie się przekonałam, że nie ma tam Ducha Bożego. Fil. 2:13b; 4:13.
Odnośnie odpowiedzialności. Gal. 6:7.
"Bóg nie jest kimś, z kogo można drwić. Co człowiek sieje, to TEŻ BĘDZIE ŻĄĆ." Tworząc problemy w organizacji lub pozostając bezczynni powołując się na Boga, moim zdaniem uwłaczają Mu. Dlatego wierzę w zapewnienia zanotowanie w księdze Izajasza 41:10- 13, iż Bóg da mi siły do zakończenia tej trudnej i czasochłonnej walki.
Dnia 20 grudnia 2016r. napisałam oświadczenie do Warwick,(Umieściłam je również na swoim blogu) że nie chcę być w tak zakłamanej organizacji, w której nauki nie potwierdzają się w czynach.
Sprawa ta pochłania mi tak dużo czasu, środków materialnych i sił, że nie starcza mi czasu na wchodzenie na Forum, czytanie i odpowiadanie każdemu z osobna na nurtujące go pytania.
Sprawa w prokuraturze zaczęła się w marcu 2012r., gdzie zdobyłam dowody na piśmie, a sprawa w Sądzie Cywilnym trwa od stycznia 2014r. i jest na etapie Sądu Apelacyjnego.