Osobiście, wiele lat temu byłem na pogrzebie śJ. To był człowiek, który zostawił żonę, żył z kochanka, pił na umór, wpadł w spiralę długów i kredytów, no i nie był wykluczony, bo przecież to był dobry kumpel grona starszych. Na koniec popełnił samobójstwo. Znałem tego człowieka osobiście, był moim klientem. Ale jak wysłuchałem wykładu na pogrzebie, jaki to był wspaniały brat, jaki wzór do naśladownictwa, itp, itd, to wtedy zapaliła mi się w głowie pierwsza czerwona lampka, że jednak nie wszystko jest w tej religii takie transparentne. W tej religii, zresztą jak i w każdej innej często są używane dwa rodzaje odważników.