Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: dwa komitety sądownicze w tym samym zborze czyli "sprawiedliwość w praktyce"  (Przeczytany 114 razy)

Offline Sebastian

świadkowie Jehowy wierzą że każda decyzja komitetu sądowniczego o wykluczeniu lub o niewykluczeniu grzesznika ze zboru zapada pod wpływem "bezosobowego ducha świętego"
Nie wnikając w niuanse teologiczne wyjaśnię że rzekoma pomoc rzekomo bezosobowego pisanego z małych liter "ducha świętego" oznacza m.in. że Jehowa "udziela mądrości" swoim sługom by przed podjęciem każdej decyzji obiektywnie ustalili wszystkie fakty
Większość "dowodów" na takim komitecie sądowniczym to "ustne zeznania naocznych świadków grzechu".

W praktyce wszystkie podejmowane przez starszyznę decyzje są całkowicie dowolne i uznaniowe i bardzo często (użyję eufemizmu) "zaskakujące".

Znam przypadek gdy naście lat temu młody kawaler odwiedził narzeczoną mieszkającą w innej miejscowości. Zasiedzieli się o kilka minut zbyt długo. Wieczorem kawaler nie zdążył na ostatni pociąg. Była zima. Mróz 20 stopni na minusie. Kolejny pociąg o 6:30. Nie ma w tym miejscu poczekalni dla podróżnych jest tylko ławka pod gołym niebem. Ewentualne czekanie całą noc na mrozie na kolejny pociąg to realne niebezpieczeństwo dla życia lub co najmniej niebezpieczeństwo dla zdrowia.

W tej kryzysowej sytuacji narzeczona poprosiła aby narzeczony spędził u niej noc. Nie kładli się do łóżka. Siedzieli przy stole w kuchni. Pili kawę by nie zasnąć, patrzyli sobie w oczy. Rozmawiali. Rano dziewczyna odprowadziła swego chłopaka na ten poranny pociąg. Zobaczyła to jakaś plotkara z ich zboru. Doniosła starszyźnie. Młodzi szczerze i zgodnie z prawdą opowiedzieli jak było. Podkreślili wyraźnie że nie było seksu nie było pettingu nie było niczego. Były pocałunki było trzymanie się za ręce i tylko tyle.

Na wyraźnie zadane wścibskie pytanie potwierdzili że dziewczyna mieszka samotnie a zarówno popołudniowe spotkanie jak i całonocna rozmowa odbyły się bez świadków w 4 oczy, tzn. narzeczeni byli zupełnie sami.

Nie mam wiedzy czy wykluczono ze zboru tego chłopaka.
Wiem, że starszyzna postanowiła wykluczyć tę dziewczynę ze zboru.

Podstawą był akapit w podręczniku dla starszyzny, który mówi o (cytat) "spędzeniu nocy pod jednym dachem w podejrzanych okolicznościach".

Mimo że dziewczyna mówiła że "żałuje" i płakała, starszyzna była nieugięta.

Pannę wykluczono, gdyż arbitralnie uznano że jej skrucha nie jest szczera.

Ten sam zbór inny przypadek. Świeżutki, bo z 2024 roku.

Małżeństwo świadków Jehowy przeżywało kryzys małżeński.
Mężczyzna wyprowadził się od swojej żony. Wynajął pokoik na mieście. Zatrudnił młodziutką sekretarkę. Żona twierdziła że jej mąż ją zdradza i że mieszka w konkubinacie z dużo młodszą kochanką.

Chciała mieć pewność. Jej dwóch dorosłych synów pracowało przy rozwożeniu pizzy. Postanowili pomóc swojej matce. Aby upewnić się czy ich ojciec faktycznie zdradza ich matkę zrobili "eksperyment".

Z własnych pieniędzy zapłacili za pizzę której ich ojciec nie zamówił i ostatnim kursem pojechali z tą pizzą do swojego taty i z zaskoczenia zapukali do drzwi mieszkania w którym (jak przypuszczali) mieszka cudzołożnik ze swoją kochanką.

Zawsze rozwoziciel pizzy jeździ sam, ale tym razem pojechali we dwóch.

Była 22:15. Drzwi otworzyła zaskoczona młoda kobieta w koszuli nocnej. Kobieta zaczęła im tłumaczyć że "to chyba jakaś pomyłka". Upewnijcie się kto z sąsiadów faktycznie tę pizzę zamówił.

"Zgodnie z tym co mówi kobieta" dostawcy pizzy dzwonią na komórkę ale... blefują! Wybierają nr komórki swojego ojca. Zgodnie z oczekiwaniami, wcale nie są zdziwieni gdy zaczyna wydawać dźwięki "jakaś" komórka wewnątrz tego mieszkania.

Siłą wchodzą do środka. Zastają swojego ojca w samych majtkach siedzącego na łóżku. Młoda kobieta w koszuli nocnej stoi zdziwiona i nie umie wymówić ani jednego słowa. Ojciec rozwozicieli pizzy także milczy.

Jeden z synów mówi: "tato, jest godzina 22:18";

Drugi syn pyta retorycznie: "tato, dlaczego ta pani jest ubrana tak jakbyście właśnie kładli się do snu?"

Potem synowie przy pomocy telefonów komórkowych "sporządzają dokumentację fotograficzną", a zamiast "do widzenia" wypowiadają na głos "oczywistą oczywistość" czyli rozgoryczeni tym co zobaczyli mówią "Zdradziłeś naszą matkę! Nie jesteś godny nawet tego aby napluć tobie w twarz!" i po tych słowach wychodzą.

Sporządzona o 22:18 "dokumentacja fotograficzna" przedstawia ich ojca w samych majkach i młodą kobietę w koszuli nocnej.

Następnego dnia pokazują zdjęcia starszym zboru jako dowód.

Synowie składają obszerne zeznania przed komitetem sądowniczym.

Obydwaj są ochrzczonymi świadkami Jehowy więc zakładają że "zeznanie dwóch świadków" powinno być uznane za wiarygodne.

I tutaj mega wielkie zdziwienie.

Słyszą jak kumple ich ojca tzn. starsi zboru bezczelnie mówią im że "to nie jest żaden dowód".

Jak to nie jest?!

Odp.: "nie takie cudeńka można stworzyć korzystając z usług sztucznej inteligencji"

Sumując, "mamy słowo przeciwko słowu", a więc "wątpliwości rozstrzygniemy na korzyść oskarżonego o cudzołóstwo".

Komitet sądowniczy uznaje cudzołożnika żyjącego w konkubinacie za zupełnie niewinnego. Z braku dowodów.

Nadzorca obwodu (odpowiednik arcybiskupa) twierdzi że "wszystko jest w porządku", a okoliczność że cudzołożnik "akurat" jest wierzycielem wszystkich trzech braci starszych zasiadających w tym konkretnym komitecie rzekomo "nie jest nieprawidłowością".

Biblia nie zabrania pożyczania pieniędzy współwyznawcom.

Okoliczność że wierzyciel "wspaniałomyślnie" nie domaga się zwrotu pożyczki także nie budzi niczyjego zdziwienia.

Nadzorca obwodu twierdzi że "w jego ocenie mówienie o łapówce finansowej za korzystne rozstrzygnięcie sądownicze jest oszczerstwem".

Nie można przecież "ot tak sobie" oskarżać "bezpodstawnie" własnego ojca o wręczenie łapówki.

Cudzołożnik nadal pełni funkcję starszego zboru.

Podkreślam że obydwa opisane rozstrzygnięcia sądownicze zostały "pod wpływem ducha świętego" wydane przez ten sam trzyosobowy skład komitetu sądowniczego.

Tych samych trzech mężczyzn uznało za słuszne wykluczyć ze zboru pannę która aby jej narzeczony nie zamarzł na mrozie zgodziła się przenocować swojego narzeczonego i po kilkunastu latach uznało za słuszne aby nie wykluczać ze zboru żonatego mężczyzny mieszkającego w konkubinacie ze swoją kochanką.

Podstawą obydwu opisanych rozstrzygnięć sądowniczych jest ten sam werset biblijny o treści: "nie łudźcie się (...) ani rozpustnicy ani cudzołożnicy nie odziedziczą królestwa Bożego".

Tak w praktyce zapadają "sprawiedliwe" wyroki orzekane przez starszyznę zborową.

Na marginesie dodam, że "szemranie" przeciwko starszyźnie zborowej (czyli wyrażanie własnej opinii że konkretne rozstrzygnięcie sądownicze jest niesprawiedliwe) także zagrożone jest wykluczeniem ze zboru.

A wg wierzeń świadków Jehowy "już wkrótce" mesjański król Jezus Chrystus ma przeprowadzić tzw. armagedon podczas którego aniołowie Boży będą mieli "zakichany obowiązek" zamordować każdą osobę wykluczoną ze zboru świadków Jehowy.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)