Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Prawna ochrona wolności sumienia i religii (pod. red. Pawła Sobczyka)  (Przeczytany 242 razy)

Offline donadams

W 2020 roku Wydawnictwo Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości wydało opracowanie zbiorowe pod tytułem Prawna ochrona wolności sumienia i religii, pod redakcją Pawła Sobczyka.

Link do pobrania tutaj:

https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&opi=89978449&url=https://iws.gov.pl/wp-content/uploads/2021/07/Prawna-ochrona-wolnosci-sumienia-i-religii_www.pdf&ved=2ahUKEwjd69zKsIKMAxWBKRAIHYXYAKQQFnoECAIQAQ&usg=AOvVaw3ksYBTr32NiscJgwtxkkZq

Publikacja specjalistyczna, ale w kilku miejscach odnosi się do przypadków obejmujących świadków Jehowy, więc być może warto przytoczyć.

Strona 77, w rozdziale Dyskryminacja w realizacji prawa rodziców do wychowywania dziecka, znajdujemy dość oczywistą treść:

"W sytuacji, gdy światopogląd rodzica pozostaje w sprzeczności z aktualnym stanem wiedzy medycznej, wówczas nie można oczekiwać poszanowania prawa do wychowania dziecka zgodnie z przekonaniami rodziców. Powyższa sytuacja może dotyczyć kwestii udzielenia zgody na świadczenie zdrowotne, gdy jeden z rodziców odmawia ze względów światopoglądowych. W sytuacji zagrożenia życia dziecka należy uzyskać zgodę sądu na zawieszenie władzy rodzicielskiej w tym zakresie i wydać zgodę na przeprowadzenie świadczenia zdrowotnego. Życie i zdrowie dziecka stanowi najwyższą wartość i nie może ona ustępować prawu rodzica do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami. W tym przypadku nie jest zasadny zarzut dyskryminacji rodziców, którego przekonania zostały pominięte przy wydawaniu decyzji. Tak należy przyjąć w przypadku konieczności pilnego dokonania zabiegu przetoczenia krwi w sytuacji, gdy rodzice – świadkowie Jehowy – odmawiają wyrażenia zgody. Zastępcza zgoda sądu wydana wbrew stanowisku rodziców nie może być uznana za przejaw dyskryminacji ze względu na światopogląd. Bez znaczenia pozostaje bowiem motywacja konfesyjna braku zgody na świadczenie zdrowotne. W każdym przypadku odmowy, także ze względów niekonfesyjnych, sąd powinien wydać przedmiotową zgodę, kierując się nadrzędną wartością, jaką jest dobro dziecka. Braku aprobaty sądu nie można uznać za dyskryminację, tym bardziej w przypadkach, gdy lekarz wykonuje świadczenie zdrowotne w stanie zagrożenia życia dziecka."

Uznałem za ciekawe do wrzucenia, ponieważ coraz częściej zauważamy, że nie tylko sytuacja zagrożenia życia jest tą, która stanowi dla władzy lub sądu podstawę do wszczęcia określonych działań. Obserwujemy to w Norwegii, gdzie porusza się kwestie niezwiązane z zagrożeniem życia dziecka, a już samo zdrowie i to w dodatku psychiczne. W cytowanym tekście także zwrócono uwagę na "zdrowie dziecka" jako "najwyższą wartość", chociaż jak dotąd prawdopodobnie nie doszło do sytuacji, w której w kontekście świadków Jehowy rozważano w polskim sądzie kwestię zdrowia psychicznego dziecka, co pewnie jednak będzie ulegać zmianom.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline donadams

Odp: Prawna ochrona wolności sumienia i religii (pod. red. Pawła Sobczyka)
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Marzec, 2025, 07:47 »
W podobnym kontekście opisano także sytuację, w której mamy do czynienia z domem podzielonym religijnie (s. 78-79):

"Rodzice mogą być podzieleni w kwestii zgody na świadczenie zdrowotne. Z pewnością nie można ogólnie kierować się założeniem przyjęcia zgody sądowej w przypadku, gdy jedno wyznanie dopuszcza taki zabieg, a drugie z nich tego zabrania, ponieważ każdy przypadek powinien zostać odrębnie rozważony w kontekście zaistniałych okoliczności faktycznych. Pewną wskazówką dla sądu może być pozyskanie informacji na temat aktualnego przebiegu wychowania religijno-moralnego dziecka. Dziecko rodziców dwóch różnych wyznań (lub religii) może być wychowywane w jednym z nich, tak więc może być to dla sądu okoliczność pozwalająca uznać pierwszeństwo danego systemu światopoglądowego. Nie sposób przyjąć automatycznie, że pierwszeństwo będzie mieć jakiekolwiek wyznanie, ponieważ byłoby to naruszenie zasady równouprawnienia kościołów i innych związków wyznaniowych z art. 25 ust. 1 Konstytucji. Ponadto do wyobrażenia będzie przypadek, gdy ojciec i matka przynależą do dwóch różnych wspólnot wyznaniowych i na gruncie nauczania jednego systemu światopoglądowego określone świadczenie pozostaje dopuszczalne, a w świetle drugiego z nich jest ono zabronione, a lekarz otrzymuje jednocześnie zgodę i sprzeciw rodziców dziecka-pacjenta. Przykładem może być kwestia udzielenia zgody lub nieudzielenia na zabieg transfuzji krwi u dziecka, którego rodzicami może być np. osoba wyznania rzymskokatolickiego oraz świadek Jehowy. Nie ma ogólnego klucza, który wskazywałby lekarzowi sposób rozwiązywania takich sytuacji spornych. Oczywiście nie ma przy tym znaczenia światopogląd lekarza, który uszanowałby decyzję rodzica, swojego współwyznawcy. Profil wyznaniowy podmiotu leczniczego również nie może dzielić systemów światopoglądowych na uznawane i nieuznawane. W przypadku wyboru między dwoma różnymi opcjami światopoglądowymi sąd powinien wyczerpująco uzasadnić motywy decyzji o udzieleniu zgody na świadczenie zdrowotne, aby nie powstało wrażenie dyskryminacji przekonań rodzica, którego stanowisko odmowne nie zostało podzielone przez sąd. Rozstrzygnięcie sądu może podlegać zaskarżeniu jedynie na ogólnych zasadach wynikających z przepisów prawnych. Nie jest możliwe kwestionowanie orzeczeń w tego typu sprawach przed sądami kościelnymi. Rodzice, których brak zgody na świadczenie zdrowotne dziecka został pominięty na mocy wyroku sądowego, nie mogą upatrywać w takim rozstrzygnięciu naruszenia swojej swobody sumienia jako dobra osobistego ani też prawa rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami. W potocznym sensie rodzice mogą tak to odbierać, lecz w znaczeniu prawnym jest to ograniczenie prawa z art. 48 Konstytucji, które ma na względzie ochronę praw i wolności konstytucyjnych dziecka. Dorosły człowiek nie ma podstaw do kierowania zarzutów względem sądu na treść rozstrzygnięcia w sprawie udzielenia świadczenia zdrowotnego, jeżeli po osiągnięciu pełnoletności uzna, że doszło przy tym do naruszenia jego wolności sumienia i wyznania."

W przytoczonym przypadku nie ma możliwości, że rodzic będący świadkiem Jehowy, odstąpi od wychowywania dziecka "w prawdzie". Są sytuacje, gdy jest to utrudnione, jednakże nawet wtedy szybciej dojdzie do rozbicia rodziny, niż oddania dziecka. Co więcej, znacznie częściej to kobiety zostają świadkami Jehowy w takich przypadkach co powoduje, że nawet w sytuacji, gdy związek się rozpadnie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że to matka będzie w znacznej mierze wychowywać to dziecko. Tym samym wskazówka, która jest powyżej opisywana, w zdecydowanej większości doprowadzi sąd do miejsca, w którym okaże się, że dziecko jest wychowywane jako świadek Jehowy. Tutaj jednak wrócimy do punktu wyjścia, który był opisywany już wcześniej.

Co ciekawe, autorzy powołują się w tym kontekście na ochronę praw i wolności konstytucyjnych dziecka, z art. 48 Konstytucji. Znów, widzimy na przykładzie Norwegii, że ochrona ta została rozszerzona także na wolność sumienia i religii, ponieważ działania organizacji systemowo uniemożliwiają dzieciom wychowywanym przez świadków Jehowy swobodę korzystania z tych wolności pod presją godzącą w dobro dziecka, mającą jednocześnie negatywny wpływ na jego rozwój. W Polsce nie doszliśmy do momentu, w którym Konstytucja jest interpretowana tak szeroko, chociaż jak widać jest taka możliwość i zależy to wyłącznie od woli społecznej czy też politycznej.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline donadams

Odp: Prawna ochrona wolności sumienia i religii (pod. red. Pawła Sobczyka)
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Marzec, 2025, 09:44 »
W tej samej publikacji znajduje się istotna wskazówka co do tego, dlaczego w Norwegii świadkowie strony organizacji, a także ich prawnik, powoływał się na kwestię tego, że taki obrót spraw stawia organizację w niekorzystnym świetle do opinii publicznej (s. 127):

"Rozbieżności w statusie prawnym (posiadanie lub brak osobowości prawnej) kościołów, związków lub wspólnot wyznaniowych nie mogą ukazywać opinii publicznej ich wyznawców w niekorzystnym świetle. W wielu państwach uznanie lub przyznanie statusu kościoła, związku lub wspólnoty wyznaniowej przez państwo jest kluczem do osiągnięcia pozycji społecznej, bez której dany kościół, związek lub wspólnota wyznaniowa może być postrzegana jako niewiarygodna. Innymi słowy, odmowa uznania lub przyznania statusu kościoła, związku lub wspólnoty wyznaniowej może nasilić uprzedzenia względem członków często niewielkich społeczności, zwłaszcza w przypadku wyznań prezentujących nową lub nietypową doktrynę. Nakładanie sankcji na członków niezarejestrowanego kościoła, związku lub wspólnoty wyznaniowej za modlitwy i praktykowanie ich religii jest niedopuszczalne."

Jednocześnie sytuacja nie jest bez wyjścia, ponieważ już akapit dalej zwraca się uwagę, iż:

"Ponadto, Europejski Trybunał Praw Człowieka stoi na stanowisku, że władze państwowe mają obowiązek zapewnienia, by czas oczekiwania na przyznanie osobowości prawnej dla celów, o których mowa w art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, był rozsądnie krótki. Procedura winna zaś zawierać gwarancje obiektywnej oceny wydanej w toku rzetelnego postępowania przez organ o charakterze niepolitycznym. Wreszcie, w przypadku koniecznej derejestracji państwo winno zastosować wpierw mniej drastyczne rozwiązania, takie jak kontrola sądowa lub delegalizacja kościołów, związków lub wspólnot wyznaniowych, których szkodliwość została dowiedziona, a dopiero potem rozwiązania legislacyjne o charakterze ogólnym."

Tutaj pojawia się także ciekawy przypis odnoszący się bezpośrednio do świadków Jehowy:

"W sprawie Regionsgemeinschaft der Zeugen Jehovas and Others v. Austria, application no. 40825/98, 5 July 2005, §§ 87–99 Trybunał uznał naruszenie art. 14 i 9 Konwencji, ponieważ przez prawie 20 lat władze Austrii odmawiały przyznania osobowości prawnej świadkom Jehowy. Państwo austriackie argumentowało, że nie miała miejsca ingerencja w prawa skarżącego, jako że osobowość prawna została ostatecznie przyznana, a poszczególnym członkom nie zabraniano praktykowania wyznania pojedynczo; co więcej, mogli oni sami założyć stowarzyszenie posiadające osobowość prawną zgodnie z prawem krajowym. Trybunał zważył, że: „Z jednej strony, okres, jaki minął pomiędzy złożeniem wniosku o uznanie a przyznaniem osobowości prawnej, jest znaczny, więc jest kwestią dyskusyjną, czy może on być traktowany jedynie jako okres oczekiwania na rozpatrzenie wniosku administracyjnego. Z drugiej strony, w tym czasie pierwszy skarżący nie miał osobowości prawnej, ze wszystkimi konsekwencjami związanymi z brakiem takiego statusu [osobowość prawna pozwala nabywać i zarządzać aktywami we własnym imieniu, posiadać zdolność prawną przed sądami i władzami, ustanawiać miejsca kultu, szerzyć swoje przekonania oraz produkować i rozprowadzać religijne materiały] […] Rozstrzygający nie jest również fakt, iż w okresie oczekiwania nie odnotowano żadnych przypadków ingerencji w życie wspólnotowe Świadków Jehowy oraz że brak osobowości prawnej pierwszego skarżącego, jak oświadczyli skarżący, mógł być po części zrekompensowany przez prowadzenie stowarzyszeń pomocniczych. […] Trybunał uznaje, że podczas okresu oczekiwania przez pierwszego ze skarżących brak osobowości prawnej mógł do pewnego stopnia być zrekompensowany poprzez tworzenie stowarzyszeń pomocniczych, które miały przymiot osobowości prawnej i, jak się wydaje, w działalność których władze państwowe nie ingerowały. Jednakże, zważywszy na to, że prawo do samodzielnego funkcjonowania stanowi sedno gwarancji z art. 9, powyższe okoliczności nie mogą rekompensować przedłużającego się stanu odmowy przyznania osobowości prawnej pierwszemu skarżącemu”.

ETPC stoi na straży przekonania, że "osobowość prawna pozwala (...) szerzyć swoje przekonania", czego osobiście nie rozumiem i zdaje się, że takiego podejście nie podziela także Norwegia, gdzie wyraźnie rozdzielano uznanie statusu związku wyznaniowego oraz idące za tym środki finansowe, od możliwości praktykowania czy też szerzenia religii.

Jak widać jednak sprawa tego, co zrobi ETPC (jeśli Norwegia wyda wyrok niekorzystny dla organizacji, czego jeszcze nie wiemy), nie jest taka jednoznaczna, ponieważ ETPC patrzy na wolności religijne bardzo szeroko, chociaż wskazuje się także, że mają one swoje granice i że poszczególne kraje mogą podejmować pewne kroki mające na celu ich ograniczenie, chociaż nie powinna być to w pierwszym kroku delegalizacja (przykładem takiego rozwiązania zdaje się być Litwa, gdzie nagle przegłosowano prawo delegalizujące organizację świadków Jehowy w tym kraju, a tym samym wydaje się, że jeśli sprawa dojdzie do ETPC, skończy się to wyrokiem korzystnym dla organizacji).
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline donadams

Odp: Prawna ochrona wolności sumienia i religii (pod. red. Pawła Sobczyka)
« Odpowiedź #3 dnia: 14 Marzec, 2025, 10:57 »
To już ostatnia wrzutka z omawianej publikacji (ponieważ jest to ostatni fragment bezpośrednio odnoszący się do świadków Jehowy). Tym razem kontekst jest zupełnie inny, ponieważ dotyczy ochrony wolności religijnej w ramach stosunku pracy (s. 197):

"Poza sprawami niezakończonymi orzeczeniami sądów można również odnieść się do przykładów, w których zapadały już orzeczenia przed polskimi sądami. Przykładem może być kwestia odmowy złożenia przysięgi przez pracownika opisanej przez K. Srokę na kanwie wyroku Sądu Rejonowego w Szczecinie z dnia 28 listopada 2017 r.72:"

[tutaj pojawia się fragment uzasadnienia wyroku]

"Powódka była zatrudniona u pozwanego na podstawie umowy o pracę […] na stanowisku referenta ds. księgowości i adopcji. Przed zakończeniem okresu pracy w służbie przygotowawczej zasygnalizowała przełożonym, że jako świadek Jehowy nie może złożyć ślubowania, jakie przewiduje art. 18 ustawy z dnia 22 marca 1990 r. – o pracownikach samorządowych, gdyż jej religia zabrania w ogóle składania przysiąg […]. Sąd podkreślił, że ślubowanie w swojej części obligatoryjnej jest czysto świeckie i pozbawione treści religijnych, nie ma charakteru sakralnego i stanowi jedynie akt deklaracji sumiennego wypełniania powierzonych obowiązków. Wolność religii rozumiana w świetle art. 54 Konstytucji jest zaś chroniona właśnie przez możliwość dodania słów „Tak mi dopomóż Bóg”. […] sąd nie podzielił poglądu powódki i oddalił powództwo."

Jak brzmi treść wspomnianej przysięgi?

"Ślubuję uroczyście, że na zajmowanym stanowisku będę służyć państwu polskiemu i wspólnocie samorządowej, przestrzegać porządku prawnego i wykonywać sumiennie powierzone mi zadania"

Więc w czym problem? Prawdę mówiąc, nie wiem. W Strażnicy z 2022 kwietnia tak opisano kwestię składania przysiąg:

"Niektóre przysięgi są sprzeczne z wolą Bożą. Prawdziwy chrześcijanin nie złoży przysięgi, że będzie walczył za kraj z bronią w ręku ani że wyrzeknie się wiary. W ten sposób złamałby Boże przykazania. Chrześcijanie nie są „częścią świata”, więc nie mogą się angażować w toczące się w nim spory czy konflikty (Jana 15:19; Izaj. 2:4; Jak. 1:27).

Niektóre przysięgi są kwestią sumienia. Czasami trzeba dokładnie przemyśleć daną przysięgę z uwzględnieniem zasady podanej przez Jezusa: „To, co Cezara, spłacajcie Cezarowi, a to, co Boże — Bogu” (Łuk. 20:25).

Załóżmy, że chrześcijanin ubiega się o obywatelstwo lub paszport jakiegoś kraju i dowiaduje się, że musi złożyć przysięgę wierności. Jeśli treść takiej przysięgi jest wyraźnie sprzeczna z prawem Bożym, wyszkolone na Biblii sumienie nie pozwoli mu jej złożyć. Niewykluczone jednak, że będzie mógł tak zmodyfikować jej słowa, żeby nie obciążyć swojego sumienia.

Złożenie takiej zmodyfikowanej przysięgi może być zgodne z zasadą zawartą w Liście do Rzymian 13:1: „Niech każdy będzie podporządkowany władzom zwierzchnim”. Chrześcijanin może uznać, że nie ma nic złego w ślubowaniu czegoś, do czego Bóg i tak go zobowiązuje.

(...)

Oczywiście sługa Jehowy nie będzie składał przysięgi na symbole państwowe, którym oddaje się cześć. A co, jeśli zostaniesz poproszony w sądzie o przysięgnięcie z ręką na Biblii, że będziesz mówić prawdę? Możesz uznać, że się na to zgodzisz, bo wiesz, że w przeszłości wierni słudzy Boży, składając przysięgi, wykonywali jakiś gest (Rodz. 24:2, 3, 9; 47:29-31). Ważne, żebyś pamiętał, że przysięgasz przed samym Bogiem. Musisz być gotowy odpowiedzieć zgodnie z prawdą na każde pytanie."


Cytowana przysięga w swoim brzmieniu dotyczy właśnie "ślubowania czegoś, do czego Bóg i tak zobowiązuje", czyli do sumiennej i uczciwej pracy. Praca ta jednak w treści przysięgi została nazwana "służbą" i podejrzewam, że to było słowo klucz. Wszakże dla świadka Jehowy służba jest zarezerwowana wyłącznie dla Boga i chociaż słowo to może oznaczać po prostu wykonywanie jakiegoś zadania z należytym poczuciem obowiązku i oddania, mogło zostać zinterpretowane tutaj jako namowa do bałwochwalczego kultu państwa w formie nacjonalizmu (dla świadków Jehowy zdrowy patriotyzm przecież nie istnieje, a wszystko, co porusza się w tym spektrum jest bałwochwalczym nacjonalizmem).

Dziękuję za uwagę w tej krótkiej części poświęconej świadkom Jehowy :)
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.