Gdyby zbrodnie religijne w Izraelu przyrównać do rzymskokatolickich, to Mojżesz lub inny prorok by je nakazał i usankcjonował
Dziękuję ci za twój wpis. Również się cieszę z każdego kto wierzy. Ale co do powyższego stwierdzenia to się nie zgodzę. Bo tak jak Mojżesz, tak i Chrystus uczynili dobry początek. A dobrzy prorocy w Izraelu to jak dobrzy nauczyciele w Chrześcijaństwie. Natomiast źli kapłani i arcykapłani oraz królowie Izraela to jak źli duchowni najwyższej rangi i królowie w chrześcijaństwie. I tak jak naród wybrany nadal był tym który niósł prawdę aż do Nowego Przymierza. Tak samo i Kościół. Nieprzerwanie mimo upadków. Ale ja cie nie przekonuję na siłę. I szanuję twoje wątpliwości. Dlatego nie będę dużo pisał dalej w tym wątku.
Natomiast co do Marii, to już po roku 200 gdzieś w III wieku powstała modlitwa "Pod twą obronę".
Pod opiekę Twojego miłosierdzia
uciekamy się, o Bogarodzico.
Nie odrzucaj próśb, [które do Ciebie zanosimy]
w naszych potrzebach,
lecz zachowaj nas od niebezpieczeństwa,
[Ty] jedynie czysta i błogosławiona. Informacje i zdjęcie jednego z rękopisów tamtego okresu tutaj:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pod_Twoj%C4%85_obron%C4%99_(modlitwa)Czyli chrześcijanie wcześniej prosili Marię o wsparcie niż mieli jednolity kanon Pisma Świętego. Bo on powstał dopiero pod koniec IV wieku. I to mocą tego samego Kościoła który zwracał się do Marii.
Na pewno już w I wieku Marię darzono autorytetem. Słuchano jej świadectw. No bo skąd Łukasz wiedziałby jak przebiegało zwiastowanie poczęcia Syna Bożego. Albo historia z 12 letnim Jezusem w świątyni. Skąd Mateusz wiedziałby że brakło dla nich miejsca w gospodzie. Że trzech mędrców oddało pokłon i dary. Skąd zwrot że Maria "przechowywała to w swoim sercu". Od niej. I nie ma w tym nic dziwnego. Przecież była wybraną. Niesamowicie wyróżnioną wśród chrześcijan. Również namaszczoną Duchem Świętym w dniu Pięćdziesiątnicy. To ona małego Jezusa karmiła piersią. Ona patrzyła w Jego oczy. To ona tuliła dwuletniego synka gdy nie mógł spać. Gdy się wywrócił. Gdy płakał. Była tam. Ona się z nim modliła. Ona się z nim śmiała. Ona pierwsza nauczyła go mówić. On ją kochał i darzył zaufaniem gdy był bezbronnym dzieckiem.
Ona patrzyła na torturowanie swojego dziecka aż do śmierci!!! A jeśli nasz Pan, odwdzięczyłby się jej za to w szczególny sposób, to cóż by w tym było złego? Jeśli ma do niego lepszy szczególny dostęp jako matka i wybranka Boga, to co nam do tego? Nie upieram się ale tylko sugeruję, że to też byłoby możliwe. Bóg na pierwszym miejscu. Ale społeczność braci którzy już są u boku Pana, wraz z Jego matką, to obraz dopuszczalny w świetle ich wiary w życie z Panem po śmierci. Tak jak napisał uczeń Jana, czyli Polikarp w 110r. o zmarłych chrześcijanach.
List do Filipian 9,1
A jesteście przecież pewni, że oni wszyscy nie biegli na próżno, lecz istotnie w wierze i w miłości, i że są teraz w należnym im miejscu przy Panu, gdyż z Nim także razem cierpieliJa bardzo dobrze czuję i rozumiem, że wielu byłych Świadków Jehowy to dobrzy, inteligentni i wrażliwi na oszustwo ludzie. Po prostu nie chcą się wpakować z deszczu pod rynnę. I nawet gdy uwolnią się od uprzedzeń i lęków zaszczepionych przez Towarzystwo, to nadal z roztropności nie dowierzają każdej nowince jaką usłyszą. I dobrze robią. Ja tylko sugeruję, że czasami można by tak tylko hipotetycznie założyć, że ten Kościół z II-IV wieku nie był taki odstępczy skoro przeselekcjonował i zestawił razem pisma wczesnochrześcijańskie w Pismo Święte. Skoro przyjmujemy jego dzieło w postaci Biblii to dlaczego z góry zakładać, że inne jego nauki były niewłaściwe? Ale nikogo nie namawiam. Niech każdy sam w spokoju rozważy czy aby tak tylko teoretycznie nie dopuścić takiej możliwości.