Ja mam problem z ludźmi, którzy wszem i wobec wieszczą tragedię, bo przypomina mi to trochę wróżbiarstwo. Mam znajomego, który przed wybuchem wojny na Ukrainie wielokrotnie mówił, że wybuchnie wojna. Jak tylko wybuchła, to uznał, że miał rację. Nie wziął pod uwagę tego, ile razy wcześniej się pomylił, jak długo powtarzał to samo w kontekstach, które go zdyskredytowały.
Zepsuty zegar dwa razy na dobę pokazuje dobrą godzinę, a ślepej kurze trafia się ziarno. Te mądrości nie wzięły się znikąd.