Moje notatki i cytaty z artykułu:
Ze świadkami Jehowy, których w Polsce jest 116,3 tys., styczność miał każdy z nas
Nie lubię tej nazwy, ale jednak "Świadkowie" z wielkiej litery.
Liczba ŚJ zgodna ze sprawozdaniem za 2023 rok:
https://www.jw.org/pl/biblioteka/ksi%C4%85%C5%BCki/Sprawozdanie-z-dzia%C5%82alno%C5%9Bci-%C5%9Awiadk%C3%B3w-Jehowy-na-ca%C5%82ym-%C5%9Bwiecie-w-roku-s%C5%82u%C5%BCbowym-2023/Sprawozdanie-z-dzia%C5%82alno%C5%9Bci-w-poszczeg%C3%B3lnych-krajach-w-2023-roku/. To się ceni, że nie zaokrąglili jej do góry.
Mieszkańcy centrali świadków Jehowy w podwarszawskim Nadarzynie mają ustalony rytm dnia, który rozpoczyna spotkanie w stołówce o godz. 7.20. To program porannego wielbienia Boga.
Można nazywać rzeczy różnie, ale "program porannego wielbienie Boga" wcale nie znaczy, że to się Bogu podoba. Poza tym słowo "program" jakoś brzmi nowocześnie. Korporacyjnie.
Wokół świadków Jehowy od lat narosła aura tajemniczości. Organizacja nazywana jest sektą, od której nie ma ucieczki. — To dla nas obraźliwe określenie, więc mówienie o nas w ten sposób sprawia nam przykrość — mówi Onetowi Łukasz Post z biura informacji publicznej organizacji
Twierdzenie, że organizację ŚJ otacza "aura tajemniczości" w dobie obecnej to wierutna bzdura lub negowanie rzeczywistości. To forum, ale przede wszystkim reddit r/exjw, jwfacts, jwsurvey (wcześniej), avoidjw i cała wielka rzesza byłych ŚJ na youtube oraz książek byłych członków tej sekty, świadczy o tym, że żadnej tajemnicy nie ma.
Organizacja jest sektą. Spełnia kryteria sekt według modelu opisanego przez Stephena Hassana. Obraźliwe czy nie, takie są fakty. Piszę to dalej będąc członkiem tej mocno kontrolującej życie swoich członków grupy.
Na całym świecie organizacja funkcjonuje w 239 krajach, zrzeszając łącznie 8,8 mln członków, którzy należą do przeszło 118 tys. zborów.
Oni lubią te 239 krajów. Niestety, ale nikt poza nimi. Nie ma tylu. Liczą jakieś podległe tereny jako kraje. A potem tyle mówią, że ich religia jednoczy ludzi. Podczas gdy już teraz rozdziela istniejące kraje
Gdy przyjeżdżamy na miejsce, naszym oczom ukazuje się zespół budynków pokrytych ozdobną cegłą oraz zadbany ogród rozciągający się wokół rozległego terenu.
Biuro nadzorujące działalność świadków Jehowy w Nadarzynie istnieje od 1992 r. Zbudowali je w całości członkowie organizacji
Zadbany ogród przez wiele szczerych jednostek omamionych wizją raju na ziemi. Rezygnują z wielu rzeczy dziś, na rzecz nagrody w przyszłości. Ot taki duchowy materializm. Zbudowali w całości członkowie organizacji? Teraz to już rzadkość. Wtedy pewnie jeszcze kasa była pożyczona.
Dla ich wygody na miejscu jest stołówka, pomieszczenie gospodarcze, z którego mogą w każdej chwili wziąć produkty spożywcze na śniadanie czy kolację, pralnia z usługą prasowania, siłownia, a nawet sauna. Na miejscu za nic nie płacą.
Pisałem już o kosztach chrztu. Za pobyt w betel traci się zmarnowanymi latami na np. edukację. Rezygnacją z dziecka. Zajmowaniem się zajęciem poniżej swoich kwalifikacji itp.
W biurze betelczycy pracują m.in. nad przekładami Biblii, szerzeniem słowa Bożego, obsługą strony internetowej organizacji...
W Polsce to chyba tylko tłumaczeniem. Poza tym "przekłady Biblii" to dobra ściema. Ich interesuje tylko ICH przekład. Szerzenie słowa Bożego w tym wypadku oznacza fałszowanie go. Tłumaczenie z angielskiego, a nie z języka oryginałów zgodnie z doktryną ŚJ. Niestety, ale "Przekład Nowego Świata" nie jest dla mnie Biblią.
Dzień w Domu Betel rozpoczyna się o godz. 7.20 rano. O tej porze w stołówce nadawany jest program porannego wielbienia Boga, w trakcie którego zgromadzeni świadkowie Jehowy czytają fragmenty Biblii, komentują je i dyskutują. Transmisja dla pozostałych członków organizacji, którzy mieszkają poza Domem Betel, jest dostępna w sieci.
Warto jedynie dodać, że dyskusja na temat "Biblii" polega na podkreślaniu myśli ze Strażnicy. Istota broszury "Codziennie badanie Pism" jasno opiera się na zasadzie: "mało Biblii, dużo komentarza". Chodzi o przyswajanie sobie myśli Ciała Kierowniczego, a nie Boga (zakładając, że ze sfałszowanego przekładu można je jeszcze wydobyć).
Wiedzą, co zostanie podane, bo menu jest wywieszone pod stołówką z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Dobrze, że korporacja planuje co jest w menu z wyprzedzeniem. Podobnie jak z pokarmem duchowym widać - wiadomo co będzie.
Uczestniczyliśmy w jednym z takich zwykłych obiadów, a gdy weszliśmy na salę, naszą uwagę przykuło jedno: nienaganny ubiór betelczyków. Wszyscy obecni w jadalni świadkowie Jehowy, nieważne czym się trudnili, byli wyjątkowo eleganccy.
Absolutnie nie jest to godne podkreślenia. To jest ich dress code. W więzieniu są pasiaki, tam trzeba być eleganckim. Wielbienie Boga wcale tego nie wymaga, chociaż na pewno jest to dobrze odbierane. Zasady dotyczące stroju w Betel mają niby przydawać temu miejscu świętości, ale to pozory. Jakoś o używaniu poduszek w celu masturbacji nic nie podano, a to też cecha charakterystyczna dla Betel
Było lepiej jakby mogli jeść w dresie etc.
Tymczasem to był zwykły dzień. — Zawsze chcemy być eleganccy dla Boga, bo dla niego służymy — wyjaśnili nam świadkowie Jehowy.
Otóż nie. Po prostu nie macie wyboru. Jak założycie koszulkę "I love Star Wars" albo nawet zwykły sweter, to po kilku ostrzeżeniach będzie wypad.
Nie chodzi tu tylko o pukanie od drzwi do drzwi. W większych miastach świadkowie Jehowy stoją na rogach ulic i placach z tzw. wózkami, gdzie za pomocą broszur, książek i rozmowy z ewentualnymi zainteresowanymi szerzą swoją wiarę.
Nie ma żadnych zainteresowanych. Chodzi o to, by gdzieś móc stukać godziny. Przecież wiadomo, że na terenie się nie da, a mało kto ma prawdziwe studia poza dziećmi.
Dom Betel jest otwarty dla zwiedzających z całego świata. Aby zwiedzić jego wnętrza, należy umówić się na konkretny dzień na bezpłatną wycieczkę.
Raczej mało kto spoza ŚJ jest tym zainteresowany. Samemu będąc mocno wierzącym ŚJ nie lubiłem tam jeździć. W Polskim Betel prawie się nic nie robi. Tłumaczenie robią tak samo na jakiejś biednej wyspie Pacyfiku. Skoro trzeba się umówić i odpowiednio ubrać, słowo "otwarty" to kłamstwo. Otwarty to jest kościół czy szpital, do którego sobie człowiek wchodzi kiedy chce i jak chce (podaję dla przykładu, nie chodzę do koś
To dla nas obraźliwe określenie, więc mówienie o nas w ten sposób sprawia nam przykrość. Świadkowie Jehowy od 130 lat są znani Polakom. Jesteśmy zarejestrowanym związkiem wyznaniowym, aktualnie trzecią religią w kraju. Mnóstwo Polaków nas rozpoznaje, docenia i szanuje na przykład za to, jak staramy się przejawiać chrześcijańskie przymioty takie jak życzliwość czy uczciwość. Oczywiście chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, kim jesteśmy i w co wierzymy, dlatego otwarcie prowadzimy naszą działalność i zawsze jesteśmy gotowi rozmawiać z każdym człowiekiem. Szanujemy poglądy innych osób i tego samego oczekujemy dla nas — mówi Onetowi Łukasz Post z Biura Informacji Publicznej Świadków Jehowy.
Niestety, ale Łukasz Post nie ma zbyt wiele prawdy do powiedzenia, więc mami podstawionego redaktora tym, co musi przekazać. Świadkowie Jehowy są tak samo nieuczciwi jak inni ludzie, chociaż fakt, że wielu się stara. Absolutnie jednak nie można powiedzieć, że prowadzą działalność "otwarcie". Czy Biuro Główne albo chociaż Biuro Oddziału informuje zbory na co idą ich datki? Nie chodzi mi o propagandowe artykuły. Tylko konkrety. Jakie akcje, obligacje i lokaty mają. Ile gruntów kupili. Oczywiście, że nie. Do tego stopnia działalność jest "otwarta", że starsi mają swoje sekretne listy i książkę, pionierzy swoją, a jeszcze inni nadzorcy obwodu swoje kursy i spotkania. Czy ŚJ są otwarci wobec własnych błędnych przewidywań końca świata - 1925 czy 1975? Czy pokornie stwierdzają, że 1914 jest przypadkową datą, bo Russell mówił, że Jezus zacznie panować jako król w 1878? Nie. Widać, że chyba różnie rozumiemy "otwartość".
[quoteJak przyznaje, bycie świadkiem Jehowy rzeczywiście wiąże się z wieloma wyrzeczeniami: świadkowie nie głosują w wyborach, bo jak tłumaczą, ich jedynym wyborem jest Bóg. Nie idą do wojska, bo sprzeciwiają się wojnie. Nie jedzą kaszanki ani czerniny, bo to dania z krwi. Nie obchodzą urodzin, bo to święto nie ma według nich podstawy biblijnej.[/quote]
Brak głosowania - mi to nie przeszkadza. Nie lubię polityki. Rozumiem ten pogląd. Fakt, że nie idą do wojska? To chyba największy plus dla ŚJ. Bardzo dobra postawa. Jedzenie krwi? Odcedzanie komara i połykanie wielbłąda. Problemem nie jest kaszanka, a całkiem pominięty temat transfuzji krwi! Kiedy życie znaczy mniej niż jego symbol. Jezus potępił taką postawę mówiąc, że każdy z nas uwolniłby zwierzę w szabat. Urodziny? Spoko, jestem w stanie to zrozumieć. Ale idąc tym tokiem rozumowania czarny tusz jest zły, bo miała go Jezebel.
Gramy na konsoli, gramy w piłkę, tańczymy, lubimy spędzać czas w dobrym towarzystwie — mówi Onetowi przedstawiciel świadków Jehowy. Jak dodaje, świadkowie Jehowy świętują m.in. rocznice ślubu.
Rocznice ślubu są bardzo mocno podkreślone, bo to jedyna ważna i fajna rzecz, którą można obchodzić. Dzień ojca czy matki jest problemem. Warto zaznaczyć, że "dobre towarzystwo" oznacza innych gorliwie usposobionych ŚJ. Każdy inny - o ile z nim nie studiujemy książki, która rzekomo odkrywa prawdy z Biblii, a tak naprawdę wciąga do sekty - to złe towarzystwo.
Każdy z nas należy do jednego z 1267 zborów w Polsce i dwa razy w tygodniu spotykamy się na zebraniach, podczas których wielbimy Boga i uczymy się Biblii — mówi Łukasz Post.
Znowu. Jest to bardzo optymistyczne założenie. Nie każdy spotyka się na zebraniach dwa razy w tygodniu. Nie każdy ŚJ nawet zooma odpala. Na zebraniach też nie wielbi się Boga tylko ich mylne wyobrażenie Boga oraz Ciało Kierownicze.
Ważnym elementem życia świadków Jehowy jest też działalność kaznodziejska. Czyli pukanie od drzwi do drzwi do mieszkań i domów i głoszenie wiary. To najbardziej znane zajęcie świadków Jehowy. Każdy sam decyduje, jaką ilość czasu na nią poświęci, nie ma tu minimum godzin do "wyrobienia".
Można tylko dodać: było minimum do zeszłego roku. 1 godzina albo jesteś nieregularny. Za czasów Rutherforda minimum było 60 godzin. Po prostu aby mieć więcej owiec trzeba było obniżać godzinowe standardy.
To jest wyraz naszej miłości do Boga i do ludzi. Chcemy się dzielić z innymi pozytywnymi i pokrzepiającymi informacjami w Biblii, mówić o tym, co ta księga mówi o przyszłości dla ludzi. Staramy się przy tym naśladować Jezusa, apostołów czy pierwszych chrześcijan, którzy chodzili od drzwi do drzwi i działali w miejscach publicznych — tłumaczy Łukasz Post.
Raczej głoszą, bo nie chcą być "winni krwi" innych. Skuteczny sposób szantażowania wiernych. Większość nie lubi głosić, więc się o tym non stop mówi i upraszcza jak się da sam proces "dawania świadectwa". Mało który ŚJ zna jakieś wersety poza tymi najbardziej oczywistymi. Najważniejszymi z punktu widzenia doktryny ŚJ czyli Obj 21:4 czy Heb 10:24,25. Czy Jezus albo apostołowie głosili o raju na ziemi? Czy jest chociaż jedna relacja z Biblii, gdzie Jezus lub apostołowie głoszą od domu do domu czy tylko ich przekręcone tłumaczenie tak oddaje słowa "według domów"?
Najwięcej kontrowersji budzi fakt, że świadkowie Jehowy ze względów religijnych nie przyjmują transfuzji krwi. Każdy z nich nosi przy sobie dokument określający stanowisko względem przetaczania krwi. Świadkowie Jehowy mówią wprost, że przetoczenie im krwi bez ich zgody jest jak gwałt.
OK, jest i o transfuzji. Porównanie do gwałtu jest po prostu obrzydliwe. Skandaliczne zdanie. Warto tylko dodać, że ktoś kto przetoczy krew - a w zasadzie - kiedy zbór się o tym dowie, bo przecież to dość prywatna sprawa i dlatego są te komitety starszych - by nadawać na zwykłych głosicieli - wtedy taka osoba automatycznie się odłączyła od społeczności ŚJ. Wynika to z kwestii prawnych. Po prostu tyle mówią o otwartości, że zapomnieli wspomnieć o setkach czy tysiącach pozwów, które mieli. I uznali, że lepiej taką osobę bez walki ze starszymi wykopać. Organicja dawcy życia i Boga miłości.
Dostarczamy informacje o sprawdzonych i nowoczesnych metodach leczenia bez krwi, które opublikowane są w szanowanej literaturze medycznej. Dzięki temu lekarz zyskuje naukowe potwierdzenie, że takie leczenie jest bezpieczne i możliwe do wykonania. Udostępniamy pakiety informacyjne, które poszerzają wachlarz możliwości lekarzy. W szpitalach oferujemy bezpłatne prezentacje na ten temat — tłumaczy Onetowi Mirosław Guźmierski.
Ogólnie samo leczenie bez krwi ok. Krew jest droga. Fajnie zatem, że jest możliwe coraz więcej zabiegów bez użycia krwi. Chwała im za to. Niemniej bycie gotowym ZABIĆ się lub kogoś z rodziny z uwagi na to jest bliższe samobójstwu czy eutanazji, a nie gwałtowi gdy się już przyjmie krew. Chora logika. Dodam tylko, że mało który ŚJ rozumie tę karteczkę. Dlatego co roku się to przypomina. Bo czy naprawdę takie decyzje podyktowało im ich sumienie?
Budzącą wiele kontrowersji sytuacją są porody, w trakcie których dość często dochodzi do krwotoku poporodowego, a co za tym idzie konieczności transfuzji krwi. W tej kwestii świadkowie Jehowy nie chcieli zabierać jednak oficjalnego stanowiska.
Przypomnijmy - matka out. Chyba, że ojciec decyduje. Wtedy on out. Albo oboje. Doprawdy jak można zniszczyć ludziom życie nieludzką decyzją. Albo po prostu je zabrać.
Ich wiara opiera się na Biblii: księgach Starego oraz Nowego Testamentu.
No nie. Kiedyś tak myślałem, ale to nieprawda. Ich wiara opera się na ich własnym przekładzie Biblii ORAZ na całej literaturze wydanej przez Niewolnika wiernego i roztropnego. Wersety z Biblii są często wyrwane z kontekstu. Najważniejsza jest ich aktualne zrozumienie czyli wymagana do jednoznacznego przyjęcia bieżąca interpretacja. Każdy, kto się ociąga lub opiera jest naznaczony jako potencjalny odstępca, ludzie się od tej osoby odsuwają i unikają jej. Miłość w pełni.
Świadkowie Jehowy uznają Jezusa, jednak nie jest On według nich Bogiem. "Stosujemy się do nauk Jezusa Chrystusa, naśladujemy jego przykład oraz uznajemy go za Zbawcę i Syna Bożego. Jesteśmy więc Chrześcijanami. Jednak analizując Pismo Święte zrozumieliśmy, że Jezus nie jest Bogiem Wszechmocnym, a nauka o Trójcy nie ma podstaw biblijnych" — czytamy na stronie internetowej organizacji.
OK, nie jestem biblistą. Według mnie też nie ma Trójcy, ale oni nie uważają go za Zbawcę. Może w okresie Pamiątki tak sobie myślą. Przeważnie jednak Jezus jest tylko "głową zboru", która nic nie robi, bo ustanowił Niewolnika czyli Ciało Kierownicze w USA. Nie uważają, że zbawienie jest dzięki temu, że się wierzy w Jezusa i o tym mówi (Rzymian 10:9). Wierzą raczej, że trzeba Bogu służyć w sposób, który określili dla swoich wiernych czyli należenie do organizacji, chodzenie na zebranie, wyruszanie na głoszenie itp. unieważnili treść Biblii na rzecz własnych wymogów.
Świadkiem Jehowy można zostać poprzez przyjęcie chrztu. Ceremonia odbywa się poprzez pełne zanurzenie i dotyczy jedynie dojrzałych do tej decyzji osób, czyli nastolatków w wieku od ok. 15 lat i osób dorosłych.
A te dzieci, które mają 8 lat? Albo dziewczynka ze Strażnicy z marca 2025, która ma 12 lat? Jest to obrzydliwe kłamstwo.
Świadkowie Jehowy na co dzień modlą się, jednak w przeciwieństwie do katolików nie korzystają z gotowych modlitw. Mają modlić się swoimi słowami, "od serca". Nie praktykują też spowiedzi.
ŚJ mają pewien szablon. Po prostu każdy go mówi własnymi słowami. Nadzorca obwodu wiele razy w trakcie spotkania usługujących mówił, by się "modlić za Ciało Kierownicze". Strażnica co jakiś czas przypomina, by "modlić się za starszych i sług pomocniczych".
Spowiedzi nie ma. Bo są komitety. A do tego są sekretne zapiski (otwartość!) zborowe. Każdy członek zboru ma swoją teczkę. Starsi po każdej rozmowie - zwłaszcza takiej, gdzie wychodzi że ktoś ma problem - mają obowiązek poinformować pozostałych starszych o treści rozmowy. Często zapisuje się ją do karty głosiciela.
Wolałbym spowiedź. Rzekomo ŚJ brzydzą się rozgrzeszeniem, które daje ksiądz. A sami jak ktoś wraca do zboru uważają, że Bóg już tej osobie wybaczył. A jak odszedł, że Bóg się na nią gniewa. SKĄD NIBY TO WIEDZĄ?! Nie mają żadnego prawa roztrzygać o czyjejkolwiek więzi z Bogiem poza swoją własną.
Wiele osób, które przestały być świadkami Jehowy, w medialnych relacjach oraz na forach internetowych podkreśla, że z organizacji trudno jest zrezygnować. Krążą informacje, że ochrzczonym świadkom Jehowy sugerowane jest ukrócenie kontaktów poza organizacją, mowa nawet o rodzinie.
Takie informacje są na stronie jw.org. Albo były. Bo one też są usuwane
Łukasz Post twierdzi, że wystarczy ustna deklaracja. — Jeśli ktoś chce przestać być świadkiem Jehowy, zawsze może to zrobić, w każdej chwili. Można złożyć osobistą deklarację i powiedzieć, że już nie chce się być świadkiem — tłumaczy. Jak dodaje, brane pod uwagę jest też postępowanie osoby, która chce odejść.
Oczywiście. Ale rodzina się już z taką osobą nie spotka. Bo się będzie bała wykluczenia. Zmiana słownictwa na skutek przegranej w Norwegii nie zmienia faktu jak to obrzydliwa praktyka sprzeczna z tym, czego uczył Jezus. Ktoś, kto uważa się za chrześcijanina, a odsuwa się od kogokolwiek z własnej rodziny, jest gorszy od niewierzącego (1 Tym 5:8).
Mało lubiany werset z Biblii.
Podsumowując: przedstawmy się z jak najlepszej strony, przemilczmy te złe. Bo jesteśmy otwarci
