"Kochamy was” – slogan często wypowiadany przez CK (...)
Kochamy was za „szczodre datki” (...)
To jest wspomniana "prawda" (...)
Słowo
... "Kocham" ... to słowo, które mówi o stanie uczuć jednego człowieka do drugiego.
Podobnie inne słowa, które określają stany naszych uczuć pozytywnych lub negatywnych.
Jak taki dziadek z ck tysiące km od nas, mieszkający za oceanem, może powiedzieć, że nas kocha skro on nawet nie wie o naszym istnieniu?
Przede wszystkim nie zna nas osobiście.
Kluczowa i bardzo istotna sprawa, żeby tak szachować tym określeniem.
Nie wie, jaką my jesteśmy złożoną jednostką emocjonalnie, co nas cieszy, co nas smuci a co nas martwi i kogo kochamy?
Nie zna naszej głębi osobowościowej.
I to jest jeden z dowodów na to, jak bardzo ck nadużywa tych wzniosłych z najwyższej półki słów.
Owszem, zna nas jako cyferkę statystyczną w tej religijnej korporacji.
Może zakładać, że uczciwie według ich nawoływań składamy datki do ich kiebzy.
I za ten konkretny czyn w skali ogólnoświatowej możemy być przez nich kochani jak sprawdzają swoje wypasione konta ale nic poza tym.
Tam nie ma żadnych głębszych uczuć, totalna pustka, nic nie znaczący dźwięk dzwonu.
Emocjonalna podróba, która ma osiągnąć konkretny cel.
A teraz zastanówmy się jak to wygląda w prawdziwym życiu.
My osobiście do kogo ewentualnie byśmy wypowiedzieli to tak głębokie emocjonalnie
... "Kocham Cię, Was!" ... Napewno nie do każdej napotkanej osoby.
Kochamy swoich mężów, dzieci, rodziny, matki, ojców, rodzonych braci, sióstr, mówię tu o normalnych relacjach.
I jeśli do nich to mówimy, ma to odpowiednie przełożenie w naszych stanach uczuć w naszym jestestwie.
A ck, betelczycy czy nawet starsi w poszczególnych zborach, co mogą mieć w umyśle wypowiadając te słowa?
Kręcą puste slogany, bo nawet ci sami starsi, jeśli kogoś obdarzają tam jakimś uczuciem.
To nie są to wszyscy członkowie zboru i mają swoich ulubieńców i tych co nie trawią.
A jeśli brat pedofil gwałci ośmio letnie dziecko braci, a z mównicy mówi: "Kochani bracia i siostry!"
To czy to jest to o co naprawdę w uczuciach chodzi?
Dlatego też tak bardzo to jest wQr...ce, że tak manipulacyjnie się go nadużywa.
A za tym pustosłowiem nic nie ma, dosłownie nic, żadnych wzniosłych uczuć.