(mtg): podczas spotkania starszych, był ''krzyż pański'', jak wyznaczali, którzy z pastuchów miał iść do nieczynnych i tak zawsze obrywało się mnie do pielgrzymowania.
Miałem przy sobie prawie równego gościa na takie wizyty, natomiast kilku nieczynnych zadawało pytania a nam gęby się otwierały wsłuchując się co ta (Ww) czyni względem swoich wierzycieli.
Po kilku wizytach - nieczynni opuścili organizację (Ww), ten starszak zrezygnował z usługiwania, natomiast ja kruszyłem duchowy beton.
Takie właśnie głoszenie przez nieczynnych spowodowało pozytywny rezultat a finał, odszedłem z sekty