BIBLIOTEKA > WARTO WIEDZIEĆ - WARTO ZNAĆ

książka Rolfa Furuliego w języku polskim?

<< < (3/3)

Szwejk (dawniej Gorolik):
Ja też pamiętam organizację SJ w przed rokiem 1972, który dla Furulego jest ideałem. I pamiętam że niewiele się różniła od obecnej. Tak samo łatwo można było zostać wykluczonym, i to za byle cło. A dowód... z mojej własnej rodziny. Moja mama (szczerze i mocno wierząca) gdzieś w połowie lat siedemdziesiątych została wykluczona, za nic. Znałem przecież moją matkę. Oczywiście, nikt mi nie zdradził przebiegu komitetu, ale i tak wiem, bo chodziło o zatarg ze "siostrą" zza płotu. Wystarczyło tylko że mama się zdenerwowała, bo nie umiała walczyć z manipulacją. Najwyraźniej Furuli jest nadal ślepy, najwyraźniej nie czytał Raymonda Franza. To Raymond doskonale wyjaśnił, że za fasadą górnolotnych haseł siedziałaś taka sama autorytarna struktura. Może rzeczywiście w ostatnich 20 latach CK zrobiło skok na kasę. Ale Furuli pisze z pozycji obrażonego funkcjonariusza wysokiego szczebla, tak jemu się wydaje. Zdążyłem poznać takiego polskiego Furulego, nie napisał książki, ale listy do CK pisał myśląc że będą je czytać.

Ps. Tak, pytanie o to jak tłumaczy ( i czy wogule) dlaczego Bóg na to pozwolił, jest interesujące, ale znowu trzeb aby przebić się przez pół jego grafoman ni by sprawdzić czy coś o tym pisze.
PS2. Może nie trzeba czytać połowy książki. Chyba odpowiedź jest w 8 rozdziale.
Ps3. Niestety, jedyne zdanie to: "I przez pewien czas Bóg Wszechmogący tolerował wszystkie te złe sytuacje w zborach. "

donadams:
Trzeba jednak przyznać, że Furuli jest krytyczny. Myślę, że jego książki mogą przyczynić się do tego, żeby niektórzy z wątpiących świadków zostali w organizacji. Z drugiej strony jeśli książka mówiąca o tym, że świadkowie Jehowy to dyktatura, wpadnie w ręce kogoś, kto szuka informacji o świadkach, interesuje go to, może trochę sympatyzuje z jakimś świadkiem, to jednak książka zrobi "dobrą robotę" - nie sądzę żeby ktokolwiek spoza organizacji po przeczytaniu jego prac postanowił zostać świadkiem. Minusy są znaczące i chyba tylko sami swiadkowie mogą tego typu problemy bagatelizować. Kwestia wolności dla wielu ludzi jest kluczowa, wobec tego nie przekona ich to, że "90% doktryn jest biblijnych".

Szwejk (dawniej Gorolik):
Najwyraźniej nie rozumie, że u SJ od początku funkcjonowało dwojakie oblicze. Jedno na użytek zewnętrznej prgopagasnmdy, drugie żądające bezwzględnego posłuszeństwa. I oczywiście nie dostrzega, że bez tego bezwzględnego posłuszeństwa religia SJ przestanie istnieć. Jak każda struktura hierarchiczna.

Nadaszyniak:

--- Cytat: Szwejk (dawniej Gorolik) w 10 Listopad, 2023, 10:53 ---Najwyraźniej nie rozumie, że u SJ od początku funkcjonowało dwojakie oblicze. Jedno na użytek zewnętrznej prgopagasnmdy, drugie żądające bezwzględnego posłuszeństwa. I oczywiście nie dostrzega, że bez tego bezwzględnego posłuszeństwa religia SJ przestanie istnieć. Jak każda struktura hierarchiczna.

--- Koniec cytatu ---
(mtg): właśnie stosują ''dwojakie odważniki'', kiedy byłem gorliwym wobec (Ww), przekonany, że to organizacja Boża czym dalej w las sami wiecie.
W tamtym czasie miałem wielki szacunek do Pisma Świętego jego wypowiedzi, zasad, historii i nadziei ... itp.
Kiedy spojrzałem od kuchni na organizację, to pożal się Boże, ale gdy wstąpiłem na Nasze Forum przeszły ciarki po ciele (porównać mogę do wewnętrznego wstrząsu Ewy kiedy zjadła zakazany owoc i zrozumiała co to ''zło i dobro''), łza zaszkliła oko - to jeszcze nic ( mały pryszcz), można przeżyć i wyjść z ostrego zakrętu na prostą drogę.
Jednak największe spustoszenie zaistniało wewnątrz - utraciłem wiarę w Biblię, stałem się agnostykiem co wywołuje podświadomy ból, rozpacz, czegoś brakuje, czuję się inwalidą duchowym - bez żadnego oparcia i nadziei na przyszłość taki duchowy wrak ( menel).
Dlatego moje wpisy są szokujące na Forum wzbudzając u wielu niesmak gdy czytacie osobiste komentarze - przyswoiłem taką ogólną reakcję i wszystko po mnie spływa jak'' woda po kaczce''.
Och zebrało się na wewnętrzne rozczulenie- ale jestem tylko człowiekiem posiadający: wrażliwość, uczucie, rozum
Jest nie możliwe odnowienie w obecnym stanie mojej wiary w Boga!!!!
Czy ''napiermandalanie'', coś zmieni? - nic, wręcz przeciwnie tylko ujawnia: złość, gorycz, rozczarowanie Drodzy u-serzy.
Los człowieka, to niezbadane czeluście przyszłości - taki marny ze mnie człowiek

Szwejk (dawniej Gorolik):
Może nie powinienem ale... Wiara w Boga nie jest obowiązkowa, tak samo jak wiara w to, że Biblia jest czymś więcej niż zbiorem starych tekstów. Ja sam nie straciłem wiary w Biblię i Boga, ale zdecydowanie straciłem wiarę w 'chrześcijaństwo' pod każdą postacią. Czyli w pojęcie 'religii prawdziwej'. I powiem więcej, w moim odczuciu Bóg nie jest obrażony z tego powodu gdy ktoś mówi, że nie wierzy w jego istnienie. Po tym wszystkim co robią religie "chrześcijańskie" prze ostatnie kilkanaście wieków to jak najbardziej zrozumiała reakcja. Furuli tego nie rozumie, Raymond Franz najlepiej rozumiał ten dylemat.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej