Zdaje się, że kwestia angażowania młodych w sprzątanie była niedawno poruszona też w innym liście. Jak widać nic się nie zmieniło, trzeba znaleźć młodym zajęcie, bo inaczej znajdą zajęcie poza zborem. A co można dawać młodym i dzieciakom? Od lat możliwości się kurczą.
Natomiast co do wykorzystywania zapasów, to nie wiem co w tym złego. Nadrukowali, to niech teraz z tego zejdą. To coś złego? Chyba wręcz rozsądne podejście. Przypominam, że oni tam nie mają drukarek Brother, takich domowych, na biurkach, że sobie puszczą 1 egzemplarz książki i będzie git i nic się nie zmarnuje. Korzystają z maszyn drukarskich na offsecie, produkcja z linii może wynosić kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy na godzinę. Rzecz w tym, że takich maszyn nie ustawia się w 15 minut i nie kosztuje to 3 dolarów. Przestawienie produkcji z Biblii na broszury, z broszur na książki, z książek na traktaty itd. trwa długo, jest procesem skomplikowanym i drogim, dlatego unika się częstych zmian, a produkcje planuje z góry na określone nakłady, na podstawie określonych predykcji. To zwyczajna logistyka produkcji, dotyczy to niemalże każdej branży i to zupełnie normalne. Dodatkową kwestią jest to, że od lat likwidują drukarnie. Nie wiem ile ich jest w tej chwili, ale dysponują mniejszą liczbą niezależnych linii produkcyjnych, niż 30 lat temu, przez co przejście z jednej produkcji na drugą jest jeszcze bardziej ograniczone. Ciężko, żeby to wyglądało inaczej i dobrze, że schodzą z zapasów. Znacznie to lepsze niż mieliby to zmielić. Gdyby mielili te setki tysięcy egzemplarzy zaraz podniósłby się krzyk, że niszczą ziemię, że są źli, że marnują środki... No nie dogodzisz