NA DOBRY POCZĄTEK > OGÓLNIE O FORUM

Co dają w zamian za prawdę odstępcy - czyli wolni ludzie od ORGa

(1/6) > >>

Marek Aureliusz:
Często słyszę te pytanie od członków rodziny z którymi rozmawiam na poważne tematy.
Ich częstym pytaniem jest co dasz mi w zamian.

Dopiero gdy raz o tym rozmawiałem z moim Tatą, powiedziałem, że w zamian oferuje - WOLNOŚĆ
To chyba nie jest to czego umysł ŚJ oczekuje, bo w zamian chce takiego samego systemu tylko lepszego.
Tak został wytresowany, że musi gdzieś być. Nie umie być wolnym od indoktrynacji.

A jakie są Wasze doświadczenia w tej sprawie?

Siedemtwarzy:
Pytanie wytrenowane przez orga do perfekcji. Wytworzono schemat, że nie ma nic lepszego. Na takie pytania odpowiadam, żeby zrozumieć co można zyskać trzeba stanąć  chociaż krok z boku orga. Bez tej perspektywy nigdy nie zrozumiesz co możesz zyskać...

donadams:
Świetny wątek!

Pozostaje mi zgodzić się z przedmówcami. To pytanie pada dlatego, ponieważ organizacja chce, żeby padało. Świadkowie są nauczeni, że tylko w strukturach można "wielbić Boga", "cieszyć się Jego uznaniem" czy co tam jeszcze pada. Wobec tego niestety nie są w stanie zrozumieć, gdy ktoś przedstawia im zgoła inną wizję. Trudniej mają tutaj niewierzący odstępcy, bo "wolność" w ujęciu ateistycznym jest dodatkowo demonizowana przez organizację. Natomiast nawet dla kogoś, kto wyznaje szeroko rozumiane chrześcijaństwo po wyjściu z orga nadal stanowi to barierę nie do przejścia.

Kiedy ja się odsuwałem, padały te pytania i oczywiście ci, którzy ze mną rozmawiali, uznali że nie uzyskali zadowalających odpowiedzi. Oczywiście zadowalająca byłaby tylko ta jedna jedyna, wobec czego jakoś szczególnie się tym nie przyjąłem. Padało pytanie nie tylko o organizację, do której pójdę, ale też o zebrania, bo przecież należy nie opuszczać naszych wspólnych zebrań, a apostoł Paweł miał na myśli właśnie te konkretne zebrania, które miały pojawić się w tej formie za blisko 2000 lat i o żadne inne nie mogło chodzić.

Co ciekawe, w odniesieniu do tego "co w zamian", świadkowie używają takiego przykładu w Czego uczy Biblia (a przynajmniej kiedyś on tam był, nie wiem czy nadal jest). Mianowicie przyrównują religię prawdziwą do banknotu i mówią, że nie musisz znać wszystkich rodzajów fałszerstw - wystarczy, że poznasz wzór prawdziwego banknotu i możesz być spokojny. Na tej zasadzie pokazują, żeby odrzucić wszystkie inne wyznania, bo one nie odpowiadają temu wzorowi - ja natomiast do tego dokładam jeszcze organizację, którą także odrzucam, bo ona też nie odpowiada temu wzorowi. W tym miejscu zmienia się śpiewka, bo okazuje się, że Mojżesz też nie był doskonały, a jednak Bóg go wybrał...

I tak śpiewka zmienia się, ilekroć obalisz argument. Pojawia się następny, 14 z rzędu, który przeczy dwóm innym, które padły wcześniej, ale to nie ma znaczenia, bo jedynym celem tych pytań jest wskazanie, że oni są w dobrym miejscu, a ty w złym.

Wnioskuję więc, że nie ma sensu skupiać się na takich pytaniach, tylko jeśli ktoś bardzo chce, poruszać inne tematy, budzić słuszne wątpliwości wokół manipulacji, którym są poddawani i czekać, aż sami zobaczą, że nie musi być nic w zamian.

Oni patrzą na to "w zamian" jak na coś koniecznego i dobrego. Jeśli jednak patrzeć na to jak na chorobę, czy jakikolwiek stan patologiczny, to nie słyszymy dialogów:

- Doktorze, ale jak już wyleczy mnie Pan z raka, to co w zamian?
- Życie!
- Panie Doktorze...

Bez zmiany punktu widzenia w tym zakresie, będą zadawać takie debilne pytania, a my nie będziemy w stanie zadowolić ich odpowiedziami.

szymonbudny:
Nawet na tym komitecie Dawida, który tu na forum ostatnio był dyskutowany, starsi z komitetu pytali w sprawie niewolnika: "jaką masz alternatywę?", "czy jest jakiś inny niewolnik?".
Czyli też inna forma pytania "co w zamian?"


A propos "niewolnika", to można by powiedzieć, że każdy z nas jest niewolnikiem z tej przypowieści.
Dla każdego, kto czyta tę przypowieść w jej kontekście jasnym jest, że to przypowieść. Dawid na Komitecie też to próbował przekazać.
Każdy z nas jest wezwany do czuwania.
Każdy z nas ma "dawać pokarm we właściwym czasie" - czyli być wiernym w drobnych rzeczach, usługiwac tym, wobec których nas postawiono: rodzinie, dzieciom, bliskim w potrzebie, sąsiadom, znajomym w pracy.


Jaką mam alternatywę wobec Organizacji?
Wyjść z tej sztuczności, udawania, życia w iluzji i zacząć być szczerym wobec siebie, żony, męża, dzieci, rodziców.
Nie ma żadnej cudownej organizacji. Ale jest wielu dobrych ludzi w wielu róznych miejscach i organizacjach.
Nawiązując do sprzedaży garnków, czy kosmetyków: mydło AMWAY myje tak samo jak i inne. Garnki za 10k gotują tak samo jak i te za 1k.
Dieta keto nie jest lepsza niż inne.
Produkty DuoLife nie są super lekiem.
One są lepsze tylko w narracji ich sprzedawców.
I można siebie oszukiwać, tylko czy nie szkoda życia na lata iluzji?

donadams:
Również uważam, że każdy jest niewolnikiem, ale oni tak nie uważają. Nauka o niewolniku jest podstawą tej organizacji. Przez lata urosła do formy dogmatu, objawionej prawdy, której się nie dyskutuje. Wszakże bez niewolnika w takiej formie w jakiej go chcą, nie ma podstaw do istnienia jakiejkolwiek organizacji. Muszą go więc bronić za wszelką cenę.

Miałem przyjemność prowadzić długie rozmowy z Biblią w ręku, które prowadziły do tego, że moi rozmówcy spuszczali głowę i nie mogli nic powiedzieć. Nie mogli powiedzieć "tak, masz rację", bo zaprzeczyliby organizacji, nie mogli powiedzieć "nie, nie masz racji", bo zaprzeczyli by Biblii i nie było odwrotu. Dochodzili do momentu, w których docierało do nich, że musieliby zmienić całe swoje życie, utracić większość jeśli nie wszystkich bliskich, być może także zmienić pracę, cały styl życia... Stając twarzą w twarz z taką wizją prościej jest "zaciąć się w uporze" i przekonać sam siebie, że tak jest dobrze. Iść na zebrania, poczytać literaturę, nakarmić się przekonaniem o swojej wspaniałości w jedynej słusznej organizacji i już jest dobrze, wraca spokój ducha, można kontynuować egzystencję.

Widząc się z jedną z takich osób jakiś czas po tej rozmowie usłyszałem, że nie miałem żadnych argumentów. Wyparcie było tak silne, że w głowie tej osoby powstał zupełnie inny obraz tej rozmowy, w której co chwilę zapadało głębokie milczenie po tamtej stronie.

No i co niby można tutaj zrobić?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej