DYSKUSJE DOKTRYNALNE > NEUTRALNOŚĆ

Udział w wyborach a neutralność.

(1/7) > >>

rychtar:
Ponieważ milowymi krokami zbliżają się wybory parlamentarne rozpisane na 15.10.2023 to chciałbym zapytać Was, czy braliście udział w wyborach podczas przynależności do organizacji? Dla mnie temat wyborów był niezwykle drażliwy bo zawsze bardzo chciałem brać udział, ale organizacja zabraniała udziału, poza kilkoma przypadkami gdy np. nie wzięcie udziału w wyborach wiązałoby się z wtrąceniem do więzienia. Uważałem wtedy i nadal tak uważam, że jako obywatel danego kraju mam obowiązek i jednocześnie przywilej uczestniczenia w wyborach. Moje zdanie wynika z tego, że skoro płacę podatki, korzystam z dobrodziejstw policji, straży, sądownictwa i wielu instytucji państwowych to powinienem też brać czynny udział w wyborach.
Na moim przykładzie - będąc obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej w pełni korzystającym z praw obywatelskich mam też obowiązki jako obywatel, czyli uważam, że mam obowiązek (a moim zdaniem też i przywilej) brać udział w wyborach.
Świadkowie Jehowy jako organizacja nader często korzystają z dobrodziejstw Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, sądów w wielu krajach oraz z aktów prawnych stanowionych przez władze danego kraju - jak na przykład Dziennik Ustaw i Dziennik Urzędowy wydawane regularnie w Polsce. Moim zdaniem postawa Świadków Jehowy kłóci się z mylnie przez nich rozumianą neutralnością. Bo skoro chętnie korzystają z wcześniej wspomnianych przeze mnie instytucji to powinni równie chętnie brać udział w wyborach.

Moim pierwszym postanowieniem podczas wyjścia z organizacji było wzięcie udziału w wyborach. I pierwszy raz zrobiłem to podczas wyborów samorządowych w 2018 roku. Od tamtej pory biorę udział w każdych wyborach, raz nawet zdarzyło się, że brałem udział w wyborach podczas wyjazdu wakacyjnego poza moim miejscem zamieszkania.

Ja zachęcam każdego do udziału w wyborach. Nie agituję za żadną partią ponieważ każdy ma swoje przekonania. Agituję jedynie za wzięciem udziału w wyborach. Najbliższe wyboru odbędą się 15.10.2023.

donadams:
Bardzo rzeczowo napisane. Mam podobne zdanie na temat argumentów pozytywnych. Po drugiej stronie dodałbym, że ciężko jest przenieść dzisiejsze realia na grunt tego, co można znaleźć w Nowym Testamencie, uwzględniając w dodatku tamtejsze warunki społeczne czy polityczne. Dodatkowo ciężko o rozsądne źródła pozabiblijne w tych kwestiach, bo znów ciężko jest osadzić te informacje w dzisiejszych czasach. Przykładem może być to kadzidło sypane na część Cezara, czego podobno chrześcijanie nie robili. Pamiętam Strażnice, która próbowała przenieść to na grunt wyborów... tylko, że to zupełnie inny akt, w innej epoce, w zasadzie w innym świecie.

Natomiast na gruncie wyborów nie ma czegoś takiego  jak bycie neutralnym. Jeśli świadkowie w większości np. sympatyzują z PiS (domniemanie), to 100 000 nieoddanych głosów w określonych warunkach czyni różnicę. Owszem, po jednej stronie jest akt czynny, a po drugiej bierny, ale jakie ma to znaczenie dla wyników tego działania? Sporo ludzi wychodzi naprzeciw świadkom i mówi, że jeśli nie głosujesz i niewybrana przez ciebie - obywatela - władza, ale wybrana przez innych, czyni źle, to jest to też twoja odpowiedzialność.

Jeśli pijany kierowca jedzie na osobę, która stoi na przystanku w słuchawkach, ta nie widzi i nie słyszy zagrożenia, a ja pozostanę bierny i dojdzie do tragedii, chociaż mogłem coś zrobić - według niektórych systemów moralnych jestem współodpowiedzialny.

Co ciekawe, był to przykład podawany przez świadków w kontekście głoszenia - muszą ostrzegać ludzi przed Armagedonem, ponieważ inaczej będą mieć ich krew na rękach. Bierność tutaj wiążą z odpowiedzialnością.

Z jakiegoś dziwnego powodu, gdy chodzi o wybory, bierność już nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnością. Można nie głosować, do władzy droga demokratyczna może dojść kolejny Adolf i fakt, że można było temu zapobiec czynną postawą nagle przestaje mieć znaczenie. Oto kolejny przykład stosowania różnych systemów moralnych przez jw, w zależności od potrzeby.

Co do realnych powodów zarzucenia wyborów przez organizację, wydaje mi się, że chodzi tutaj o staniecie w opozycji do reszty społeczeństwa. Jest to kolejny element, który dystansuje świadków od reszty, przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo w kwestiach zamiatania pedofilii pod dywan postanawiają jednak się nie odróżniać. Ale tak właśnie działają sekty - my i oni. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Kwestią wyborów powinna być pozostawiona sumieniu. Nie każdy rozumie akt oddania głosu tak samo. Nie u każdego wiąże się to z takimi lub innymi uczuciami. Ostatecznie też nie u każdego te same uczucia świadczą o tym samym. Tylko po co Bóg ma kogoś oceniać, skoro świadki mogą od razu załatwić temat :) tak jest zdrowiej dla organizacji.

PoProstuJa:
A ja się zastanawiam nad taką sprawą...

Świadkowie nie głosują, bo się teoretycznie nie interesują polityką.
Ale jak powiadają: Jeśli nie interesujesz się polityką, to nie znaczy, że polityka nie interesuje się Tobą!
Polityka to coś co ma realny wpływ na każdego z nas! A w ciągu ostatnich lat ma jeszcze większy wpływ, bo politycy chcą mieć dostęp do każdego aspektu naszego życia (począwszy od pieniędzy z wyższych podatków i opłat kończąc na decyzjach opierających się o kwestie etyczne, medyczne i moralne).

Załóżmy, że Polską rządziłaby partia, która postawiła sobie za cel prześladowanie Świadków. I żeby jeszcze podkręcić dramatyzm tego prześladowania, to dodam, że byłoby to prześladowanie głównie finansowe - Świadkowie jako obywatele musieliby płacić wyższe podatki i zabrano by im ich Sale Królestwa (które stałyby się własnością państwa).

Czy w tej sytuacji nadal Świadków nie interesowałaby polityka? A może znów by wymyślili kampanię wysyłania listów do władz?! Ale czemu... skoro nic z polityką nie chcą mieć do czynienia?!

Gdyby odbywały się wybory i startowałaby partia, która zadeklarowałaby Świadkom obniżenie podatków i zwrot Sal Królestwa... plus dodatkowe dotacje finansowe.... to czy wtedy Świadkowie mogliby wyjątkowo wziąć udział w wyborach czy nie?!

Gdyby przywódcy z USA zobaczyli, że jak wygra konkretna partia, to mogą zyskać na tym finansowo... to spodziewam się, że daliby polskim Świadkom "dyspensę" na głosowanie!

W Norwegii zabrali im kasę (ale nie zakazali działalności ich religii), a poruszenie było u Świadków z całego świata! A to przecież "tylko" o kasę tu chodziło!

Profesor Tutka:
Może być też tak ,że nie chodzi o jakieś(zapewne bardzo ważne) zasady biblijne a o zwyczajny spokój w zborze i brak agitacji po zebraniu. Zazwyczaj podaje się powody nieprawdziwe ale prawdopodobne.

Szwejk (dawniej Gorolik):
Wiem że i tak wszyscy zignorują, ale... wyobrażam sobie 'pokojowe' spotkanie' głosującego na pis z głosującym na ko.  ;D I to mnie powstrzymuje od głosowania. Apropo, raz jednak byłem na wyborach, nie tego się boję.  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej