Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Natchnienie a kierownictwo - czy te pojęcia rzeczywiście są różne?  (Przeczytany 3857 razy)

Offline Weteran

Ponieważ obrońcy WTS tłumaczą błędy i "nowe światła" tym, że są rzekomo "kierowani" Duchem, ale nie "natchnieni", zamieszczam artykuł, który obala ten "chwyt", mający ogłupić ogłupianych i wykazać, że są to pojęcia TOŻSAME.


Natchnienie a kierownictwo - czy rzeczywiście jest jakaś różnica?

Postarajmy się określić, co oznacza w Piśmie Świętym słowo „prorok”,co oznacza „natchnienie”, co oznacza „kierownictwo Jehowy Boga” i jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Towarzystwo Strażnica, co o sobie twierdzi i co mówią fakty. To bardzo trudne zadanie – wyczerpująco odpowiedzieć na takie pytania. Spróbujmy jednak to uczynić. Zacznę od Księgi Powtórzonego Prawa, 13 rozdziału, gdzie w wersetach od 1 do 5 czytamy następujące słowa:

    „Jeśli powstanie pośród ciebie jakiś prorok lub ktoś, komu śnił się jakiś sen, i ukaże ci znak lub proroczy cud i spełni się ten znak lub proroczy cud, o których ci powiedział, mówiąc: ‚Idźmy za innymi bogami, których nie znasz, i służmy im’, to nie wolno ci słuchać słów tego proroka ani tego, komu śnił się ten sen, gdyż Jehowa, wasz Bóg, wystawia was na próbę, by się dowiedzieć, czy miłujecie Jehowę, swego Boga, całym swym sercem i całą swą duszą”.

A więc wbrew potocznemu mniemaniu ludzi, którzy myślą, że prorok dobry czy prawdziwy to zawsze ten, który podaje fakty, czy raczej przepowiada je, a one następnie mają miejsce – werset ten zwraca uwagę na to, że może być to ktoś, kto zapowiada pewne wydarzenia, i rzeczywiście mogą się one spełnić, niemniej jednak może on być przeciwnikiem Bożym. Sprawa jeszcze bardziej komplikuje się, gdy przeczytamy 1 Księgę Królewską, 22 rozdział, gdzie w wersetach 19 do 23 znajdujemy wypowiedź proroka faktycznie posłanego przez Jehowę Boga, który mówi następujące słowa:

    „Oto widzę Jehowę siedzącego na swoim tronie oraz cały zastęp niebios stojący przy nim, po jego prawicy i po lewicy. I Jehowa rzekł: ‚Kto obałamuci Achaba, żeby wyruszył i padł pod Ramot-Gilead?’ I jeden zaczął mówić to, drugi zaś mówił owo. W końcu wystąpił pewien duch i stanąwszy przed Jehową, powiedział: ‚Ja go obałamucę’. Na to Jehowa rzekł do niego: ‚W jaki sposób?’ Wówczas powiedział: ‚Pójdę i stanę się duchem zwodniczym w ustach wszystkich jego proroków’. On więc rzekł: ‚Obałamucisz go i powiedzie ci się. Idź i zrób tak’. I oto Jehowa włożył ducha zwodniczego w usta wszystkich tych twoich proroków; ale Jehowa zapowiedział ci nieszczęście”.

Mamy tutaj dość ciekawą sytuację, gdzie Pismo Święte – wg przekładu Nowego Świata - mówi wprost, że Jehowa włożył ducha zwodniczego w usta wszystkich fałszywych proroków. Jednak zwiedzenie fałszywych proroków to nie zwiedzenie w celu uwierzenia w jakiś błąd, ale po to, aby właśnie prawda wyszła na jaw i prawość tryumfowała, Można by to przyrównać do dodania minusa do liczby, która już jest ujemna, co powoduje usunięcie obu minusów i liczba staje się znów dodatnia. Myślę jednak, że najprostsze i najczęściej spotykane zrozumienie znajdziemy w Księdze Powtórzonego Prawa, rozdział 18, wiersze 20-22, gdzie napisano:

    „Jednakże prorok ośmielający się mówić w moim imieniu słowo, którego mu nie nakazałem mówić, lub mówiący w imieniu innych bogów, ów prorok umrze. A jeśli powiesz w swym sercu: „Skąd będziemy wiedzieć, którego słowa nie mówił Jehowa?”, to gdy prorok mówi w imieniu Jehowy i słowo to się nie sprawdzi ani nie spełni, jest to słowo, którego nie mówił Jehowa. Prorok mówił je z zuchwalstwa. Nie wolno ci się go ulęknąć”.

Tu więc dochodzimy do sedna sprawy –kryterium prawdziwości, bądź braku prawdziwości słów proroka, jest spełnienie lub niespełnienie się tego co zapowiedział. Przyjrzyjmy się w takim razie definicji podanej przez Towarzystwo Strażnica w bibliotece Towarzystwa, czyli definicji proroka, natchnienia i kierownictwa. Zacznijmy od proroka:

    „To człowiek, przez którego Bóg objawia swą wolę i zamierzenie. Etymologia hebrajskiego słowa "nawi" tłumaczonego na „prorok” nie jest całkiem jasna, lecz sposób jego użycia sugeruje, że prawdziwi prorocy nie byli zwykłymi heroldami, lecz rzecznikami Boga, mężami Bożymi, przekazującymi natchnione orędzia, niejako stali w zaufanym gronie Jehowy, który wyjawia swoją poufną sprawę”.

Podano tu wersety z księgi Jeremiasza, rozdział 23, werset 18 i szczególnie z księgi Amosa, rozdział 3, werset 7, o którym to wersecie będzie jeszcze mowa. Zwracam uwagę na zdanie

    „nie byli zwykłymi heroldami”,

a więc nie byli tymi, którzy jedynie ogłaszają coś, co już jest wcześniej wypowiedziane i znane, lecz rzecznikami Boga. Każdy więc, kto jest prorokiem, musi być natchniony przez Jehowę Boga i tu przechodzimy do drugiego problemu, problemu natchnienia. Pod hasłem natchnienie w bibliotece Towarzystwa znajdujemy następujące wyjaśnienie:

    „Stan wywołany oddziaływaniem ducha pochodzącego z nadludzkiego źródła. Jeśli owym źródłem jest Jehowa, to natchnione wypowiedzi ustne lub pisemne są rzeczywiście Słowem Bożym.”

Czytamy dalej, że

    „do natchnienia ‘całego Pisma’ Bóg posłużył się Duchem Świętym, czyli swą czynną siłą. Duch ten oddziaływał na ludzi, by nimi pokierować i pobudzić ich do przekazywania orędzia Bożego .Fakty dowodzą, iż Duch Boży oddziaływał na umysły i serca wszystkich pisarzy biblijnych i prowadził ich do celu wyznaczonego przez Boga. Duch Jehowy uzdolnił niektórych mężczyzn do spisania Biblii, podobnie jak pobudził czy wykwalifikował ludzi do innych zadań zleconych przez Boga. Jezus zapewnił apostołów że Duch Święty będzie im pomagał i pouczał ich, i prowadził, że przypomni im wszystko co usłyszeli od Niego i objawi im przyszłe wydarzenia. Stanowiło to gwarancję wiarogodności i dokładności ich sprawozdań ewangelicznych, które zawierają między innymi wiele długich wypowiedzi Jezusa. Dotyczy to nawet relacji spisanych kilkadziesiąt lat po Jego śmierci, na przykład w ewangelii wg apostoła Jana”.

Czy natchnienie jest tym samym, co kierownictwo? Ponieważ w sformułowaniach, czy wręcz przepowiedniach anonimowych pisarzy Towarzystwa Strażnica rzekomo kierowanych Duchem Świętym, roi się od błędów, usiłują oni wybrnąć z tej oczywistej sprzeczności w taki sposób, że twierdzą o sobie, iż kierowani są Duchem Jehowy, ale nie natchnieni. Ale kłam temu bezpodstawnemu rozróżnieniu tożsamych w istocie pojęć zadaje dalszy fragment „Biblioteki” wydanej przez to samo Towarzystwo. Czytamy w kontynuacji omówienia tematu natchnienia pod podtytułem „Kierowani ręką Jehowy” następujące zdanie:

    „Pisarze biblijni byli więc kierowani, bądź prowadzeni ręką, czyli mocą Jehowy, tak jak potrafiła ona sprawić by słudzy mówili lub milczeli w wyznaczonym czasie, tak samo potrafiła pobudzić ich do pisania, albo od niego powstrzymać, skłonić do poruszenia, bądź do pominięcia jakiejś sprawy. W każdym wypadku efekt końcowy był dokładnie taki jakiego sobie życzył Jehowa”.

Zachodzi więc pytanie: jaką rolę odgrywa Towarzystwo Strażnica w oczach własnych i w oczach tych, dla których publikuje literaturę? I w końcu pytanie najważniejsze: jaką rolę Towarzystwo Strażnica w świetle Pisma Świętego oraz własnych wypowiedzi odgrywa w oczach samego Jehowy Boga? Towarzystwo Strażnica z upodobaniem od wielu lat cytuje dwa wersety biblijne, odnosząc je do siebie, o czym wiedzą wszyscy świadkowie Jehowy. Są to następujące wersety: Księga Ezechiela, rozdział 33, wiersz 33:

    „A gdy się to spełni — oto musi się spełnić — wtedy też poznają, że pośród nich był prorok”.

Drugi werset zawarty jest w Księdze Amosa, rozdział 3, wiersz 7:

    „Bo Wszechwładny Pan, Jehowa, nie uczyni nic, jeśli swej poufnej sprawy nie wyjawił swoim sługom prorokom.”

Czy Towarzystwo Strażnica utożsamia się z prorokami? Oficjalnie w literaturze pojawia się od czasu do czasu – chociaż dzisiaj już bardzo rzadko – sformułowanie komunikujące, iż Towarzystwo Strażnica nie rości sobie pretensji do nieomylności i nie jest natchnionym prorokiem. Ale fakty mówią co innego. Oto w Strażnicy z 1 października 1999 roku w podtytule „Na wszystko jest wyznaczony czas – czas na każdą sprawę pod niebiosami” (jest to pierwszy werset z 3 rozdziału Księgi Kaznodziei) spotykamy następujące sformułowanie:

    „Nie polegajmy na własnym ułomnym poczuciu czasu, lecz okazujmy mądrość i zdajmy się na Jehowę, który ustala wyznaczone czasy. Czy mamy powody do zniecierpliwienia, jeśli nie rozumiemy do końca jakichś fragmentów Biblii lub – uwaga – wyjaśnień podanych w publikacjach Towarzystwa Strażnica. Mądrze jest czekać, aż Jehowa w wyznaczonym czasie udzieli nam dodatkowych wskazówek”

I oto cytowany już werset z Księgi Amosa:

    „Bo Wszechwładny Pan, Jehowa, nie uczyni nic, jeśli swej poufnej sprawy nie wyjawił swoim sługom prorokom”

Dalej czytamy:

    „Cóż za cudowna obietnica! Musimy jednak pamiętać, iż Jehowa wyjawia swoją poufną sprawę dopiero wtedy, gdy sam uzna to za stosowne. W tym też celu upoważnił ‘niewolnika wiernego i roztropnego’, aby dawał jego ludowi duchowy pokarm we właściwym czasie. Nie ma więc podstaw do niepokoju, czy wręcz wzburzenia, że coś nie zostało w pełni wyjaśnione. Przeciwnie, możemy z ufnością cierpliwie czekać, aż Jehowa udostępni nam przez 'wiernego niewolnika’ to, czego potrzebujemy we właściwym czasie”.


Perfidia, kłamstwo i arogancja tego sformułowania, polega na tym, że po pierwsze:Towarzystwo Strażnica utożsamiło się tutaj z prorokami, po drugie zaś problem nie tkwi w tym, że coś nie zostało w pełni wyjaśnione, tylko w tym, że zostało ŹLE wyjaśnione i potem takie „wyjaśnienie” musi być odwrócone o „180 stopni”, nadal będąc okraszane autorytetem ”wiernego szafarza”, a ponieważ Towarzystwo utożsamia się z prorokiem, staje się tym samym prorokiem fałszywym.
W Strażnicy z 15 sierpnia wydanej w roku 2008 w pierwszym artykule do studium w paragrafie 15 czytamy, że

    „trzymamy się ‘niewolnika wiernego i roztropnego’, którego Pan ustanowił nad członkami czeladzi swojej, aby im dawał pokarm we właściwym czasie. Chrystus ustanowił tego niewolnika nad całym swoim mieniem. Jeśli jako jednostki nie w pełni rozumiemy stanowisko klasy ‘niewolnika’ w jakiejś sprawie, nie jest to powód, żeby je odrzucać, lub wracać do szatańskiego świata. Lojalność skłoni nas do okazywania pokory i czekania, aż Jehowa udzieli dodatkowych wskazówek”.

Jeżeli więc to Jehowa udziela wskazówek przez ‘niewolnika’, jeżeli więc to, co czytamy, pochodzi od niego, to jeśli okazuje się to nieprawdą, w jakim świetle Towarzystwo Strażnica przedstawia Jehowę Boga? A w jakim świetle stawia siebie? Oczywiście jako fałszywego proroka.

Takich proroctw, które nie spełniły się w historii jest bardzo dużo. Każdy ze świadków Jehowy wie, bo zapewne czytał o tym, jak sędzia Rutherford wymyślił, że w 1925 roku nastąpi zmartwychwstanie proroków, po czym po wielu latach musiał przyznać, ale nie publicznie, a jedynie w gronie rodziny Betel, że „zrobił z siebie osła”. Ale również każdy wie, jakie oczekiwania były związane z rokiem 1975, a jak później zrzucono winę za niespełnienie owych nadziei na członków organizacji, nigdy nie wyrażając skruchy i nigdy nie przyznając się do tego, że nie mogło być się prorokiem w dzisiejszym czasie, a jedynie jakimś skromnym ciałem, które usiłuje wyczytać coś z Biblii.
Przytoczmy w tym miejscu jedynie dwa fragmenty. Pierwszy z nich pochodzi ze Strażnicy nr 5 z roku 1987, gdzie na stronie 5 czytamy:

    „A zatem żyjemy już u schyłku „czasu końca”, który się rozpoczął w roku 1914. Jezus zapewnił, że pokolenie, które widziało początek tego okresu, ujrzy też jego finał (Mat. 24:32-34). Szybko więc zbliżamy się do chwalebnego momentu, gdy Chrystus Jezus w pełni przejmie zwierzchnictwo nad sprawami ziemi i zjednoczy całą posłuszną ludzkość pod panowaniem jednego rządu”.

Dzisiaj – kiedy już zmieniono dwukrotnie tak zwane zrozumienie 'pokolenia' okraszając je skompromitowanym dogmatem o „nowym świetle” – wszyscy wiemy, że było to zupełnie chybione proroctwo. Nie należałoby być może przywoływać tego faktu gdyby nie to, że jak tu wykazano, Towarzystwo postawiło się w roli proroka, któremu Jehowa wyjawia poufną sprawę – jak mówi księga Amosa – i to naprawdę jest oburzające. Drugi taki fragment znajdujemy w Strażnicy z 15 lutego 1989 roku, gdzie na stronie 12 czytamy takie oto słowa (wielu świadków Jehowy nawet nie pamięta o tym):

    „Apostoł Paweł odegrał dominującą rolę w chrześcijańskiej działalności misjonarskiej. Położył też podwaliny pod dzieło, które miało być zakończone teraz, w XX wieku”.

Świadome własnego zuchwalstwa, które wyszło na jaw w tych słowach, świadome jednocześnie fałszu tego „proroctwa”, Towarzystwo Strażnica wydając wiele lat później oprawne roczniki Strażnicy zawierające cytowany fragment, zmieniło zdanie 'dzieło, które miało być zakończone teraz, w XX wieku' na zdanie 'dzieło, które miało być zakończone teraz, w naszych czasach'. Tak więc Towarzystwo Strażnica winne jest świadomego wprowadzania ludzi w błąd. Jehowa w 18 rozdziale Księgi Powtórzonego Prawa powiedział, że taki prorok, który wprowadza ludzi w błąd, którego zapowiedzi się nie spełniają, czyni to z zuchwalstwa. Jeśli taki „prorok” w porę się nie opamięta (a nic na to nie wskazuje), czeka go surowy osąd Boży oraz całkowite zdemaskowanie.

http://rozpoznacieichpoichowocach.blogspot.com/2014/06/natchnienie-kierownictwo-czy.html
Autor: weteran
« Ostatnia zmiana: 12 Kwiecień, 2015, 11:54 wysłana przez Weteran1 »
Weteran

Ignoruję posty: accurate, Ebed, Efektmotyla, Efezjan, Kamil. Przebudzony, sabekk, tomek_s, ZAMOS