FORUM W DZIAŁANIU > ZAPRASZAMY DO DZIAŁANIA

26 lipca 2023 Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Strażnicy.

(1/6) > >>

NNN:
   Za niecałe dwa tygodnie, 26 lipca tego roku będziemy aktywnie obchodzić Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Strażnicy. Warto zajrzeć do poprzednich lat, aby ci, co się wybudzili od poprzedniego roku, zapoznali się  czym ten dzień się charakteryzuje, co się robi wtedy na całym świecie, jakie są metody i sposoby wyrażania swojego poparcia, a ukazania swojej dezaprobaty w stosunku do niepotrzebnego krzywdzenia osób będących w kulcie świadków Jehowy, lub opuszczających to ugrupowanie.

 W Polsce mamy wiele możliwości i materiałów, które możemy przed tym dniem wykorzystywać, w ten dzień, no i po nim także. Pochwalmy się inwencją, zaraźmy innych swoim zaangażowaniem. Do tego może dojść podpisywanie petycji, którą pokazała Bożenka z kanału "Zawłaszczeni przez sektę" na ostatnim Lajvie.

Z tego co wiem, to co niektórzy już działają od paru dni z ulotkami i plakatami. Nasza działalność zostanie zauważona tylko wtedy, gdy będzie to ruch masowy, a poza tym możemy zapoczątkować nową metodę, chodzenia w koszulkach o różnej tematyce, a nie brakuje nam ich. Pod koniec ostatniego lajvu u Bożenki, dwóch panów właśnie postanowiło zaprezentować nam parę takich koszulek. Tylko masowy ruch koszulkowy może zwrócić uwagę zarówno naszego społeczeństwa, jak i głosicieli na ważne problemy natury etycznej czy religijnej. Nabywajmy koszulki, bo one mogą się przydać, gdy daj Boże zaczną się procesy i w Polsce, zainicjowane podpisywanymi petycjami.

   Także na okoliczność 26 lipca została wyprodukowana  okrągła przypinka na ubranie  (z agrafką), a także taka sama przywieszka z magnesem na lodówkę. Obydwie mają w otoku napis "26 lipca Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Strażnicy". Osoby najbardziej zaangażowane w działalność dostaną po jednej w gratisie. Mile widziani są ci, którzy jeszcze tkwią z różnych powodów w tym destrukcyjnym kulcie (PIMO), a mimo tego wymyślą dla siebie jakiś sposób działania i go zrealizują, albo przynajmniej podejmą taką próbę i z nami się podzielą informacjami o tym.

 Życzę dużo radości z wszelkich działań no i powodzenia w realizacji planów na okres około 26 lipcowy.
 
(Przypinka i przywieszka na lodówkę w załączniku. Są one okrągłe oczywiście, wykonane w metalu i się ładnie prezentują. Jak ktoś chce być odznaczony takim orderem  ;) , to proszę pisać na priv, lub na maila). 

Światus:
Chętni mogą się zapoznać z artykułem, który ukazał się dwa lata temu:
https://nowiny24.pl/dzien-pamieci-ofiar-straznicy-byli-swiadkowie-jehowy-mowia-do-swoich-bliskich-kochamy-was/ar/c11-15727682

Estera:
   Dla niezorientowanych kilka słów o 26 lipca Międzynarodowym Dniu Pamięci Ofiar Strażnicy.
   Trochę informacji, jak to upamiętnianie się zaczęło :-*
   https://sjwp.pl/index.php?topic=236.msg219543#msg219543

NNN:
 
https://www.facebook.com/Dzie%C5%84-Pami%C4%99ci-Ofiar-Stra%C5%BCnicy-Watchtower-Victims-Memorial-Day-575275582592301/?fref=ts
 
 
Dzień Pamięci Ofiar Strażnicy - Watchtower Victims Memorial Day
7. Czerwca 2014 r.
 
 
Dlaczego 26 lipca?
   Powód wyboru tej konkretnej daty znajduje się w historii Strażnicy.
Na konwencji w Columbus, w stanie Ohio w dniu 26 lipca 1931 roku Rutherford zerwał psychologiczną więź z dosyć liczną grupą niezadowolonych Badaczy Pisma Świętego, proponując przyjęcie nazwy Świadkowie Jehowy.
 Strażnica mówi, że ta nowa i charakterystyczna nazwa została wymyślona, aby wywyższyć imię Boga i zakończyć ogólne zamieszanie spowodowane szybkim wzrostem liczby grup noszących nazwę "Badaczy Pisma Świętego". Tak to wyjaśnia: „To będzie nazwa, której nie będą mogli używać inni, i taka, której nikt inny nie będzie chciał używać.
Dlatego wydawała się nam idealnym terminem, by pamiętać naszą rodzinę i przyjaciół, których straciliśmy w tej tak zwanej religii.


 Komentarz NNN:

Pozwolę sobie rozwinąć to zagadnienie:

     Wkrótce po śmierci drugiego prezesa Badaczy Pisma Świętego (pierwszym był Colney), Charles Taze Russella (1916), Badacze podzielili się na dwa konkurujące ze sobą  stronnictwa: Russelitów i  Rutherfordzistów (od nazwiska J. F. Rutherforda próbującego przechwycić władzę w tym ugrupowaniu). Ponieważ Rutherford czynił to bardzo obcesowo, nie licząc się z ludźmi ani też z faktem, iż poprzedni prezes wpoił swym zwolennikom  wiarę w siebie samego jako Bożego posłannika, przekazującego im prawdy wiary, z tej przyczyny właśnie nastąpił rozłam w ugrupowaniu (wielu badaczy będąc w Russellowym ugrupowaniu kilka dziesięcioleci na pamięć znali i kultywowali dawniejsze nauki wiary). Po przejęciu władzy Rutherford zaczął wyrzucać opornych i buntujących się, a część sama uciekała, tworząc na zewnątrz nowe grupy, które nazywano  przeważnie tak samo, czyli Badaczami Pisma Świętego. Rutherford zrywał z nimi bezpośredni kontakt, wkrótce zaczął się od nich izolować oraz krytykować i traktować jak odszczepieńców. Po zmianie nazwy  w 1931 roku w grupie Rutherforda te tendencje tylko się pogłębiły i niedługo nastąpił całkowity rozbrat tych organizacji. Świadkowie Jehowy pod wodzą Rutherforda  coraz bardziej się radykalizowali tworząc nowe, odmienne nauki  oraz coraz większą barierę pomiędzy byłymi uczestnikami wspólnego kiedyś kultu. W ten sposób w latach 1917 – 1935  masowo pojawiało się coraz to więcej osób skrzywdzonych,  poturbowanych, mających pretensje do nowych władz byłego macierzystego kultu. Dzieliła się bowiem nie tylko ich organizacja religijna, ale jednocześnie dzieliły się  ich całe rodziny, stając po przeciwnych stronach barykady.

Z tego wszystkiego wyłania się wniosek, iż zmiana nazwy 26 lipca 1931 roku na Świadkowie Jehowy, przypieczętowała rozbrat i na zewnątrz pozostawiła wielu wiernych swej macierzystej wierze, pozbawionych swoich przyjaciół i członków rodzin. Takie osoby nie miały już powrotu, bowiem  staro-wierni  Badacze Pisma Świętego  (w znaczeniu organizacji, religii),  przestali istnieć. Można powiedzieć, iż na zawsze stracili swą ojczyznę, stając się swego rodzaju banitami  czyli wygnańcami. Odtąd Świadkowie Jehowy odwrócili strony i tych co odeszli od prawowierności, czyli siebie zaczęli nazywać prawowiernymi („religia prawdziwa”), a  tych co pozostali wierni naukom swojego założyciela Russella, nazywali odstępcami. W ten sposób Rutherford i jego poplecznicy uznając się w 1919 roku biblijnym „niewolnikiem wiernym i rozumnym” (dzisiaj roztropnym), zaczęli spełniać całą przypowieść Jezusa, a obchodząc się źle  i wyrzucając (niejako „bijąc” swoich współsług) już wówczas tak naprawdę stali się tym przysłowiowym złym niewolnikiem, cały czas idąc w zaparte, że klasa złego niewolnika nie istnieje (Mat. 24: 28-51).

   Ten proces tworzenia odstępców w organizacji Świadków Jehowy odtąd trwał ciągle, aż dotrwał do naszych czasów. Ciało Kierownicze jednocześnie stale tworzy i powiększa  dwie organizacje: organizację swoich zwolenników i organizację swoich oponentów. Wygląda na to, że to jest główna działalność ciała zarządzającego świadkami.

  Za byłymi świadkami ciągle wlecze się kula u nogi w postaci organizacji, a za tą organizacją podąża stale zbędny balast, jaki  sama tworzy, to znaczy „odstępcy”, spędzający jej spokojny sen z oczu. To nigdy nie może skończyć się dobrze, ale ruch jest po stronie organizacji, która jak na razie jest specjalistką w syzyfowych pracach.

Zobacz książkę „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” strony: 624 do 640 (wydawnictwo świadków Jehowy; 1995).

 
 

 
 

 
 

 
 

Lidia:
       Ja i mój (Miś) już działamy, od ponad 2 tygodni, wysłaliśmy do braterstwa około 90 listów papierowych, adresuje je małolat z dysortografią. A poza tym zrobiliśmy akcje informacyjną z plakatami i ulotkami w pewnym miasteczku. Przyklejaliśmy na tablice ogłoszeń i darmowe słupy, wszystkie były darmowe. Gdy już kończyliśmy to część była poździerana, to jakiś aktywista świadek pilnujący miasta nas wypatrzył. Wszystkie plakaty dotyczyły pedofilii w sekcie świadkowie Jehowy.

       Postanowiliśmy podjechać do innego miasteczka 30 km. dalej. A tam opracowaliśmy wszystkie przystanki autobusowe, tablice i słupy. Potem udaliśmy się do komisariatu policji by poddać się dobrowolnie karze. Dwóch panów zrobiło wielkie oczy bo z czymś takim jeszcze się nie spotkali. Powiedziałam że w przestrzeni publicznej i na przystankach autobusowych przykleiłam plakaty informujące o pedofilii w sekcie świadkowie Jehowy bo to informacja dla społeczenstwa by byli czujni a wiem że w takich miejscach nie wolno tego robić. Panowie, bardzo sympatyczni, ale dostali wytrzeszcz oczu. Przecież mogliście tu nie przychodzić i odjechać, powiedzieli. Ale ja chce dostać mandat i robie to specjalnie dla Technologa który od lat tępi i zdecydowanie sprzeciwia się demaskowaniu pedofilii w tej sekcie, to użytkownik forum sjwp.pl  Czy ma pani informacje że to pedofil, bo o takim czymś trzeba informować władze ?, zapytał. Tego nie wiem, powiedziałam. Aż strach pomyśleć, ale zapytam na forum. Mandat wynosił 300 zł.

       W naszym mieście są świadkowie Jehowy, powiedział. Kilka razy byliśmy interweniować w ich domowej awanturze. Potem rozgadaliśmy się trochę.

     To by było na razie tyle.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej