W księdze „Pinokia” 34-35 czytałem podobne doniesienia.
„34
Pinokio uratował się ucieczką do wody. Długo płynął, aż w końcu zobaczył białą skałę, a na niej niebieską kozę - Wróżkę. Zanim zdążył tam dopłynąć, połknął go olbrzymi rekin. W ciemnym brzuchu rekina Pinokio zawarł znajomość z Tuńczykiem. Pajac nie chciał się poddać i poszedł szukać kogoś, kto mu powie, jak się stąd wydostać. Skierował się w stronę dalekiego, jasnego punktu.
35
Podszedł bliżej i zobaczył nakryty stół, a na nim świeczkę. Przy tym stole siedział Dżeppetto. Pinokio dowiedział się, że jego ojciec już dwa lata siedzi w brzuchu rekina, a udało mu się przeżyć dzięki temu, że razem z nim został połknięty statek handlowy, na którym były duże zapasy jedzenia i świec. Rekin miał astmę i sypiał z otwartą paszczą. Pinokio i Dżeppetto wykorzystali to i uciekli.”
Za:
https://www.bryk.pl/lektury/carlo-collodi/pinokio.streszczenie-szczegoloweWierzę w przekaz Pinokia. Nie kłamał by ktoś, kto kilkakrotnie sparzył się na kłamstwie.
***
Jadwinia połknąwszy na kolację sporą makrelę, śniła koszmary z księgi Jonasza.
Bulgotało jej w trzewiach, cisnął ją nocny gorset, a fiszbiny boleśnie wpijały się w jej ciało. Przewracała się z boku na bok, wywołując sztormowe fale na łóżku wodnym.
Obudziła się spocona na trzy godziny przed niedzielnym studium Strażnicy.
Stefan, niczym rozbitek spał na wznak na wyspie z poduszek z otwartą paszczą i rzęził jak orkiestra dęta spod Jerycha. Sypialnia wionęła tranem.