No nieźle. Kiedyś pionier stały musiał spędzić w służbie 90h, a pomocniczy 60h (...)
Teraz do mnie dotarło 15h dla pioniera pamiątkowego? 15 godzin??? (...)
Pomocniczy 60 godzin, czyli obecne 15 godzin w okresie pamiątki czy wizyty nadzorcy, to tylko jedna czwarta tego co wymagali.
Stały 90 godzin, a obecnie 50 godzin, czyli prawie o połowę mniej.
Cwany wybieg zastosowali, żeby może podretuszować sobie te rozpadającą się twarz jako jw.org-owi.
Jak podnieść pozytywnie statystyki w firmie?
Ano wystarczy zmienić wymagania czyli normy i efekt w cyferkach od razu jest.
Gdyby sprowadzić ten zabieg do firmy produkcyjnej to trzeba zrobić to tak.
Żeby firma mogła poszczycić się dobrymi osiągnięciami, wystarczy zmienić normę produkcyjną.
I zamiast wymagać 150 sztuk produkcji na osobę, dać wymaganie 100 sztuk na osobę w miesiącu.
Zamiast 70 sztuk - sztuk 50.
Zamiast 50 sztuk dać 30 sztuk a nawet tylko 15 sztuk też przejdzie.
Ilu wtedy będzie przodowników pracy?
I jeszcze jedno.
To mówienie o przyczynach, że trudności, że warunki na świecie się zmieniają.
To też tylko zamydlanie oczu całej rzeszy braci.
Na obecną chwilę już się bardzo dobrze zorientowali, że coraz mniej osób chce dla nich wyciskać swoje soki życiowe.
Jeśli w zborach głosiciele wypracowywali 15 godzin głoszenia w miesiącu.
To jakże to teraz dumnie będzie brzmiało, jestem pionierem pomocniczym.
Nooooooo, w zborze to już jakiś awans społeczny, rodzinny, teokratyczny i każdy inny w tej korporacji.
Coś co dla wielu było nieosiągalne, raptem stanie się w zasięgu ręki.
To ja ciągle byłabym pionierem stałym pomocniczym
I to nie z tym minimum 15 godzin miesięcznie, ale z tym wyższym wymaganiem godzinowym
Jakże to dumnie by brzmiało, a tak byłam tylko szarym głosicielem.