Zacząłem od Fejas bo tam się wydaje ze więcej tematów, tylko że znikają jeden pod drugim normalne forum dodaje więcej możliwość wypowiedzi nie skacze się z tematu na temat.
Trzeba trochę zobaczyć jak żyją ci co dłużej na wolność, jak na razie ma trochę wiary dosyć ogólnie trzeba zacząć żyć dla siebie widzę po wpisach że nie tylko ja straciłem zainteresowanie starymi opowieściami.
Cześć Rysiu
Spodobał mi się ten fragment, że chcesz zobaczyć jak żyją ci dłużej na wolności. To tak jakbyś pisał zza krat więzienia
Mogę Ci napisać o sobie, że żyję już oficjalnie parę lat "na wolności" i sobie chwalę. To miłe uczucie gdy możesz podejmować decyzje prawie o każdej minucie swojego życia i nie przejmować się co pomyślą inni (piszę prawie, bo jeszcze jest praca zawodowa... i jednak wypadałoby w niej być
).
Od razu napiszę, że Tobie wyjście z organizacji zapewne kojarzy się z utratą wiary. Otóż Cię zaskoczę, że tak nie musi być! Znam sporo wierzących byłych Świadków. Nie wierzą już w organizację, ale nadal w Boga. Aczkolwiek fakt, że sporo osób po odejściu od Świadków bardziej wkracza na drogę ateizmu, co aż tak bardzo mnie nie dziwi. Jak ktoś tak bardzo da się oszukać drugiemu człowiekowi, to później już nie chce ponownie dać się wykiwać.
A zatem, gdy zdasz sobie sprawę z tego, że Bóg nie ma nic wspólnego ze Świadkami Jehowy, to życie stanie się łatwiejsze
Obecnie przebywasz w organizacji, w której rozkazy wiernym wydają ludzie z Ameryki. A żeby się podeprzeć jakimś autorytetem, to oczywiście korzystają z Biblii - z wybranych, wyciętych z kontekstu fragmentów.
Ostatnio Strażnica nieźle jedzie po bandzie. Jak poczytasz tę z lipca 2022, to się dowiesz, że głoszenie na ziemi nadzoruje Jezus Chrystus i że to na jego wniosek wprowadzono maseczki na salach królestwa (założyłam o tym nawet osobny wątek z wklejonym cytatem ze Strażnicy).
Dodam, że nie tylko Świadkowie byli tacy cwani żeby wydawać rozkazy ludności posługując się Biblią. Inne religie robią tak samo. Co jest niestety przygnębiające.
Zatem, aby odkryć naprawdę przekaz Biblii trzeba ją czytać bez żadnych filtrów nakładanych ludziom na oczy przez religie.
Wracając do wolności. Moje życie wygląda normalnie. Nie marnuję już czasu na liczne dojazdy na zebrania, na służbę czy głoszenie. Mam czas dla siebie - wow!
No i nie czuję już takiego panicznego strachu jaki czują Świadkowie-odstępcy przez starszymi zboru... przed członkami zboru, którzy mogliby na nich donieść. Ogólnie jest to paniczny strach przed wykluczeniem. Mam kontakt z osobami, które są jeszcze w zborze ciałem (już nie umysłem). I czuję ten ich stres choćby wtedy, gdy chcieliby się ze mną spotkać, a boją się, że ktoś ich zobaczy. Naprawdę można popaść w paranoję. To szok jak można popaść w niewolę pod innego człowieka.
Czytaj Rysiu dużo, nabywaj wiedzy. Koniecznie nabądź (w wersji pdf lub papierowej) książki Raymonda Franza, na początek "Kryzys sumienia" i dowiedz się w co tak naprawdę wierzą Świadkowie, w co wierzyli, jaka była ich historia.
P.S. Mam pytanie do Ciebie jako osoby będącej zorientowanej w temacie... Co Świadkowie mówią o pandemii, wojnie i Armagedonie?
No bo... jak się już pandemia (prawie) u nas skończyła, to ludzie się ucieszyli i zdjęli maseczki.Natomiast Świadkowie nadal tkwią w bunkrach i w maskach. Czy oni się cieszą z (prawie) końca pandemii, czy smucą, bo jednak Armagedonu nie było?!
Podobna historia pewnie będzie z wojną na Ukrainie. Jak się ona skończy, to cały świat się ucieszy... oprócz Świadków... no bo przecież to już miała być ta wojna prowadząca do Armagedonu... Zresztą pandemia już miała prowadzić do Armagedonu - znam osobę, która wraz z jej początkiem rzuciła pracę...!