BYLI... OBECNI... > OSTRACYZM

Strach, lęk, obawa przed zdemaskowaniem

<< < (3/3)

spawarka noego:
Minister zdrowia ostrzega:
publikowanie zdjęcia z grillowania w towarzystwie osoby wykluczonej może być przyczyną zdjęcia z przywileju oraz nie wyklucza grilowania osoby przez wujków z towarzystwa.
Dobrze uczynicie, jeśli się od tego powstrzymacie.
Szczęść zborze!

~~
- Jadwinia, problem jest - zagadnął Stefan w porze obiadu. - Dostałem zaproszenie na grilla od szefa, ale jego Danka jest trochę wykluczona… Nie wypada nie iść, ale co będzie, jak mi kto fotę cyknie i umieści na fb? - frasował się Stefan, skrobiąc się łyżką w potylicę.   
- No i mam taki jakby kryzys sumienia... - kontynuował strapiony.
Na dźwięk ostatnich słów Jadwinia upuściła wazę z pieczarkową, którą właśnie wnosiła w rytualnym fartuszku z wiewiórką.
- Matko Boska Światkowska!! Na zwiędłą laskę Aarona!! Na zastępy zezowatych wszetecznic babilońskich!! Cóżeś uczyniła niewiasto?!! - pieklił się Stefan, pośpiesznie wybierając parujące łazanki ze śliskiego linoleum.
Jadwinia osunęła się w progu i zasłoniwszy uszy dłońmi, zagłuszała jego teokratyczną wiązankę pieśnią królestwa z wycofanego śpiewnika.

DreamM@ster:
Czasem zastanawiam się nad oficjalnym odłączeniem ale mam całą rodzinę w tej Sekcie i nie jest to takie łatwe. Mój kuzyn odłączył się  kilka miesięcy temu i teraz mnie zachęca do tego kroku. Jestem ciekaw czy jakbym zamieścił zdjęcia z obchodzenia urodzin to jacyś urzędnicy WTS by się do mnie zgłosili... w końcu jestem 7 lat nieczynny. Na koniec tego posta życzenia dla wujków z Warvick: WTS Cholerna Sekto która niszczysz rodziny!!! KISS MY ASS!!!

PoProstuJa:

--- Cytat: DreamM@ster w 10 Listopad, 2022, 17:00 ---Czasem zastanawiam się nad oficjalnym odłączeniem ale mam całą rodzinę w tej Sekcie i nie jest to takie łatwe. Mój kuzyn odłączył się  kilka miesięcy temu i teraz mnie zachęca do tego kroku. Jestem ciekaw czy jakbym zamieścił zdjęcia z obchodzenia urodzin to jacyś urzędnicy WTS by się do mnie zgłosili... w końcu jestem 7 lat nieczynny. Na koniec tego posta życzenia dla wujków z Warvick: WTS Cholerna Sekto która niszczysz rodziny!!! KISS MY ASS!!!

--- Koniec cytatu ---

DreamM@ster... wiesz co jest najśmieszniejsze w rodzinach świadkowskich... Że lojalność wobec organizacji jest w nich większa niż wobec własnych krewnych!

I na ten przykład Ci powiem, że jak ja nieśmiało zaczęłam wchodzić na to forum (oczywiście w ukryciu), to nawet pary z gęby o tym nie puściłam przed moim mężem! Głównie dlatego, że nie chciałam go gorszyć i burzyć jego wiary!
No i dopiero musiało minąć KILKA MIESIĘCY, aż w końcu żeśmy się zgadali... i okazało się, że on też wchodził na forum... i zaczął to robić mniej więcej w tym samym czasie co ja!
To jest chore żeby żona przed mężem, a mąż przed żoną się ukrywali z takimi rzeczami!

Wcale się nie zdziwię jak się okaże, że w Twojej rodzinie są już jacyś wybudzeni, ukryci "odstępcy". No ale wszyscy muszą odgrywać swoją rolę aktywnych Świadków żeby nikt ich nie zdemaskował. I tak sobie żyją te świadkowe rodziny w zakłamaniu!

Ogólnie sytuacja w której ma się całą rodzinę u Świadków nie jest do pozazdroszczenia! Ale osobiście znam taką sytuację, gdy rodzeństwo odeszło z organizacji Va banque mając na uwadze to, że bezpowrotnie stracą kontakt ze swoimi rodzicami. No i owszem... na początku stracili. Ale na szczęście zbór zrobił swoje... czyli totalnie olewał tych rodziców nie okazując im żadnego zainteresowania i wsparcia. Efekt? Rodzice w końcu sami postanowili nawiązać kontakt z odłączonymi dziećmi! I to w momencie, gdy potrzebowali zwyczajnie pomocy (zakupy, zawiezienie do lekarza itd).

Tak więc obojętna postawa zboru bardzo tu "pomaga" członkom organizacji wybudzać się z tego snu o raju i duchowej rodzinie.

DreamM@ster... Ty sam musisz ocenić co będzie dla Ciebie lepsze...
To Ty sam wiesz jak wyglądają Twoje kontakty z rodziną i jak się czujesz na co dzień z tym, że musisz udawać Świadka, którym już wewnątrz nie jesteś...

Mogę Ci tylko doradzić wsłuchanie się w siebie, w swoje potrzeby i swoje emocje.
Co jest dla mnie ważne? Co mnie uszczęśliwia? Co mnie unieszczęśliwia? Co czuję, gdy muszę się ukrywać, udawać? Czy dam radę długo wytrzymać w takim zawieszeniu w jakim jestem obecnie?

Gdy rozum za dużo myśli i analizuje bez końca, nie mogąc podjąć żadnej ostatecznej decyzji, to wtedy warto posłuchać serca!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej