Tak sobie pomyślałam, że w związku z tym, że Świadkowie w czasie pandemii przestali głosić po domach i przerzucili się na pisanie listów oraz głoszenie w Internecie, to czy przypadkiem również nas tu nie odwiedzają?!
Skoro na zbiórkach 10 osób potrafi myśleć nad 1 smsem do zainteresowanego i raportują sobie godzinkę, to napisanie posta na takim forum to byłoby godzinowe eldorado! Ileż tu można godzinek "natrzaskać"! W ciepełku, nie wychodząc z domku, przy swoim osobistym komputerze, przy kawce.
I jeszcze się pożyteczną robotę zrobi! Bo może dzięki temu głoszeniu na forum jakiś odstępca się "nawróci" i zapragnie wrócić do JW.ORG - aby znów oddać im swoją duszę, swój czas, swoją prywatność, swoją wolność, swoje nerwy, swoje pieniądze...!
Tak, to wszystko Świadkowie DAJĄ organizacji, a ona w zamian daje im... MOŻLIWOŚĆ, aby dawali dalej!
(Tu od razu rodzi się pytanie: co Świadkowie DOSTAJĄ od organizacji? Na myśl przychodzi mi tylko to, że otrzymują fałszywą nadzieję na to, że 8 facetów z USA zapewni im szczęście oraz raj na ziemi w przyszłości...
Tymczasem jest odwrotnie - to członkowie zboru swoimi pieniędzmi i pracą zapewniają 8 facetom z Warwick szczęście i raj na ziemi już teraz!
)
Wracając do tematu... To bardzo kuszące żeby głosić na forum. I gdy czytam niektóre posty, to zastanawiam się kto i w jakim celu tak naprawdę je pisze...
Gdy pojawiały się tu różne wcielenia "trampka", to od razu było wiadomo, że jest to osoba nieudolnie broniąca organizacji w prymitywny sposób (wdawanie się w kłótnie, agresywne sprzeczki, utarczki słowne).
Ale może też pojawić się inteligentny głosiciel. Na przykład przedstawiać się jako odstępca / wybudzony, a jednocześnie przemycać same pozytywne, propagandowe treści dotyczące JW.ORGa. I być przy tym szalenie miły i uprzejmy.
Oczywiście to jest w pełni legalne - aby przedstawiać tu propagandowe treści na temat Strażnicy.
Ale zaczynam się niepokoić o sumienie tych osób. Czy można bowiem z czystym sumieniem głosić "odstępcom" i wpisywać sobie za to godziny głoszenia?!
Starożytne powiedzenie brzmi: "Pecunia non olet" - Pieniądze nie śmierdzą.
Może zatem jest również nowe powiedzenie: "Horas (praedicationis) non olet" - Godziny (głoszenia) nie śmierdzą?!
Oczywiście zawsze jest ryzyko, że wchodząc na odstępcze forum można się dowiedzieć czegoś niewygodnego / szokującego na temat organizacji, co może burzyć wiarę. Ale gdyby tak nałożyć klapki na oczy, udawać że się tego nie widzi... i dalej siać propagandę?! Oczywiście musiałaby to robić osoba inteligentna i bardzo silna duchowo, bo taki zwykły leszczyk mógłby sobie połamać nóżki na tym przedsięwzięciu w starciu z "odstępcami". To musiałby być taki dojrzały duchowo betelczyk, najlepiej jeszcze zamknięty w budynku z powodu pandemii. Albo jakiś starszy zboru, który nie wyrobił 10 godzin i grozi mu skreślenie z listy starszych... i chce sobie dorobić tych kilka... godzinek.
Oczywiście są to z mojej strony rozważania teoretyczne. W końcu nie jestem w stanie udowodnić komuś z kim tu kiedyś dyskutowałam, że na pewno jest Świadkiem udającym odstępcę...
A z drugiej strony... kiedy ja weszłam parę lat temu na to forum pierwszy raz - przez przypadek oczywiście... to nie omieszkałam sobie później (po napisaniu postów) wpisać sobie parę godzinek do sprawozdania... w imię głoszenia błądzącym
I nawet sumienie mi na to pozwalało
Ale by była heca, gdyby się okazało, że teraz te pandemiczne godziny głoszenia były "nabijane" głównie na odstępczym forum (i na YouTube, bo tam Świadków komentujących "odstępcze" filmiki też nie brakuje)