a ja mogę wam opowiedzieć historię, jak Jehowa posłużył się odstępcą Sebastianem aby uchronić parę ukraińskich gejów przed przeczołganiem na komitecie sądowniczym... Chcecie?!
Dlaczego nie.
Napisano wiele peanow pochwalnych na temat pomocy jw.org dla współwyznawców.
Okazuje się, że równie dobrze (a może i lepiej!) radzą sobie „słudzy Diabła” z organizacji gejowskich...
Kilka miesięcy temu przeobraziłem się z homofobicznej larwy w toleracyjnego motyla, ale mimo to wielu Czytelników może być zdziwionych, skąd heteroseksualny Sebastian wie, jak radzą sobie i jak są zorganizowane polskie organizacje gejowskie.
No cóż, opowiem _po_kolei_ o sprawie, którą osobiście zetknąłem się.
Wydarzyło się to, co wcześniej czy później MUSIAŁO wydarzyć się...
W wielotysięcznej rzeszy ukraińskich świadków Jehowy, którzy przybyli do Polski jako uchodźcy, jest (jak w każdej dużej grupie ludzi) kilka procent osób o skłonnościach o homoseksualnych (i niektórzy już mają PROBLEMY po przyjeździe do Polski!).
Telefonicznie poznałem dwóch homoseksualnych Uchodźców, prześladowanych przez współwyznawców.
Młody dwudziestokilkuletni ochrzczony świadek Jehowy imieniem Nikita (imię zmienione) z Ukrainy i młody dwudziestokilkuletni ochrzczony świadek Jehowy imieniem Dmytro (imię zmienione) z Ukrainy niezależnie od siebie zetknęli się z tłumaczeniem ksiązki Kryzys Sumienia na język rosyjski i doszli do podobnego wniosku, że „prawdę” jw.org można uznać za „trzecią prawdę góralską”, czyli „bujdę na resorach”, ale obaj NIE opuszczali szeregów ludu Bożego, gdyż trzymały ich tam powiązania rodzinne.
Na początku 2020 r. Bóg Jehowa „pobłogosławił” Ukrainę (i resztę planety) pandemią koronawirusa.
Niektórzy ukraińscy duchowni reprezentujący Babilon Wielki twierdzili wtedy, że pandemia jest „karą od Boga” za grzech homoseksualizmu...
Nikita uważał wprost przeciwnie: dla Nikity i Dmytro pandemia była „błogosławieństwem”.
Brat Nikita odczuwał „grzeszne” skłonności homoseksualne i bardzo ucieszył się z zamknięcia sal królestwa i organizacji zebrań online. Ograniczenie kontroli zboru nad jednostką było mu na rękę. Mógł niezauważony dyskretnie spotykać się z bratem Dmytro i ich (nieakceptowalna wg nauk Niewolnika) dyskretna relacja uczuciowa swobodnie rozwijała się niezauważona przez wścibskie zborowe plotkary.
Co prawda ukrywanie uczuć jest w społeczności świadków Jehowy „przywilejem” nie tylko par homo, ale też wielu par hetero, jednakże mężczyzna i kobieta mogą wziąć ślub cywilny i odtad ich relacja jest „akceptowana i przez ludzi i przez Boga”.
Dwóch mężczyzn nie ma takiej możliwości. Muszą liczyć się z tym, że jeśli będą razem, mają wybór między wykluczeniem ze zboru albo samodzielnym odejściem ze zboru. Trzeciej opcji NIET.
Nikita i Dmytro przygotowywali swój coming out i cieszyli sie na myśl, że w maju a może w czerwcu 2022 ogłoszą rodzinie decyzję o wspólnym życiu, a później z Ukrainy wyjadą do Niemiec, gdzie razem zamieszkają.
Mówiąc o braciach ze zboru, Nikita pytał Dmytrę: „Wyobrażasz sobie ich miny?! To będzie prawdziwa bomba!”
Niestety, 24 lutego 2022 na Ukrainę spadły „nieco inne bomby”... i sytuacja Nikity i Dmytry ulegała zmianie...
Rodzice Nikity postanowili uciekać przed wojną do Polski, ale o nich Nikita nie boi się. Ojciec Nikity pracował w branży budowlanej, a Matka Nikity to „kobieta pracująca, która żadnej pracy się nie boi” i znajdzie w Polsce pracę np. przy sprzątaniu. Rodzice sobie poradzą, ale Nikitę niepokoił los jego sędziwego Dziadka.
Dziadek Nikity wiele lat służył Organizacji, ale po przeczytaniu ksiażki „Kryzys Sumienia” zachowywał sie jak „mentalny odstępca”, tzn. bez żadnego skrępowania rozmawiał na temat tej książki z wieloma osobami ze zboru.
Nikita był pewny, że Dziadek wcześniej czy później albo zostanie wykluczony albo sam odejdzie z Organizacji.
Nikita był zdziwiony, że Dziadek postanowił, że razem z rodzicami Nikity pojedzie do Polski i skorzysta z gościny przygotowanej przez współwyznawców.
Kierując się troską o los Dziadka, Nikita postanowił że także pojedzie z rodziną do Polski i także skorzysta z gościny u współwyznawców, bo chciał wiedzieć, co dzieje się z Dziadkiem i w razie kłopotów (np. gdyby Dziadka „wykluczono za odstępstwo” i wyproszono z sali zgromadzeń na której będzie zakwaterowany) jakoś udzielić pomocy Dziadkowi.
Dmytro nie był zachwycony decyzją Nikity, ale nie chcąc tracić kontaktu z partnerem, pojechał razem z nim.
Ustalili, że (niestety) muszą (przez jakiś czas) ukrywać swoją orientację i swoją relację uczuciową.
W ten sposób, „nie dobrowolnie, ale bez przymusu” na poczatku marca 2022 Dmytro i Nikita znaleźli się w Polsce, zakwaterowani przez współwyznawców na jednej dużej wspólnej sali.
Co prawda „nie obnosili się” ze swoim uczuciem, ale i tak „ktoś coś zauważył” i porozmawiał z Nikitą w 4 oczy, żądając, aby Nikita sam zgłosił się do starszyzny i „wyznał swoje grzechy”, bo jak tego nie zrobi, to rozmówca „kierując się miłością do Jehowy i miłością braterską do Nikity” złoży donos.
Nikita nadal _nie_wie_ czy podczas epidemii i podczas wojny Organizacja Boża wszczyna (a przede wszystkim: nadal nie wie jak skutecznie Organizacja Boża kończy) postępowanie przed komitetem sądowniczym.
Nikita poprosił o dwa dni czasu na „rozważenie sprawy z modlitwą”, na co rozmówca zgodził się.
Zamiast „modlić się”, Nikita postanowił działać _zanim_ zostanie „zaproszony” na komitet sądowniczy.
Nikita zna podstawy języka polskiego (co prawda mówi na poziomie „Kali jeść”, ale przy odrobinie wysiłku można Nikitę zrozumieć), więc szukał pomocy w internecie, m.in. czytał facebookową grupę dyskusyjną
https://www.facebook.com/groups/135483300382304/ oraz czytał forum
www.sjwp.pl i właśnie tam na sjwp.pl natrafił na Sebastiana, który podał w swoim profilu nr telefonu komórkowego.
Aby Nikicie jakoś pomóc, Sebastian obdzwonił różne instytucje i ustalił, że _istnieje_ możliwość znalezienia dla Nikity i Dmytro noclegu w tym samym mieście.
Życzliwi „słudzy Diabła” z tego „szatańskiego” świata przyjęli Nikitę i Dmytro pod swój dach.
Statystycznie wśród ukraińskich uchodźców z jw.org napewno jest co najmniej kilkudziesiąt osób, które mają homoseksualne skłonności. Część z nich zostanie „namierzonych” i będzie mieć problem.
Wyjaśniam, że zamieściłem tę informację na wyraźną wspólną prośbę Dmytro i Nikity (imiona zmienione).
Obaj nalegali na opisanie tych wszystkich szczegółów, gdyż chcieli:
(1) aby Czytelnicy mogli zobaczyć w homoseksualnym człowieku przede wszystkim zwykłego _normalnego_ człowieka, który normalnie myśli, normalnie czuje, normalnie kocha, normalnie dba o rodzinę (w tym wypadku o Dziadka) itd. itp.
(2) aby zachęcić (przez szczegółowe ukazanie tej historii) inne osoby, (które znajdą się w podobnej sytuacji), do szukania pomocy ze strony życzliwych osób „ze świata”
oczywiście, to NIE oznacza, że _każdy_ homoseksualny Uchodźca prześladowany przez świadków Jehowy _musi_ dzwonić akurat do Sebastiana (i że w całej Polsce tylko jeden jedyny Sebastian ma możliwość zorganizowania pomocy)
podkreślam, że moja pomoc może być użyteczna z powodów czysto praktycznych:
jeśli ja wykonałem _kilkanaście_ telefonów zanim znalazłem pomoc dla opisanej dwójki Uchodźców, aż w końcu jedna z wielu rozmów okazała sie skuteczna i zaowocowała znalezieniem noclegu dla potrzebujących, to można „nie marnować czasu” i na początku zadzwonić akurat tam, gdzie ja zadzwoniłem na samym końcu („tylko tyle i aż tyle”)
jeśli masz podobny problem, to zadzwoń 799831259... ja, Sebastian pomogę!
To samo dotyczy osób _hetero_ w podobnej sytuacji: _zmuszonych_ do opuszczenia „teokratycznej” kwatery.
Uważam, że każdemu człowiekowi trzeba pomóc i jeśli mogę się do tego przyczynić, to po prostu robię to.