Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po  (Przeczytany 1136 razy)

Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 371
  • Polubień: 4111
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« dnia: 20 Styczeń, 2022, 05:30 »
Sięgam pamięcią lata wstecz, do czasów dzieciństwa i przypominam sobie, że z tą radością z zebrań, zgromadzeń, którą tak się opiewało w publikacjach i wykładach, zawsze było coś nie tak. Raz dlatego, że tuż po powrocie do domu potrafiła szybko przedzierzgnąć się w kłótnie o byle domowe pierdoły, a dwa dlatego, że na kongresach od pewnego momentu szło już tylko o wysiedzenie do końca programu, a powrót do domu witano z ulgą.

I sobie zadaję pytanie, ile naprawdę mają ludzie w zborach satysfakcji z tych spotkań, a na ile odgrywają rolę? Miernikiem satysfakcji ze spotkania powinno być to jak czujesz się tuż po, a moje wspomnienia wskazują na to, że domownicy mieli albo ulgę, że to już koniec albo poczucie jakiejś skrywanej frustracji. Żadnego zbudowania, żadnego uduchowienia, mam wręcz wrażenie, że byliśmy dla siebie gorsi po zebraniach niż w dni powszednie, a przecież powinno być odwrotnie.

Też tak mieliście albo się nad tym zastanawialiście?
« Ostatnia zmiana: 20 Styczeń, 2022, 05:41 wysłana przez Ekskluzywna Inkluzywność »


Turbulent_Business

  • Gość
Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #1 dnia: 20 Styczeń, 2022, 07:10 »
Zgromadzenia to dla mnie najgorsza patologia. 3 dni wjezdzania na glowe, mowienia ze prawdopodobnie wszystko robisz zle i grzesznicy zgina. Zachet zadnych, budowania radosci brak. Wjezdzanie na emocje. Bedach mentalnie w borg, po kazdym zgromadzeniu byly tylko wyrzuty sumienia i wmawianie sobie koniecznosci poprawy...

Dodatkowo kazda przerwa to znienawidzone przeze mnie 60 minut. 10 minut jedzenia i lazenie naokolo obiektu w kolko bo nie ma nic innego do roboty, oczywiscie ze sztucznym usmiechem.


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Styczeń, 2022, 09:43 »
Największą radość ze zgromadzeń czerpałem na przerwach i jeszcze w autokarze w drodze na i ze stadionu.


Offline Roszada

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #3 dnia: 20 Styczeń, 2022, 09:47 »
Dzisiaj mając różne ustrojstwa, tablety, smartfony, to sobie można umilać czas podczas kongresów, zebrań, ale kiedyś nie było nic. :-\
Współczuję tamtym ŚJ.
Dziś można nawet słuchawkę w ucho włożyć i muzyki posłuchać. :)


Offline Gostek

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #4 dnia: 20 Styczeń, 2022, 10:09 »
Nie lubiłem kongresów, ciągle w koło mielona ta sama papka. Punkty, niby inne ale w ciąż to samo. Wyjątek stanowili dobrzy mówcy, używający konkretnej i normalnej mowy, to wtedy ich powiedzmy 20minutowe przemówienie, wydawało się że trwa o połowę krócej. Najgorsi byli wszelkiej maści przeżuwacze treści, przemówienia ich ciągły się w nieskończoność. Przerwy dawały pewną odskocznie, można było się trochę odstresować. W ostatnich czasach dobijały mnie też mocno specyficzne filmy o melancholijnej muzyce i tragicznej treści. Były nie budujące, bo ukazywały, jak, nie choroby to śmierć bliskiej osoby, albo aresztowania. Było też coś pozytywnego na tych zgromadzeniach. A mianowicie można było spotkać znajomych. Podobały mi się jeszcze kiedyś, te przedstawienia kostiumowe z czasów starożytnych.
« Ostatnia zmiana: 20 Styczeń, 2022, 10:13 wysłana przez Gostek »


Online Gremczak

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #5 dnia: 20 Styczeń, 2022, 11:00 »
Na zgromadzeniach czasami miałem robić notatki aby wykorzystać później na zebraniu.
Każdy miał przydział z jakiego przemówienia.
Pod koniec mojej bytności w zborze Taki guru mówi ;ty zrobisz z tego, ty z tego do mnie a ty z tego.
Wtedy ja mu mówię ,że chyba nie da rady, bo ostatnio jestem tak przemęczony,że większość na ostatnich zgromadzeniach przesypiam.
Tak dziwnie na siebie popatrzyli i na tym się skończyło.


Offline on-on

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #6 dnia: 20 Styczeń, 2022, 17:45 »
Z kolei ja świetnie wspominam z czasów dziecięcych i młodzieńczych moment zakończenia zebrania w grupie książki. Cała grupka dzieci szła do drugiego pokoju i to był jeden z ciekawszych momentów w tygodniu. Może miałem więcej szczęścia niż wcześniejsi rozmówcy i w mojej grupie książki byli sympatyczni rówieśnicy.
Do pokoju, w którym siedzieli rodzice z ciotkami, wujkami wracało się tylko na moment po ciastko i paluszki.


Offline Sebastian

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #7 dnia: 20 Styczeń, 2022, 18:09 »
polskie nabożeństwa katolickie jakieś strasznie smutne... polski katolicyzm lubuje sie w czymś tak odrażającym jak gorzkie żale, smutne nabożeństwa różańcowe, smutne nabożeństwa pasyjne, listopadowe modlitwy za zmarłych, śpiewanie suplikacji itd. itp.

w przeciwieństwie do tego, zebrania niektórych protestantów są bardzo radosne

a zebrania ŚJ umieściłbym gdzieś tak po środku...

zebrania świadków Jehowy nie są aż tak depresyjne jak nabożeństwa katolickie, ale ogólnie są drętwe, a świadkowski Bóg specjalizuje się w mobbingu wobec świadków Jehowy

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline sawaszi

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #8 dnia: 20 Styczeń, 2022, 21:40 »
Jo tam na kongresy zabierałem zawsze lornetkę aby przy chrzcie oglądać nowe Bernardedki  :P
- no i aparat fotograficzny aby to uwiecznić na kliszy  :)
A z radością wracałem do domu wiedząc że czeka tam na mnie rodzina katolicka i moja matka która zawsze po tych ekscesach powiadała mi tak : - "synu mój mam cię jednego i ja cię dobrze wychowałam a tych je..... to ja ci z głowy wybije"
No było super na kongresach i zebraniach zborowych (taka miłość grupowa) - a w domu 'otrzepanko' i wracałem do rzeczywistości  :o
Zbór ŚJ jest fajny  :-*- ale CK powinno to dzieło twórcze bardziej zintegrować z KRK  :)


Offline Mahershalalhashbaz

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #9 dnia: 20 Styczeń, 2022, 21:42 »
Spotkania religijne to jakaś tęsknota i oczekiwanie że tym razem stanie się coś magicznego, niesamowitego, nastąpi jakiś nadprzyrodzony kop bożej energii i nagle poczujesz się super uduchowiony a tymczasem jest to co zawsze - pomieszczenie pełne zwykłych ludzi patrzących na siebie i powtarzających te same zużyte i nie niosące żadnej treści religijne formułki. Totalne rozczarowanie i żenada. Znowu nie wyszło. Tak się zawsze czułem po zebraniu. Jedyne co było fajne to spotkanie z kimś kogo lubiłem, możliwość zobaczenia się i pogadania chwilę razem na jakieś normalne tematy.
nihilista


Offline hello_him

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #10 dnia: 20 Styczeń, 2022, 21:56 »
Moje 5 groszy o zgromadzeniach..

 


Offline sawaszi

Odp: Radość na zebraniach/zgromadzeniach, a nastrój tuż po
« Odpowiedź #11 dnia: 20 Styczeń, 2022, 22:59 »
Na zgromadzeniach czasami miałem robić notatki aby wykorzystać później na zebraniu.
Każdy miał przydział z jakiego przemówienia.
Pod koniec mojej bytności w zborze Taki guru mówi ;ty zrobisz z tego, ty z tego do mnie a ty z tego.
Wtedy ja mu mówię ,że chyba nie da rady, bo ostatnio jestem tak przemęczony,że większość na ostatnich zgromadzeniach przesypiam.
Tak dziwnie na siebie popatrzyli i na tym się skończyło.


 A w moim byłym zborze taki "brat" ode mnie starszy notował na mankiecie od koszuli białej kto bedzie w raju (owca) a kto nie bedzie (koza)  :)
- trzepnołem go kiejś w prawe ramie i oznajmiłem mu ; "Heniu co ty robisz  ?" - a un mi na to ;
- "nie przeskadzaj mi bo owce licze i zapisuje"
Ps. ten umiłowany brat nie jest już starszym w zborze (ożenił się z wykluczoną)  :)