Ja sobie zdaje sprawę z moich poglądów nie piszę w 100% co myślę bo to jest niestrawne dla ludzi nazwijmy o empatii nie nauczonej, ale takiej prawdziwej ludzkiej.
Ale dobrze wiedzieć że są tacy jak ja co się nie cofną nie ugną wróg to wróg, tak jehowizm traktuje.
Widocznie jestem jednym z tych - "z empatią nienaucznoą" !? (cokolwiek to znaczy)
Wiem jedno, złość, nienawiść nie jest najlepszym doradcą. Widzę, że masz z tym poważny problem, co staram się zrozumieć i jakoś sobie racjonalnie to wytłumaczyć.
Miej jednak świadomość, że taką "radosną" twórczością możesz ranić innych, i choć chyba mam już grubą skórę, po tym co napisałeś poczułem się po porostu źle, pewnie dlatego że niedawno jadłem obiad jakoś zbiera mi się na efekt wymiotny, po twoich wywodach.
Jak by nie patrzeć ja też jeszcze formalnie jestem "jehowitą", zatem twoim wrogiem? Moja rodzina i najbliżsi?
Naprawdę wrzuć na luz, albo zamiast - szklankę zimnej wody.
Niemniej naprawdę życzę ci duużo zdrowia i spokoju ducha.