Możesz napisać coś więcej o tych wątpliwościach?
W sumie od dawna ciężko bo mi zaakceptować obraz Boga przedstawianego w Biblii. Jawił i jawi mi się jako osoba o skrajnych cechach (typu miłosierny/okrutny) o przerażającej momentami niestabilności emocjonalnej. Ale w tym wszystkim jako "kontrargument" powszechnie wałkowany pogląd, że jest miłością i nie jest jak ten "Bòg starego testamentu" jak to się czasem mówi. Wiedziałam, że pewnych np wersetów nie ma sensu poruszać z innymi ("dojrzało usposobionymi") chrześcijanami, bo nie ma na nie wytłumaczenia tylko trzeba je przyjąć na zaufanie do Niego i w kontekście całej Biblii. Chociaż probowałam mimo to, ale właśnie nic sensownego z tego nie wyszło.
Jakieś takie nieopuszczające poczucie manipulacji, socjotechniki - bardzo nie lubię jak ktoś próbuje mi grać na emocjach poprzez np wzruszające filmiki, wzbudzanie poczucia winy itd. Chociaż na to drugie mi się złapać niestety jest dość łatwo, ale pracuję nad tym od jakiegoś czasu (może to też ma swój wpływ na rozpoczęcie bardziej otwartego kwestionowania tego wszystkiego).
Drażnią mnie te poprzyklejane uśmiechy, brak szczerości wobec innych i samych siebie. Protekcjonalny ton owinięty w fałszywa uprzejmość, który obserwuje w dużej mierze czy to u siebie w zborze czy na broadcastach itd.
Nie należy myśleć więcej niż to konieczne, nie należy myśleć za dużo. Nie rozumiałam też nigdy do końca tego, że jak ognia mam unikać materiałów "odstępczych". Tak jak już wspomniałam, jeśli to prawda, to powinna mieć swoje kontrargumenty na to, co znajdę "po drugiej stronie". Dlaczego ludzie, którym głosimy mają słuchać tego, co my im mamy do powiedzenia, ale jeśli oni mają coś, co stoi w sprzeczności z naszym systemem wierzeń, to nie ma do końca przyzwolenia na wysłuchanie tej drugiej strony?
Kwestia wykluczenia, cały proces który do tego prowadzi jak i sposób traktowania takich osób jest dla mnie mocno niezdrowy.
Sianie paranoi, bo zaraz będzie Armagedon (to zaraz już trochę trwa...) a Ty wysilasz się za mało. Może nie okażesz się godny? Za mało ludzi uratowałeś (będziesz mieć krew na rękach). Równocześnie masz być radosny.
Oczywiście sprawa z Australią. Ogólnie CK...
No a do tego wszystkiego dochodzą kwestie Potopu jak i innych "perełek" niemniej jednak ten temat jest tym który burzy mi wszystko.
Mam więc aktualnie spory chaos że wszystkim, ale z dnia na dzień coraz mniej wierzę, że że wszystko ma jakiś sens i to po prostu jest straszne. I'm in a dark place atm można rzec
Trochę długie to wyszło...
A miało być w skrócie
Cześć :)Doskonale rozumiem, bo miałem podobnie. Rozgość się i czuj swobodnie. Pamiętaj o prywatności jeśli jesteś jeszcze aktywnym świadkiem, żeby uniknąć "szpiegów Nadarzyna"
Dziękuję bardzo
będę uważać