BYLI... OBECNI... > NASZE HISTORIE

Moja historia, śj a dziewczyna "ze świata "

<< < (18/19) > >>

Gremczak:
Ja mam założoną pompę ciepła

ogórek kiszony:
Żonę, katoliczkę poznałem będąc nie aktywnym, dość szybko się dowiedziała, że teoretycznie jestem ŚJ, bo chyba w ciągu miesiąca.
Po oświadczynach, porozmawialiśmy jak to będzie, ja wprost powiedziałem, że ciężko mi będzie wziąć ślub kościelny, bo w religie nie wierzę. Ustaliliśmy, że dzieci wychowa ona w swojej religii. W momencie gdy zamieszkaliśmy razem, o czym mówiłem wszystkim wokół, miałem komitet-spotkanie, na którym powiedziałem, że nie będę w organizacji.
Jej rodzicom po tym powiedzieliśmy, że jestem byłym ŚJ. Ślub był, jak ktoś wspominał, z mojej strony nie kościelny, w kościele, co się równa z innymi słowami przysięgi. Córka była chrzczona w kościele i póki co to były moje dwie wizyty w kościele. No może jeszcze kiedyś raz poszedłem, na wielkie prośby żony.
Obecnie nie wierzę w boga.
Córka się pyta czasami, czemu nie chodzę do kościoła, więc jej wytłumaczyłem ogólnie czemu nie wierzę w boga.
W domu na święta stoi choinka. Dajemy sobie prezenty, odprawiamy urodziny córce, sobie dajemy prezenty.

A mając te 25 lat, myślałem, podobnie do założyciela wątku. Dziś reaguje tak samo na księdza jak i ŚJ. Bo nie widzę aż tak wielkich różnic między religiami.
Musisz zmienić swoje myślenie. Choć druga osoba, też musi zaakceptować, to że np, nie chcesz chodzić do kościoła na co dzień. A wizyty raz na rok...da się przeżyć.
Więc powodzenia! :)

Ekskluzywna Inkluzywność:

--- Cytat: Drengr w 31 Grudzień, 2020, 10:06 ---- ojoj dostanie cegłę a nie telefon, pewnie nic mu nie wyślą

--- Koniec cytatu ---

Poczytaj sobie jak to wygląda w szerszej perspektywie zamiast robić za sprzedawcę cegły, którą powinien kupić każdy, bo przecież niektórzy właśnie murują :P

"Three thousand swipes, at two seconds per swipe, translates to a solid one hour and 40 minutes of swiping (if you don’t stop to actually look at their profile) to go on a single date".

https://theoutline.com/post/3402/tinder-is-not-actually-for-meeting-anyone?zd=1&zi=okvwuu7t

Lovely:
Oj wydaje mi się, że mogę kilka rzeczy powiedzieć. Województwo mazowieckie, ludzie w granicach 30 lat, jak już biorą ślub to tylko kościelny. Myślę, że tak połowa żyje w konkubinacie a druga połowa po kościelnym ;)

Co ciekawe w moim przypadku całkiem obce osoby pytały, dlaczego nie wzięliśmy kościelnego. Byli całkowicie zdzwieni odpowiedzią, że ślubów w kościele katolickim nie biorą ateiści ze świadkami. I zawsze padał argument: "to taki piękny ślub"  :D

1. Związek pomiędzy ŚJ a osobą z innej religii jest trudny, ponieważ, gdy ŚJ zorientują się, że nie zmienią cudzych poglądów to patrzą na "chłopaka/dziewczynę" jak na ufo.
2. Wszystkie towarzyskie relacje z kolegami, którzy są ŚJ kończą się (pomyślcie jakbyście się czuli, gdyby nie przyjęli Was wszyscy lub prawie wszyscy z przyjaciół chłopaka / dziewczyny!).
3. Osoby, z którymi miało się fajne relacje nagle wciąż Ciebie ŚJta moralizują, na zebraniach bracia są w stanie do wypowiedzi na każdy temat wtrącić jak ważne jest pobierać się  Panu.
4. Do tego dochodzą kwestie:
urodzin,
wszelkich imprez rodzinnych (większość imprez rodzinnych to jednak te związane ze chrzcinami, komunią, imieninami, urodzinami, Wielkanoc, Boże Narodzenie)
dzieci - jak się pojawią to w jakiej religii zostaną wychowane (rodzina chce chrzcin)
do tego jeszcze kwestie seksualne
5. Rodzice ŚJ nie akceptują chłopaka / dziewczyny.
6. Rodzice chłopaka/dziewczyny nie akceptują ŚJ.
7. I na koniec jeszcze nie włoży białej sukienki (wiele ludzi uważa, że do Urzędu Stanu Cywilnego nie można włożyć białej sukni).

To wszystko jest bardzo trudne, ale jak się uda to ta dziewczyna, ten chłopak naprawdę są Was warci.

PS Jak mój mąż szedł na studium to Jego babcia obawiała się, że obiją mu buzie.
PS2 A to takie spokojne chłopaki były.
PS3 Do czasu ;D

PoProstuJa:

--- Cytat: Lovely w 06 Styczeń, 2021, 17:56 ---1. Związek pomiędzy ŚJ a osobą z innej religii jest trudny, ponieważ, gdy ŚJ zorientują się, że nie zmienią cudzych poglądów to patrzą na "chłopaka/dziewczynę" jak na ufo.
2. Wszystkie towarzyskie relacje z kolegami, którzy są ŚJ kończą się (pomyślcie jakbyście się czuli, gdyby nie przyjęli Was wszyscy lub prawie wszyscy z przyjaciół chłopaka / dziewczyny!).
3. Osoby, z którymi miało się fajne relacje nagle wciąż Ciebie ŚJta moralizują, na zebraniach bracia są w stanie do wypowiedzi na każdy temat wtrącić jak ważne jest pobierać się  Panu.

--- Koniec cytatu ---

Taaa... znam taką historię - ona Świadek, on "ze świata", ale wierzący.

Pierwszy problem - na zebraniu przemówienia żeby pobierać się "w Panu"... prawie z pokazywaniem palcami kogo problem dotyczy.

Drugi problem był taki, że jak przyszło do szykowania wesela, to nagle serdeczne przyjaciółki przyszłej panny młodej zaczęły wycofywać się rakiem z wesela... Prawie nikt nie zadeklarował, że na nie przyjdzie. Więc w końcu młoda para postanowiła wydać kasę na podróż poślubną zamiast na wesele.

Trzeci problem... już po ślubie w zborze zorganizowane zostało spotkanie dla braci/sióstr ze zboru. Owa siostra również zaproszona, ale BEZ MĘŻA! Uzasadniono, że nie wiadomo jakie ten mąż ma zasady, jak się będzie zachowywał (prawie że chcieli powiedzieć, że boją się, że się upije i kto wie co jeszcze). Owej Świadkowej oczywiście zrobiło się przykro (bo mąż porządny, wykształcony, kulturalny) i nie poszła na to spotkanie.

Czwarty problem... choćby ten "ze świata" był pomocnikiem papieża, bardzo gorliwy w swojej religii, to dla Świadków to zawsze będzie ten mąż NIEWIERZĄCY!
Więc mamy na świecie 8 miliardów niewierzących ludzi... bo nie wierzą w .. Strażnicę.. i tylko 8 mln "wierzących".

Piąty problem to święta rodzinne... wigilia, urodziny, Mikołaj... a żona nie chce w nich uczestniczyć... czego rodzina męża nie bardzo rozumie. Na szczęście owa Świadkowa jest przebudzona, więc w porę zorientowała się, że dobrze jest się integrować z rodziną.

Jednym z momentów przełomowych w jej przebudzeniu (oprócz rozmowy ze mną) było to jak zbór traktował ją po ślubie. Ona nie mogła pojąć jak to możliwe, że dla zboru jej mąż (cytując piosenkę) znaczy "mniej niż zero".

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej