Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach  (Przeczytany 1733 razy)

Offline donadams

Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« dnia: 28 Wrzesień, 2020, 19:42 »
Artykuł ukazał się w serwisie bitterwinter.org (https://bitterwinter.org/jehovahs-witnesses-persecuted-for-political-neutrality/) z datą 31.08.2020. Medium jest mało znane, więc słowem wstępu - bitterwinter.org jest prowadzone przez CESNUR. Jest to założona we Włoszech organizacja non-profit specjalizująca się w obronie praw kontrowersyjnych grup wyznaniowych. Oni sami nie widzą siebie w ten sposób i określają się raczej jako organizację stającą w obronie religii jako takiej, ale jakoś tak wychodzi, że zazwyczaj angażują się w obronę kontrowersyjnych ruchów. Tak czy inaczej jako jedni z niewielu postanowili napisać o prześladowaniach Świadków Jehowy w Chinach - co jest o tyle ciekawe, że o tym nie przeczytacie nawet na jw.org ;)

Świadkowie Jehowy prześladowani za "neutralność polityczną"

Reżim Chin nie akceptuje wyborów dokonanych przez wierzących i karze ich za nie pozdrawianie flagi narodowej lub odmowę śpiewania hymnu kraju.

W maju policja w południowo-wschodnich Chinach prowadziła śledztwo w sprawie uczennicy, która nie oddała honoru fladze podczas szkolnej ceremonii podniesienia flagi. Ujawniono, że jej matka była Świadkiem Jehowy, którą później aresztowano i przesłuchano w sprawie powiązań Kościoła za granicą. Jej mąż i córka również zostali przesłuchani, a kobietę przetrzymywano pięć dni za „zakłócanie procesu nauczania”.

Według członka kościoła Świadkowie Jehowy nie zgadzają się z ideologiami politycznymi ani nie śpiewają hymnów narodowych ze względu na swoją wiarę. Nie przyłączają się też do organizacji politycznych, takich jak partia komunistyczna. Ich dzieci również odmawiają przyłączenia się do Chińskiej Ligi Młodych Pionierów i noszenia jej symbolu - czerwonego szalika.

Te i inne podobne przejawy „neutralności politycznej” ze strony Świadków Jehowy, w tym brak udziału w wyborach lub służby w wojsku, sprawiły, że wielu wierzących ma kłopoty z władzami. W przeciwieństwie do większości krajów demokratycznych, Chiny nie uznają takich osobliwości, jak wolność religijna tej grupy i nieustannie prześladują jej członków, często uważanych za zagrożenie dla ich stabilności politycznej.

Oskarżenie prokuratury ludowej miasta Korla w Xinjiangu przeciwko 18 Świadkom Jehowy w 2019 roku stwierdza, że ​​ci „propagowali tzw. "neutralność polityczną", oraz idee nieznane chińskiej tradycyjnej kulturze, tj. odmawianie służby wojskowej, niewywieszanie flagi narodowej, nieuczestniczenie w wyborach itp.”

Tych samych 18 wierzących zostało później skazanych na długie kary więzienia za „organizowanie i wykorzystywanie organizacji xie jiao do osłabiania organów ścigania”. Jednakże Świadkowie Jehowy nie znajdują się na liście KPCh z xie jiao.

Wiele dokumentów CCP wydanych w zeszłym roku wyraźnie wspomina o surowych prześladowaniach Świadków Jehowy w celu utrudniania ich działalności religijnej.

25 kwietnia policja aresztowała japońskiego starszego Świadków Jehowy, który był na kolacji w domu współwyznawcy w Autonomicznym Regionie Mongolii Wewnętrznej. Według lokalnego Świadka Jehowy do domu wtargnęło 11 pracowników Biura do Spraw Religijnych i policjanci, którzy przeszukali lokal. Po ustaleniu japońskiej tożsamości mężczyzny funkcjonariusze zabrali go na komisariat w kajdankach na całonocne przesłuchanie. Przesłuchanie nie przyniosło żadnych rezultatów, więc nakazali obywatelowi Japonii „opuścić Chiny w ciągu tygodnia”.

Wierzący z miasta Weihai we wschodniej prowincji Shandong powiedział Bitter Winter, że w sierpniu zeszłego roku w mieście Qingdao w prowincji Qingdao aresztowano małżeństwo Świadków Jehowy z Korei Południowej. Później zostali deportowani do swojego kraju i przez pięć lat mieli zakaz wjazdu do Chin. Ujawnił również, że wielu południowokoreańskich kaznodziejów w Qingdao i innych miastach, takich jak Yantai i Jinan, zostało zmuszonych do opuszczenia Chin, ponieważ w Chinach nasilały się prześladowania religijne.

Misjonarze Świadków Jehowy z zagranicy niechętnie opuszczają Chiny, niezależnie od ich trudnej sytuacji. Często stosują różne surowe środki bezpieczeństwa podczas zgromadzeń i często przemieszczają się, aby nie zwracać na siebie uwagi. Jednak wraz z każdym nowym środkiem nadzoru KPCh, obejmującym strażników obywatelskich lub narzędzia high-tech, kończy się bezpieczna przestrzeń do praktykowania wiary w Chinach.


_____________________________________


Moje zasadnicze pytanie jest następujące:

Dlaczego organizacja milczy o prześladowaniach Świadków Jehowy w Chinach?

Ale nasuwają się też inne pytania: dlaczego tak głośno mówi się o tym, że ŚJ są prześladowani w Rosji, skoro działalność tam jest również zdelegalizowana? Czyżby chodziło o udawanie, że Świadkowie Jehowy w ogóle nie działają w Chinach? Czemu to ma służyć? Przecież prześladowania są prześladowaniami - nie ważne gdzie się odbywają. Nie powinno mieć też znaczenia to, czy wyznanie było tam kiedyś zarejestrowane czy nie. Nie chcę być cyniczny, ale to, co na pewno odróżnia Rosję od Chin w tym wypadku, to to, że w Chinach organizacja prawdopodobnie nie posiada żadnego majątku. Nie chce mi się jednak wierzyć, że jest to jedyny powód, dla którego milczą na ten temat. Ale może z jakiegoś nieznanego mi powodu milczenie w tej kwestii po prostu się "opłaca"? Dowodziłoby to, że krzyk podnoszony o prześladowania "braci" nie jest bezwarunkowy i jego rozpoczęcie zależy od bliżej nieznanych czynników.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline on-on

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #1 dnia: 28 Wrzesień, 2020, 22:44 »
Od czasów wczesnej młodości miałem wyobrażenie, że prześladowania w Chinach są znacznie większe niż to opisane zostało powyżej. Burzy mi to obraz kraju z zakazem działalności.


Offline Sebastian

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #2 dnia: 28 Wrzesień, 2020, 23:24 »
mam pytanie: czy owi "świadkowie Jehowy" z Chin Ludowych wyznają wiarę w cielca kierowniczego w ośmiu osobach jedynego w omylnie nieomylny sposób dokonującego transmisji danych z niebios na ziemię za pośrednictwem warwickiej centrali?
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline DontBeUnkind

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #3 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 07:14 »
Świadkowie Jehowy w Chinach stanowią cześć zjednoczonej rodziny chrześcijańskiej, czyli tak, wierzą w omylne i nienatchnione CK.

Z moich info wynika, że CK jakoś w Chinach kieruje swoją działalnością. Są wydawane polecenia, żeby zaprzestać głoszenia, kontaktowania się pomiędzy braćmi, ponieważ zaostrzyły się działania władz (to poza pandemią), oraz odwoływane. Może ze względu na to, że mimo ograniczeń tak dobrze im idzie dyrygowanie dziełem głoszenia wolą pozostać w cieniu i nie wydawać otwartej wojny wobec państwa, ponieważ mogłoby ono szybko uciąć ich kanały łączności.
Nolite te bastardes carborundorum


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #4 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 07:45 »
Ja również myślałem, że w Chinach prześladowania wyglądają znacznie gorzej niż te opisane powyżej. Domyślam się, że nie wiemy wszystkiego i jestem w stanie uwierzyć w to, że jest gorzej, ale dlaczego o tym się nie mówi? Przecież idąc tokiem rozumowania CK prawda to prawda, musimy bać się Boga bardziej niż ludzi, nie możemy milczeć o tym cośmy widzieli i słyszeli i inne takie. Wreszcie znów jest mnóstwo reżimów o których się trąbi w tym kontekście i to nie jest tak, że tam się trąbi, bo te reżimy są niegroźne. Rosjanie podobno torturują Świadków, tak? Dlaczego więc o Chinach nawet nie ma zdania na jw.org? Uważam, że to przynajmniej nieuczciwe względem tych ludzi, którzy się tam znajdują. Wreszcie z punktu widzenia jw-wiary - jak ŚJ mają się modlić za swoich braci w Chinach, skoro nawet nikt nie zwraca na nich uwagi?
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Storczyk

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #5 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 08:46 »
A może chodzi o sytuację światową, Ameryka z Chinami prowadzi wojenkę.
Dlatego Panowie milczą, wchodzą  w grę względy polityczne, wola się nie wychylać, boją się konsekwencji  i zdrady kraju.
Może w tę stronę?


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #6 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 10:36 »
Jaka to zdrada kraju, gdyby krytykowali wroga? Administracja Trumpa bardzo by się ucieszyła, mając kolejny argument na to, że Chiny są złe. Inna sprawa, że dni tej administracji mogą być policzone, ale mniejsza o to.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Sebastian

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #7 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 11:00 »
widzę że moje pytanie (czy "świadkowie Jehowy" w Chinach uznają cielca kierowniczego w ośmiu osobach jedynego) okazało się niejasne

chodziło mi o to że skoro w Rumunii istnieją dwie organizacje (ŚJ i odrębnie prawowierni ŚJ) to może podobny podział istnieje także w Chinach (i to tłumaczyłoby dlaczego akurat tych konkretnych prześladowań nie opisano na jw.org)

czy macie jakąś wiedzę o ewentualnych rozłamach wśród chińskich świadków Jehowy?
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Siedemtwarzy

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #8 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 12:56 »
Dostałem dzis info, mówiąc oględnie z pierwszej ręki. Syn siostry z mojego zboru wyjechał jakiś czas temu do Chin i tam postanowił być pionierem. Wszystkie sprawy załatwiało się przez biuro w Hongkongu. Przydział terenu itp. W związku ze SJ są tam nie zarejestrowani to on mimo przydziału terenu, musiał sam pracować na swoje utrzymanie, bo o jakiejkolwiek formie finansowania przez BO nie wchodziło w grę.
Ogólnie władze Chińskie są przeciwne wszystkim religiom, ale swoje endemiczne tolerują. Dlatego utrudniają życie i katolikom i ewangelistom i SJ. Ogólnie w styczniu brat ów musiał się salwować ucieczka z Chin wraz z poznana tam żona, bo w jego mieście zaczeto dość duża akcje nagonki na SJ. Wizja pozostania mogłaby się równać wydaleniem jego i uwięzieniem małżonki.
Czy Warwick w tym macza palce? Tak bo kieruje zakulisowo z Hongkongu ludźmi działającymi na terenie Chin. W razie jednak czego, natychmiast się odetnie od tego....


Offline Sebastian

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #9 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 19:23 »
nie mam żadnych dowodów na jakiekolwiek lewe ani jakiekolwiek praworządne interesy Ciała Kierowniczego na terenie Chin, ale tak sobie myślę, że racjonalnie myślący korporacyjny kombinator umie wyodrębnić narzędzia do działań legalnych i etycznych oraz narzędzia do działań legalnych ale nieetycznych oraz narzędzia do popełniania przestępstw

jak sobie żartuje mój znajomy księgowy, "Pan Bóg jest tylko w trzech osobach jedyny, a dobry biznesmen może być nawet i w stu osobach jedyny" :) bo biznesmen może pozakładać sobie różne odrębne interesy różne odrębne spółki itd. itp. a przecież po to istnieje "rachunkowość zarządcza" aby takie skomplikowane wielopodmiotowe mechanizmy gospodarcze jakoś ogarnąć i nie pogubić się w morzu szczegółów

zapewne wielu czytelników forum pamieta że Roszada kiedyś opisywał iż w czasie drugiej wojny światowej w większości krajów świata obowiązywała doktryna o neutralności i nie służenia w armii ale akurat w Szwajcarii było inaczej i tamtejsi świadkowie Jehowy wydali nawet oświadczenie że będą wypełniać wszystkie obowiązki militarne (a stronie Piotra Andryszczak zapewne udałoby się w 10 sekund znaleźć nawet skan tego oświadczenia)

ogólnie chodzi mi o to że w czasie drugiej wojny światowej ŚJ woleli "nie zadzierać" ze Szwajcarią, która służyła im za centrum logistyczne na Europę

być moze obecnie wzięli pod uwagę jak wielką potęgą gospodarczą są Chiny i być może zainwestowali tam jakiś miliard dolców albo kilkanaście miliardów dolców w jakieś zupełnie neutralne nieteokratyczne biznesy typu budownictwo czy elektronika - więc wolą nie drażnić smoka i nie narażać swoich aktywów na konfiskatę przez totalitarne państwo chińskie

zasady biblijne są święte i misja głoszenia ewangelii też jest święta ale zainwestowane miliardy są przenajświętsze

to mogłoby tłumaczyć niezwykle delikatną politykę wobec Chin Ludowych i całkowite milczenie w zakresie prześladowań
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #10 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 20:33 »
Chciałem Donowi z rodziny Adamsów, ale jak zwykle się spóźniłem, więc wszystkim. Na szczęście święte pisemka donoszą, że nie najmądrzejszym przypada pierwsze miejsce. Kto trochę rusza głową, to jest lepszy od tego co nie umie robić użytku z głowy, nawet jeśli nie dotrze do sedna.

Najpierw artykuł z pierwszego postu. Nie wiem co ma na celu dana organizacja. Może coś ugrywa i chce zasłaniać się ŚJ. Jeśli jest non profit, to tyle samo co ściepa internetowa, zbieranie na ulicy, fundacja, stowarzyszenie. Najgorsza jest filantropia. Ogólnie szemrana sfera.
Jak ktoś kradnie jak złodziej, to jest przynajmniej w porządku.

Teraz prześladowania. Podstawowy podział polega na: prześladowaniach rządowych (wszelkie restrykcje państwowe) i prześladowaniach społecznych (obrzucanie komuś łajnem drzwi). Prześladowania mają skalę od (a nawet większą) wyzywania kogoś od 'kociej wiary' do wkładania czyjejś głowy w imadło i powolne skręcanie.

Na Rosje można pluć. Wszak nie na darmo jest królem północy. Dodatkowo zagrabiła mienie pańskie. Chiny nie są niczym złym. Raczej dobrym - na dzień dzisiejszy. Można pisać o katowaniu ludzi w Erytrei, ale ciężko spotkać produkty (w tym sprzęt) z napisem 'made in Iritrija'.
Trzeba sobie zdawać sprawę, że mogą być rozmaite prześladowania, o których nikt nie napisze, bo nikt się nie dowie. Na zabitej prowincji jakiś aparatczyk ludowy może komuś podłączyć do jąder wysokie napięcie i władza centralna się o tym nie dowie. Tak samo lokalna społeczność może dokonać samosądu wrzucając 'kocią wiarę' do Jangcy i ktoś znajdzie nieszczęśliwie utopionego człowieka, o ile ryby nie załatwią sprawy.  Jako takich oficjalnie potwierdzonych doświadczeń nie ma, a prześladowania w Chinach mają taki charakter prewencyjny.
Jak ktoś zauważył, tam tolerują swoich. Jednak każdy wyznawca religii napływowej jest potencjalnym agentem. Stąd też wydalenia z Chin.

Funkcjonują tzw. 'misjonarze prywatni'. Są to ludzie którzy uczą się podstaw chińskiego i ciułają juany, by pojechać tam prywatnie. Pracują i robią tam zakupy. Zostają na tak długo, ile wytrzymają. Jest mała grupa biznesowa - kontrakty długoterminowe. Te typy głosicieli troszeczkę napędzają lokalny rynek. Zebrania i głoszenie odbywa się z należytymi ostrożnymi działaniami. Gdy jest jakaś wpadka, to oficjalnie WTS stoi na stanowisku, że nikogo nie posyła do Chin, a każdemu obywatelowi wolno wierzyć w co chce.

Czemu na dzień dzisiejszy WTS milczy o zakazie w Chinach? Chociażby jeszcze dlatego, że on tam funkcjonuje od niepamiętnych wieków, a rynek mimo wszystko jakoś się rozwija. Ja też nie mówię głośno jak mi się podoba w PL, jaki mamy super klimat, ekonomie, politykę. Zawsze najfajniejsze są partie aktualnie przy sterach władzy. Lepszej niż państwowa religia nie można sobie wymarzyć. Ogólnie jest super. Gdy jednak pojadę do Azerbejdżanu, to mogę mówić co myślę. Jeszcze nie pojechałem, a Kaukaz mi się marzy. Na Allaha nie pluje - to dość osobliwy Bóg i łatwo go wkurzyć. Można powiedzieć, że nie na każdego opłaca się pluć w danym momencie.

Korzystając z prawa postu. U ŚJ poznałem takich, co uważają do tej pory, że Jehowa armagedonu nie ześle, ponieważ Chińczycy nie mieli go okazji poznać. Tłumaczyć im, ze w Chinach ŚJ działają (znikomo w zestawieniu ze skalą Państwa, ale jednak) jest rzucaniem grochem o ścianę. Ludzie zewnętrzni powoływali się na święte wypowiedzi, że 'nie zdążycie obejść wszystkich miast' - też nic to nie dawało. Przyjechali w końcu 'prywatni misjonarze' z Chin, z Wietnamu, i innych podobnych. Zaczęli opowiadać i też bez skutku.
Teraz można przypuszczać, że samo CK nie za bardzo wie, iż w Chinach działają ŚJ i na dodatek są prześladowani. Z całą pewnością Warwick i rząd Chin nie mają o tym pojęcia, ponieważ problem nie występuje.

Kończąc tą długą wypowiedź zacytuję stare mądre pszczoły: "Taka panie polityka - jeden znika, a drugiego prąd nie tyka".



Offline DontBeUnkind

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #11 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 22:44 »
Potwierdzę tylko słowa Siedemtwarzy, bo moje źródła również tak przedstawiają sytuację w Chinach.
Nolite te bastardes carborundorum


Offline Triss

Odp: Świadkowie Jehowy prześladowani w Chinach
« Odpowiedź #12 dnia: 29 Wrzesień, 2020, 23:43 »
Jedyne co przychodzi mi do głowy, to to, że Rosja pasuje do najnowszego światła o Królu Północy i aby wzmocnić efekt wytypowania przez CK nowego króla, kreuje  jego wizerunek roztrząsając każdą najmniejszą sprawę mając gdzieś prześladowania w innych krajach.
"Forgive your enemies, but never forget their name"