BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...

Co robić?

(1/10) > >>

abcd:
dzień dobry, jestem wychowywany w rodzinie Świadków Jehowy i całe moje życie studiowałem Biblię. W zeszłe wakacje z racji nadmiaru czasu i nieposłuszeństwa wobec moich nauczycieli  dużo siedziałem w internecie czytając o mojej religii zwłaszcza ze źródeł, do których nie do końca powinienem zaglądać (takich jak to forum), gdzie dowiedziałem się sporo rzeczy i realnie zacząłem się zastanawiać nad prawdziwością moich przekonań oraz skutków jakie mogłoby ciągnąć za sobą ewentualne próby polemiki z rodziną z użyciem argumentów znalezionych w internecie. Wydaje mi się, że mój stan można nazwać czymś w rodzaju kryzysu wiary, choć ja i moja rodzina zwykle nie byliśmy zbyt oddanymi Świadkami wcielającymi w życie każdą radę Ciała Kierowniczego(w stosunku do reszty zboru).
Za niedługo nastąpi reaktywacja mojego studium przerwanego z powodu pandemii i nie wiem czy warto używać w kłótni argumentów takich jak niezdecydowanie CK odnośnie jakichś proroctw, ostracyzm, zakazy słuchania odstępców itp. czyli tematów najczęściej wytykanych Świadkom. Zresztą sam uważam, że mimo iż te sprawy są istotne i ich moralność jest dyskusyjna to sam, tylko na tej podstawie, nie oskarżę Organizacji o bycie całkowicie fałszywą, wszak jeżeli Bóg chce żeby tak było to nic dziwnego, że z boku wygląda to dziwnie. Jeśli miałbym odejść to tylko dlatego, że jej doktryna jest wewnętrznie sprzeczna, a tego, mimo poszukiwań na forach takich ja te, nie jestem w stanie ostatecznie udowodnić. I stąd bierze się moje pytanie: "Jakie pytanie powinienem zadawać starszym na studium, aby udowodnić sobie i im, że siedzenie w garniturach przy stole i ta rozmowa jest bez sensu, ażeby oni się nie zorientowali, że odbiegam zbytnio od tematu z książki?" Najprawdopodobniej będę studiował jeszcze raz drugą książkę od początku. sorry jeśli coś źle wytłumaczyłem, ale przymierzam się do napisania tego posta już od dłuższego czasu i chyba nie znajdę lepszego momentu na jego
opublikowanie. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś opuszcza miejsce, w którym wierzył, że jego droga prowadzi do zbawienia to ma jakiś konkretny powód, który chciałbym poznać, aby rozważyć czy w rzeczy samej ma to ręce i nogi. Proszę pomóżcie  :'( nie znalazłem nikogo z podobnymi problemami w internecie.

Roszada:
Przede wszystkim witaj wśród nas.
Zaraz pewnie znajdą się osoby o podobnej jak Ty sytuacji.

Musisz wpierw okrzepnąć tu. :)

BetMen:
Ja bym zaczął od podstawowego pytania,kiedy i na jakich zasadach powstała Organizacja,bo na pewno nie za czasów Jezusa...

Sebastian:
najważniejsze pytanie: ile masz lat? czy jesteś uzależniony od rodziców a jeśli tak to za ile usamodzielnisz się?

abcd:
mam 17 lat i nie usamodzielnię się przez najbliższe 5 lat na pewno

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej