Na początku była szczera radość.....bo czlowiek był nieświadomy w co wszedł.
Później bylo wywolywanie poczucia winny, niska samoocena, bo wciaż mało, mało.....modlitwy, gloszenia itp, ale uśmiech musiał być. Bo ludzie muszą widzieć, że jestesmy ludem szcześliwym, ktoremu Bog blogosławi. I chociaż widzialo sie zborowe patologie, hipokrycje, oszustwa, kłamstwa i mialo sie wlasne zyciowe problemy dnia codziennego, to znów uśmiech musiał być.
Z czasem uśmiech stał sie sztuczny.....