Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Pogrzeb na "zoomie"  (Przeczytany 3440 razy)

Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #15 dnia: 23 Październik, 2020, 13:06 »
Nie znam się ale się wypowiem. Na pogrzeb można iść z różnych powodów. Są przyjaciele, którzy ubolewają nad stratą przyjaciela. Jest rodzina cielesna, która miała na pieńku ze zmarłym, a poszła z poczucia obowiązku i są lub mogą być członkowie zboru/kościoła, którzy chcą pokazać jacy to dobrzy z nich chrześcijanie i jaka to miłość w śród nich panuje. Ale skoro zdecydowali się na zoom to po co dzielić włosa na czworo? Są tacy co pójdą na pogrzeb i są tacy co na zoomie obejrzą. Komu to przeszkadza? Na pewno nie umarłemu. A dla żywych ważna jest pamięć dla tej osoby, a nie czy był zoom czy go nie było. 
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Sebastian

Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #16 dnia: 23 Październik, 2020, 16:47 »
właśnie dlatego "zoom" jest taki super!

Rodzina cielesna ma na pieńku ze zmarłym ale "nie wypada być nieobecnym"; wciska guziczek w telefonie i już ma odfajkowane że była. Ja nie byłem?! No jak to, przecież guziczek wcisnąłem?!

druga grupa to (nomen omen) "członkowie" zboru: chciał taki (za przeproszeniem) "członek" pokazać jaki z niego dobry chrześcijanin więc pokazał bo przecież guziczek wcisnął - ma odfajkowany udział w miłości braterskiej?! Oczywiście, że ma...

pogrzeb sam w sobie jest stresujący dla osób "autentycznie najbliższych", więc im mniej obłudników wokoło tym lepiej...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #17 dnia: 25 Październik, 2020, 22:02 »
Z boku zacznę. Każda uroczystość pogrzebowa lub podobna, czyli śluby, chrzciny, bar micwy, itp. to imprezy religijne. Tak więc ciężko uniknąć jakiś mniejszych czy większych aluzji związanych z wiarą klienta lub jego rodziny. Jak ktoś nie wierzy, to niech idzie na pogrzeb w PL, zwyczajny w klimacie KRK. Będą zmartwychwstania, dusze, zaświaty, nieba, i inne takie. Podobnie u ŚJ. Wszystko zależy tak naprawdę od tzw. kapłona. Jak jest fanatyczny, to będzie przerost religii nad zmarłym. Jak jest w miarę rozsądny, to tylko delikatnie wplecie coś z wierzeń zmarłego. Czy się da z tego zrezygnować całkowicie? Małe prawdopodobieństwo. Czymś trzeba pocieszyć przybyłych. Zmartwychwstaniem, duszą w niebie, miłosiernym Bogiem, itd. Przecież nikt nie powie podczas pogrzebu, że to wszystko blaga, bo właśnie wasz dziadek/ojciec/pradziadek w ramach reinkarnacji żyją teraz w Bhutanie jako dżdżownica!.
Jak komuś sie nudzi, to w ramach ciekawego hobby zachęcam do takich uroczystości jako obserwator.
Mój kolega zamówił sobie ślub kościelny ze względu na dobro dziewczyny i jej tradycjonalnej rodziny. Mieliśmy godzinny wykład o dziewictwie Maryjki i jej zbawiennym wpływie. Potem szybkie tak - tak; a dalej popijawa na weselu. Wszyscy przy wódce zastanawiali się czy przemowa kapłona nie jest ad persona w stosunku do panny młodej. Taka ona panna, jak ja cygan. 😇

Teraz główny temat.
Stanisław z grubsza narysował dziwne zwyczaje pogrzebowe. DPT wspomniał o transmisji.
Transmitowano pogrzeb Elvisa Presleya, Leonida Breżniewa, Ronalda Regana. Fani z całego świata mogli poczuć się uczestnikami. Na YT można znaleźć materiały filmowe z uroczystości pogrzebowych gwiazd, gwiazdek, lokalnych gwiazdeczek. Kiedyś się nagrywało na wideo pogrzeb cioci, pradziadka i babci. Ślub kuzynki i chrzciny bratanka. Kaseta leciała na drugą stronę Atlantyku. Podobne zresztą przylatywały do PL. Lepsze to od listów. Nie była to transmisja ani zoom. Raczej retransmisja. Wszyscy się podniecali. Niektórzy robili fotki w kaplicy nad otwarta trumną z zawartością. To były pamiątki rodzinne. Jedni robili zdjęcia lub filmy z uroczystości pochówku, a potem dbali aby każdy dostał materiał. Cieszyli się ci co byli i ci co nie mogli być osobiście. Kiedyś w naszym klimacie wszyscy układali się do piórnika. Potem weszła moda na gorące kubki. Niektórzy, ze swoich powodów, zostali przy tradycji. Inni chcieli zobaczyć jak wygląda holocaust. Zwyczaje są różne.
We wstępnym przypadku nie sprecyzowano czy chodzi o transmisję z samego pogrzebu, czy raczej o wykład pogrzebowy, który powinien być w SK - przed widzami, a obecnie przed kamerą. Rodzina sobie tak zażyczyła, czy zmarły?
By nie przedłużać, to uprośćmy równanie do jednej niewiadomej - problem jest w zoomie, czy bardziej w świadkach?
« Ostatnia zmiana: 25 Październik, 2020, 22:29 wysłana przez Moyses »


Offline Efektmotyla

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 556
  • Polubień: 4685
  • Wspaniale że znajomi i rodzina się budzą :)
Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #18 dnia: 26 Październik, 2020, 09:15 »
Są przypadki że np pogrzeb jest prowadzony przez Świadków ale rodzina zmarłej katolicy i/lub ateiście w każdym bądź razie nie świadkowie szanując przebieg ceremonii nie akceptują już zooma i transmisji nie ma.


Offline Trinity

Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #19 dnia: 17 Listopad, 2020, 20:28 »
dziś był pogrzeb naszego brata
schorowany, starszy i samotny.
rodzinę miał w sąsiednim mieście.
wszyscy w prawdzie. coś tam dziadek miał z nimi na pieńku bo rzadko go odwiedzali.
bracia w zborze mu pomagali, dyżury, zakupy cud miód i orzeszki.
i ja też , a co!? bo mieszkał niedaleko. wiedziałam że lubi ruskie to zawsze
jak robiłam na obiad to również zanosiłam jemu.
cieszył się jak dziecko. a ja mimo łatki słabej duchowo, nie zrażałam się .
wiedziałam że dziadek nie jedno ma za uszami. ale ogarnął się i wrócił do prawdy

i dziadzio zmarł w zeszłym tygodniu 😔 i pogrzeb przez zoom.
ok myślę, cóż zrobić w dobie zarazy. chciałam nawet pokazać buźkę gdyż wydało
mi się to szacunkiem dla zmarłego (niestety przegrałam z e - lekcjami)
ale do brzegu:
dziadek mimo paru wpadek był oddanym, gorliwym bratem na koniec.
takim filarem mojej miejscowości, pierwszym sJ w okolicach.
kiedyś na zebraniu opowiadał że w szkole dostał wilczy bilet za bycie świadkiem.

myślę sobie wow.
ok jak już jestem poza, ale doceniam czyjeś oddanie i zaangażowanie.
a nawet prawie 90 lat gościu wyruszał do głoszenia. bracia zawsze mogli nań liczyć
gdy jakaś para zawaliła on zawsze szedł ratował godziny. nie ważne jaka pogoda
pomyślałam że to wszystko uwzględnią w wykładzie...
nic bardzo mylnego...
wykład był sztampowy. brat przemawiał na cmentarzu w maseczce. nikogo poza nim
nie było widać. kamera skierowana na mówcę.
siedzieliśmy na zoomie jak na zebraniu. myślałam że po uroczystości od mutujemy mikrofony
i powspominamy zmarłego. niestety. brat w modlitwie jedynie wpomniał w 2 zdaniach że brat był bardzo gorliwym świadkiem, regularnie wyruszał do służby i tyle.
tyle można było powiedzieć o życiu człowieka który poświęcił się przeszło 80 lat
na propagowanie WTS.
jak wyłączałam komputer poczułam jakiś nie smak 🤨
jakieś dziwne uczucie że oto czyjeś życie się zakończyło i nikt nawet nie wspomniał jaki był.

smutno mi Boże


Offline Storczyk

Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #20 dnia: 18 Listopad, 2020, 07:11 »
Taki klimat, jest, był i pewnie będzie, żadne smutki i żale tego nie zmienią.
Cieszyć się, że dziadkiem  zajęli się za życia bo z tym jest problem.




Offline dziewiatka

Odp: Pogrzeb na "zoomie"
« Odpowiedź #21 dnia: 19 Listopad, 2020, 10:14 »
Dzwoniłem do matki w niedzielę, odegrała i ściszonym głosem mówi,że jest na pogrzebie siostry z Kupna .Rozłączyłem się i myślę co u licha przecież dzwoniłem na stacjonarny telefon, potem dowiedziałem się o nowej tradycji Zborowej.