Każdy kto głosi jakąś prawdę ,czy to Cygan z dywanem ,akwizytor ,świadek czy katolik,chce przekazać swoją prawdę i już.Poco się obrażać bo nie robią tego tak jak my byśmy chcieli.Wszyscy mają wyuczone metody poprowadzenia rozmowy,ponieważ chcą coś sprzedać (dywan,garnki czy religię),to tylko towar.Warto przy tym wiedzieć ,że najlepsze efekty uzyskują osoby ,które wierzą ,że to co robią , robią dla dobra innych,mają wiarę.Czy religię można porównać do garów czy dywanu bądź innej cholery ,którą chce nam sprzedać akwizytor ,tak.Wszystko jest towarem ,jeżeli czegoś potrzebuję to muszę znaleźć tego kto ma to coś co jest przedmiotem moich marzeń(to taka potrzeba inaczej ujęta) lub pozwolić się znaleźć posiadaczowi tego dobra.Dalej następuje transakcja ,ja otrzymuję towar a sprzedawca zapłatę.Skąd po jakimś czasie niezadowolenie ,bądź sporych rozmiarów rozczarowanie.Przy zakupie towaru, który staje się dla nas czymś upragnionym ,wyłącza się rozum ale pozostają emocje.Dlatego nie czytamy umów a w szczególności to co jest napisane drobnym drukiem ,nie zadajemy pytań ,które pozwoliłyby na podjęcie właściwej decyzji .Nasze rozczarowani ,poczucie krzywdy powoduje ,że wszystkie pretensje kierujemy pod adresem dostarczycieli dóbr ,które okazały się bublem .Nie mamy pretensji do siebie ,że daliśmy się uwieść ,tylko do tego kto nas uwiódł.Niezależnie co było towarem ,gary czy religia, czujemy się oszukani. Morał z tej bajki jest taki nigdy nie pozwól sobie na to by rozum się wyłączył i czytaj umowy zwłaszcza to co jest napisane drobnym drukiem.