Ale gdzie tam jest o jego wykształceniu? Przecież wszystko, to też rodzina, życie zawodowe. Mówił to widocznie z przesadą retoryczną, żeby pokazać wartość poznania Jezusa i nawrócenia, a nie mówił o braku wartości rodziny, pracy czy wykształcenia.
Zgadza się, ale to co poza Chrystusem mogło zatem być dla niego tym 'wszystkim', włączając w to odebrane wykształcenie.
W ogóle to jest takie świadkowskie nauczanie, do którego przywykliśmy - wyczytywanie z tego, co napisano tego, czego tam nie napisano. Gdyby taka wrzuta była w 4-miesięczniku Strażnica, to zaraz stałoby się to jedynym obowiązującym światłem nt. poglądu ap. Pawła nt. wyższego wykształcenia.
A odsuwając brooklyńską retorykę, wtłaczaną nam do mózgów przez dużą część życia wielu z nas, zgodzić chyba się możemy, że z tych niedopowiedzeń nic konkretnego powiedzieć się nie da. Nawet myślę, że nie warto, bo zaraz kolejną religię stworzymy:-)
Kurcze, a może to jest pomysł - i skrzynka na datki:-D