Jak łatwe do zdobycia są dolary dla Towarzystwa obrazuje jeden z fragmentów. Słowa padły w przypływie szczerości dawnego wiceprezesa, a później prezesa Nowojorskiej Korporacji, Maxa Larsona (ur. 1915, zm. 2011):
Oto relacja M. Larsona z zakupu jednego z budynków Towarzystwa Strażnica w roku 1969:
„Ustaliliśmy z bratem Knorrem, ile moglibyśmy zapłacić. Nazajutrz na spotkaniu oświadczono nam, że cena już ustalona i nie podlega negocjacjom: ‘
Chcemy trzy miliony dolarów gotówką’. Staraliśmy się ukryć zdziwienie, gdyż była to suma znacznie niższa od tej, którą byliśmy gotowi zapłacić.
Nie trzeba dodawać, że szybko dokonaliśmy zakupu. W owym czasie dopiero co
zakończyliśmy budowę drukarni, kosztującej nas cztery miliony dolarów,
ale gdy lud Boży dowiedział się o dalszych potrzebach finansowych, szybko znalazły się fundusze” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 29).
Gdzie te fundusze by się znalazły?
Pewnie w kieszeniach głosicieli.