Kiedy żona była w ciąży (1996 r) jej siostrzyczka fanatyk śJ zrobiła jej awanturę że chyba zwariowała że nie zdąży urodzić do armagedonu, a jak zdarzy to jak to ona sobie wyobraża... przez wielki ucisk z dzieckiem na ręku!!!
Kiedyś, będąc w ciąży, wybrałam się na zbiórkę obsługową ...
To nadzorca, w niby luźnej rozmowie, jeszcze przed zbiórką, rzucił tekst ...
że teraz ...
"to jest taki czas, jak przed potopem, nie jest to czas na rodzenie dzieci" !! ...
Pamiętam, jak bardzo źle się wtedy poczułam emocjonalnie i jaka czułam się winna, że w tej ciąży jestem.
I było mi autentycznie wstyd, że zamiast więcej głosić, urodzę następne dziecko.
Nie mogłam też przeżyć tego, że w ogóle miał odwagę coś takiego powiedzieć, zamiast docenić, że przyszła matka ...
Znalazła siłę i czas, żeby na tę zbiórkę przyjść.
Na dziś, ta moja pociecha ma 23 lata.
A szanowny pan nadzorca, od prawie takiego czasu, nadzorcą nie jest.