Szczerze Twoje słowa potwierdzę. Od kiedy otworzyłem się do ludzi to uświadomiłem sobie jak wiele istnieje wartościowych osób poza korporacją. Z wieloma współpracuję(prowadzę własną działalność gospodarcza) i ludzie ci bardzo poważnie traktują życie. Pamiętam jak kiedyś szydzono w zborze z ludzi którzy pracują w show-businessie, śmiano się z tego ze jest tam największy odsetek psychologów na metr kwadratowy. A teraz spytam: Ilu znacie ludzi w organizacji którzy ukradkiem lub potajemnie odwiedzają poradnie zdrowia psychicznego?
Bardzo podobnie myślę.
I chociaż czułam, że w zborze niektórzy, to się bardzo czuli lepsi od tych tzw. "światusów" ...
To szydzenie z nich, zawsze mnie mierziło o takie poniżające traktowanie tych osób, tylko dlatego że są ludźmi "ze świata". I dzięki temu, że nigdy w taki wywyższający się sposób ludzi nie traktowałam ...
Mam duży szacunek wśród ludzi, z którymi się spotykam na swoim terenie.