Dla tych gorliwych, hermetycznych świadków, słowa kolesia z okienka...odstępcze pomówienia....są dowodem same w sobie, że to kłamstwo. Pomówienia, oszczerstwa jedynej prawdziwej, bo przecież Jezus im to przepowiedział.
Po takich słowach, czują oddech armagedonu na własnych plecach.
Rodzic dziecku nie wierzy, gdy to mówi, że drugi rodzic go krzywdzi. A co dopiero jak sześciu wspaniałych, w których się patrzy jak w obrazek, traktuje jak swoją bramę do raju. Im się wierzy bezwarunkowo, bo są w łączności....za pomocą kanału.
Można apelować i owszem, ale czy to coś da? Ci co chcą się dochrapać tego raju, są ,,ograniczeni umysłowo".
Prędzej pomyślą, że dziecko szatan opętał niż, że ten gorliwy brat/siostra mógł krzywdzić ich dziecko.
I wiem co piszę....tacy rodzice otwierają oczy dopiero wtedy, jak dochodzi do tragedii. Dziecko próbuje sobie odebrać życie...pytanie dlaczego, tak miało dobrze, tak dobrze wychowane? Rozmowy z lekarzami otwierają szczelne umysły
i choć zaczynają wierzyć dziecku, to mało kto jest na tyle odważny, aby sam zawiadomić organy ścigania.
Oni to uważają za....zamach, podniesienie ręki na samego Jehowę, nie ludzi, nie organizację, ale jakby dźgali nożem niebiosa.