Nasunęło mi się pytanie odnośnie tekstu z Kzn 3,11, który w PNŚ brzmi następująco:
Każdą rzecz pięknie uczynił w jej czasie. Nawet czas niezmierzony włożył w ich serce, żeby człowiek nigdy nie zgłębił dzieła, które prawdziwy Bóg uczynił od początku do końca. A teraz pytanie: czy Jezus wg ŚJ zgłębił od początku do końca dzieło Boże, czy też nie? Idą za tym daleko idące implikacje, które sobie pewnie dopowiecie lub dopiszemy
Teraz dygresja co do samego wersetu to BT tak go przekłada:
Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.Co więc mamy: czy Bóg włożył czas niezmierzony w serce człowieka (tj. człowiek ma pragnienie życia wiecznego na rajskiej ziemi) czy też dał ludziom wyobrażenie o dziejach świata (historii zbawienia)?
Potrzymam was w napięciu i zacznę od św. Hieronima:
cuncta fecit bona in tempore suo et mundum tradidit disputationi eorum ut non inveniat homo opus quod operatus est Deus ab initio usque ad finem (mój przekład:
wszystkie [rzeczy] uczynił dobre w czasie swoim i przekazał im świat dla badania, aby nie odkrył człowiek dzieła, który uczynił Bóg od początku aż do końca)
LXX:
On o właściwej porze stworzył wszystko piękne, on ich sercu dał do poznania świat cały, tak, że człowiek nie potrafi prześledzić od początku do końca dzieła, które Bóg stworzył.
Dosłownie zaś jest w hebrajskim tak:
Wszystko uczynił pięknie w czasie swoim, również wieczność dał w serce, żadnego jednak nie znajdzie człowiek dzieła, które uczynił Bóg od początku aż do końca.
Mnie się wydaje, że
dać wieczność w serce to jakiś idiom hebrajski, którego dokładne znaczenie trochę nam umyka, a nie czytałem nic na ten temat, więc nie poważę się rozstrzygnąć racji. Widać jednak, ze za dosłowności stara się iść PNŚ, a BP za Septuagintą i Wulgatą.
Mam nadzieję, że nie przynudziłem.