A ja żałuję, że nie zajrzałam do koperty z przekazem (ta świadkowska uczciwość - psia kostka!
)
Przenosiliśmy się z jednego (nowego) zboru, do naszego dawnego zboru. W skrócie mówiąc: po przeprowadzce zmieniliśmy zbór, ale widząc jaka w tym nowych zborze jest kicha (drętwo i masakrycznie) po niecałym roku postanowiliśmy wrócić do poprzedniego zboru - choć niestety mieliśmy dalszy dojazd na Salę.
I wtedy brat z drętwego zboru postanowił dać nam przekaz do ręki, w białej, zaklejonej kopercie. Możliwe, że nic tam nowego nie było, bo przecież przekaz szedł z powrotem do zboru, który nas dobrze znał.
Ale głupia nie otworzyłam tej koperty i nie wiem co tam w niej było!
Swoją drogą to chore, że jakieś potajemne informacje idą - normalnie jak teczka z IPNu! I nikt mnie nie informuje co kto o mnie napisał! Masakra!