Przed chwilą rozmawiałem z miłą starszą panią której towarzyszyła dziewczynka last około 15.
Pani mówiła a dziewczynka wręczyła mi zaproszenie na "kongres ŚJ".
Zapytałem czy w tym roku też będą takie fajne historie opowiadane?
Pani (ożywiona) pyta czy już miałem okazję uczestniczyć w takim zgromadzeniu?
Odpowiedziałem, że nie, ale wiele o tym czytałem i słyszałem.
Pani do mnie: To zapraszamy serdecznie, teraz też będzie mnóstwo różnych przemówień!
To ja pytam: Czy też będą historyjki z wyznaczaniem kolejnych dat końca świata? A może wyliczanki o wieku pokolenia?
Pani, nieco skonsternowana - Aaaaale co pan ma na myśli?
Mówię: No jak się teraz objawiło opóźnienie końca pokolenia o kolejne 100 lat, to nie ma pośpiechu z tym końcem świata.
Pani trochę poczerwieniała na twarzy, za to dziewczynka słuchała z otwartymi ustami.
A ja na deser: Nie wstyd pani tak ludziom kit wciskać, co już się wiele razy nie sprawdził? I jeszcze dziecko na obśmianie narażać?
Dziewczę wręcz wybałuszyło oczy i luka to na mnie, to na tą panią.
A pani bez słowa w tył zwrot, złapała dziewczynkę za rękę i pociągnęła w dół po schodach...
Chyba mnie nie polubiła