Sluby cywilne to wymysl wspolczesny a nie bibilijny ,na jakkiej podstawie stosuja do niego bibilijne teksty dt malzenstwa ?
(Łukasza 20:25) "Spłacajcie to, co Cezara, Cezarowi, a co Boże, Bogu."
(Rzymian 13:1) "Niech każda dusza będzie podporządkowana władzom zwierzchnim, bo nie ma władzy, jak tylko za sprawą Boga; istniejące władze zajmują swe względne pozycje za sprawą Boga."
Jeżeli prawodawstwo danego kraju wymaga, by do uznania małżeństwa za legalne zawrzeć je w odpowiednim urzędzie, to Świadkowie tak właśnie postępują.
Znasz jakąś religię, której członkowie są uznanymi przez prawo państwowe małżonkami nie posiadając wymaganego przez owo państwo ślubu? Bo ja nie.
Natomiast wracając do tematu:
Starsi zboru nie mają absolutnie żadnych prerogatyw do powołania komitetu sądowniczego z powodu rozwodu (chyba, że doszło do cudzołóstwa). W takich wypadkach grono starszych wyznacza dwóch braci do porozmawiania z osobą planującą się rozwieść i jeśli stwierdzą, że nie doszło do żadnego grzechu, pouczą jedynie tą osobę, iż nie może ponownie zawrzeć małżeństwa. Nie powołuje się żadnego komitetu, a tym bardziej się za to nie wyklucza.
Uwidoczniono to wyraźnie w podręczniku dla starszych:***
Paście trzodę Bożą, 2010, s.53 ***
Starsi nie mogą zachęcać do separacji ani rozwodu;
nie mogą też ich zabraniać. Decyzje w tych sprawach każdy chrześcijanin podejmuje osobiście i sam musi ponieść ich konsekwencje (Gal. 6:7). Starsi mogą jednak dojść do wniosku, że dany głosiciel ze względu na powzięte decyzje przestał być przykładnym członkiem zboru i nie można mu powierzać zaszczytnych obowiązków.
Bardzo podobnie wyrażono te zasady podręczniku do studium:***
"Miłość Boża", 2008, ss.220-221 ***
W pewnych wyjątkowych okolicznościach chrześcijanie decydują się na separację lub rozwód, mimo że nie doszło do rozpusty. Jednak w takim wypadku osobie, która postanawia odejść, Biblia nakazuje: „Niech pozostanie niezamężna albo niech się pogodzi” (1 Koryntian 7:11). Osoba taka nie jest wolna i nie może rozglądać się za innym partnerem z myślą o ponownym małżeństwie (Mateusza 5:32). A oto sytuacje, które mogą być podstawą do separacji.
Rozmyślne uchylanie się od łożenia na utrzymanie rodziny. (...)
Dopuszczanie się przemocy fizycznej. (...)
Stwarzanie poważnego zagrożenia dla zdrowia duchowego. (...)
Nawet w tak skrajnych wypadkach, jak omówione powyżej,
nikt nie powinien wywierać presji na stronę niewinną — nie należy jej nakłaniać ani do separacji, ani do pozostania ze współmałżonkiem. Dojrzali duchowo przyjaciele oraz starsi zboru mogą ją wspierać i udzielać jej biblijnych rad, ale muszą pamiętać, że nie wiedzą wszystkiego o tym, co się dzieje między mężem a żoną. Ich wzajemne stosunki dokładnie zna tylko Jehowa. Oczywiście gdyby jakaś osoba wyolbrzymiała kłopoty domowe jedynie po to, by uzyskać separację, z pewnością nie okazywałaby szacunku dla Boga ani dla instytucji małżeństwa. Jeśli z decyzją o separacji wiążą się jakieś podstępne działania, Jehowa doskonale o nich wie, bez względu na to, jak bardzo ktoś próbowałby je ukryć. „Wszystko jest obnażone i zupełnie odsłonięte dla oczu Tego, któremu mamy zdać rachunek” (Hebrajczyków 4:13).
Jeżeli jednak chrześcijanin ma niezwykle trudną sytuację domową, która się utrzymuje, nikt nie powinien go krytykować, gdy w ostateczności zdecyduje się na separację. W końcu „wszyscy staniemy przed tronem sędziowskim Boga” (Rzymian 14:10-12).
Natomiast odnośnie ewentualnego zawarcie ponownego małżeństwa było to wielokrotnie omawiane na kursach dla starszych oraz w listach Towarzystwa:***
List do wszystkich gron starszych z 20 lipca 1998 ***
Jeżeli mężczyzna występuje z inicjatywą i uzyskuje rozwód nie mający podstaw biblijnych, a później jego rozwiedziona żona dopuszcza się cudzołóstwa, to oboje mają prawdo do zawarcia małżeństwa. Jest tak dlatego, że uzyskanym wcześniej niebiblijnym rozwodem ów mąż dał dowód, iż odrzucił swą żonę. Ma tu zastosowanie wyjaśnienie z akapitu 1 na stronie 135 podręcznika Kursu Służby Królestwa: "Osoba, która popełnia cudzołóstwo po uzyskaniu niebiblijnego rozwodu przez jej współmałżonka, może według Biblii ponownie zawrzeć małżeństwo, gdyż została już odrzucona przez partnera, który otrzymał rozwód." Rzecz wygląda jednak inaczej, gdy sytuacja jest odwrotna. Jeżeli cudzołóstwa dopuszcza się osoba, która zabiegała o niebiblijny rozwód, to w dalszym ciągu ma obowiązek wyznać ten grzech byłemu partnerowi - mimo iż formalnie są po rozwodzie. Strona niewinna musi mieć sposobność zadecydowania, czy chce przebaczyć winowajcy. Niemniej w obu wypadkach osoba, która dopuściła się cudzołóstwa, musi stanąć przed komitetem sądowniczym.
***
List do wszystkich gron starszych z 12 października 2010 ***
Jeśli osoba planująca ponowne małżeństwo przyznaje się do tego, że po rozwodzie zainicjowanym przez współmałżonka dopuściła się rozpusty, w oczach Bożych jej małżeństwo zostało rozwiązane. Wystarczającym dowodem będzie również okoliczność, że były współmałżonek zawarł ponowne małżeństwo lub przyznał się do popełnienia rozpusty po rozwodzie (
w81/9 23,24).
Powyższe zasady są oczywiście kretyńskie (bo niby dlaczegóż to "rozpusta" strony porzuconej ma ostatecznie rozwiązywać małżeństwo, a "rozpusta" drugiej strony automatycznie staje się cudzołóstwem i wymaga ewentualnego wybaczenia przez porzuconego małżonka nawet lata po rozwodzie?), ale takie są i starsi w zborach nie mają prawa tego kwestionować.
Mamy zatem proste i czytelne wytyczne: Jeżeli małżonkowie postanawiają się rozwieść, to jest to ich prywatną sprawą, a nikt ze zboru nie ma prawa krytykować tej decyzji. Nie powołuje się żadnego komitetu sądowniczego, chyba że doszło do cudzołóstwa.
Dlatego uważam, że cała ta historia jest grubymi nićmi szyta