Ważne jest tylko, żeby "zadowolić Jehowę", a to proste!
Strażnica z 15 listopada 1988 tego dowodzi:
"Jehowy nie można oszukać połowicznymi wysiłkami. Nie zadowala Go nawet regularne uczestniczenie w służbie polowej, jeśli jest jedynie namiastką tego, co moglibyśmy zrobić, gdybyśmy ‛wytężyli swe siły’ (Łukasza 13:24). Toteż każdy chrześcijanin musi uczciwie ocenić siebie pod tym względem i zadać sobie pytanie: „Czy istotnie robię wszystko, na co mnie stać?”"
Jehowa jest wymagającym "pracodawcą"... ale "nie jest jak szef wielkiej korporacji, tylko jak Ojciec, który naprawdę kocha swoje dzieci." (Strażnica z kwietnia 2021). Tylko po prostu nie jest z nich zadowolony, ale je kocha.
To też prawda, że „nasza radość nie zależy od ilości prowadzonych kursów biblijnych. Wynika ona z tego, że Jehowa jest zadowolony z naszych wysiłków”, chyba, że akurat nie jest zadowolony zgodnie z wyżej cytowanym tekstem, to wtedy po radości.
Skomplikowane to wszystko.